Widzę, że niestety nie jestem sama...aż się chce zanucić "gdzie Ci mężczyĽni...prawdziwi tacy...". Dla mnie kto¶, kto nie ma odwagi sam się przyznać do zdrady i kłamie jak najęty to zwykły patałach nie wart nawet by go tkn±ć kijem! Moja terapeutka mi u¶wiadomiła jedn± rzecz - skoro mam tak negatywne zdanie o zdradzaj±cych facetach i potrafię ich okre¶lić tylko niecenzuralnymi słowami to oznacza, że w głębi duszy to samo my¶lę o swoim mężu. A to z kolei oznacza, że w moich oczach jest przegrany - bo niby dlaczego ma mieć taryfę ulgow±? Dlatego że jest "moim" facetem? (on był moim facetem - teraz jest - powiedziałabym "wspólny" ...już nie mój...), Tylko dlatego że jest ojcem mojego dziecka? (dlaczego do cholery on nie pomy¶lał o tym, że ma dziecko?). Zastanówcie się drogie dziewczęta nad tym, czy w waszych głowach jest jasny, wyraĽny i obiektywny obraz waszych partnerów. Na ile to że was skrzywdzili "przyczepiło" im łatkę "uwaga na mnie, bo potrafię być podły". Na ile ich znacie...dla mnie mój m±ż jest gorszy niż UFO. Nie znam go, boję się go bo nie potrafię przewidzieć co i kiedy może zrobić, oraz mówi do mnie językiem, którego nie rozumiem. Jak bowiem mam zrozumieć idiotyczne tłumaczenia w stylu - "nie wiem czemu cię zdradzałem...zapomnijmy to i żyjmy normalnie...". Jak mam zapomnieć wszytskie "nie kocham cię", "czuję co¶ do X", "to mogło by być co¶ fajnego (to z X)", "chcę się z ni± spotykać" itp itd... A to co teraz do mnie mówi - jego "kocham Cię" dla mnie też nie jest czym¶ co znam...spływa to po mnie jak po kaczce...on mówi a ja nie rozumiem...nie wierzę...nie słucham i nie słyszę... budzi we mnie wszelkie mechanizmy obronne i postawę nastawion± już nie tylko na obronę, ale i na atak...Skoro nie potrafię przewidzieć co zrobi - wolę mieć go na "muszce". Mój dobry znajomy skomentował to "zaczęła¶ się m¶cić, a to znaczy, że się wzmocniła¶"... Pytanie tylko czy to oznacza, że zaczynam go nienawidzić? Szczerze powiem - ciepłych uczuć jest coraz mniej - o ile w ogóle s±. Jest albo agresja, albo unikanie wzajemnych kontaktów - a jeszcze parę tygodni temu tak nie było...nie wiem co z tego będzie, ale moje porzeczucia nie wróż± niczego pozytywnego. Niestety...