NIE WIEM CO ROBIĆ

Problemy z partnerami.

NIE WIEM CO ROBIĆ

Postprzez piotrek101 » 13 lip 2009, o 20:17

Witam wszystkich.
(z góry przepraszam za ortografię jestem dyslektykiem)
jestem z kobietą od 3 miesięcy, zaangażowałem się już w ten związek.
lecz jest jeden mały problem. jest jeszcze mężatką ale chce się rozwieść i jest na to zdecydowana w 100% przynajmniej tak mówi. rozpad małżeństwa nastąpił jakieś 7 miesięcy temu, po tym jak ją pobił, kontrolował telefon i nie pozwalał nigdzie wychodzić, spotykać się ze znajomymi nie mając do tego żadnych podstaw. Około miesiąca temu spotkała się z nim po około 6 miesiącach nie utrzymywaniu ze sobą żadnego kontaktu aby porozmawiać o rozwodzie. I nagle wróciła do niego miłość do niej. dzwoni kilka razy dziennie pisze non stop smsy lecz ona nie uświadamia go w tym że chce się z nim rozwieść. odpisuje mu na smsy i odbiera gdy on dzwoni, rozmawia z nim oschle bez zbędnych czułości ale w zasadzie normalnie. Tłumaczy się tym że nie potrafi powiedzieć mu wprost tego że chce się z nim rozwieść i nie potrafi krzywdzić ludzi, którzy nawet ja skrzywdzili ale że i tak się z nim rozwiedzie.Mam wrażenie że się go poprostu boi. Po wakacjach ma zamiar złożyć pozew do sądu. Ślub wzieli w lipcu ubiegłego roku po około roku znajomości, mówi ona że zgodziła sie na niego pod wpływem zauroczenia.

Mam pustkę w głowie
Nie wiem co robić...
proszę o jakieś wskazówki.
piotrek101
 
Posty: 3
Dołączył(a): 13 lip 2009, o 19:42
Lokalizacja: wawa

Postprzez ewka » 13 lip 2009, o 23:08

Skoro to jest jej mąż, to czuje się jak mąż... a wie, że ktoś już zajął jego miejsce?

Myślę, że wpadłeś po prostu w panikę - a panika to nic dobrego. Nie możesz zabronić jemu dzwonić, a jej odbierać telefonów... musisz wrzucić na luz Piotrek, bo zwariujesz. To wszystko ma jakieś zawrotne tempo, a sprawy przeszłościowe (jej) muszą się rozwiązać. To oczywiste. I oczywiste jest, że wiążąc się z mężatką podjąłeś jakieś ryzyko jej uwikłania i nie rozplątanych spraw.... masz okazję wykazać się dorosłością i dojrzałością.

Nie wiem, jakie rodzaju wskazówek się spodziewasz... moim zdaniem żadne extra działania niczemu nie pomogą. Po prostu bądź przy niej... dobry, kochający, czuły.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lili » 14 lip 2009, o 09:21

a ja uważam inaczej niż ewka
moim zdaniem dobrze by było, abyś na jakiś czas usunął sie w cień
po pierwsze żeby nie przeżywać ich problemów
po drugie żeby się uspokoić
po trzecie aby ona mogła podjąc decyzję o rozwodzie bądź nie-rozwodzie sama z siebie, nie ulegając Twojej obecności
wtedy i Ty będziesz pewien, że chce byc z Tobą, jesli podejmie decyzje o rozwodzie
albo bedziesz mial jasnosc ze jednak pozwolila mu dac druga szanse, jesli do niego wróci
najwyrazniej z tego co piszesz ona sama ma problem, nie jest pewna co zrobic
ja w takiej sytuacji chcialabym aby moj ewentualny przyszly partner uporal sie ze swoim zyciem sam, tak jakby mnie nie bylo
i ewentualnie wtedy zaczynal ze mna cos nowego
inaczej zawsze mialabym obawy ze jest ze mna bo nie chcial byc sam
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez piotrek101 » 14 lip 2009, o 18:25

ewka. Tak wie że jesteśmy razem i nie odpuszcza a wręcz przeciwnie jak mu powiedziała że się spotykamy to jeszcze bardziej zaangażował się w aby do niego wróciła. Nie chce jej zabraniać i nie zabraniam jej tego żeby nie odbierała od niego telefonów i nie wpuszczała go gdy do niej przychodzi.

lili ma chyba racje też tak myślałem żeby na pewien czas usunąć się w cień, bo nie chcę aby ostateczną decyzje podjeła ze względu na mnie lecz żeby była to jej samej decyzja. I żeby sama pozbyła się jego ze swojego życia.

Po zdystansowaniu się od tego problemu wydaje mi się że zbyt szybko znalazła sobie drugą osobę po nie zakończonym w pełni poprzednim związku i teraz jest między młotem a kowadłem i nie wie co ma robić.
piotrek101
 
Posty: 3
Dołączył(a): 13 lip 2009, o 19:42
Lokalizacja: wawa

Postprzez lili » 14 lip 2009, o 22:02

a na dodatek wciągnęła w to Ciebie jak widzisz
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Innuendo » 14 lip 2009, o 22:38

klasyczny kontroler stara sie teraz odzyskac wladze nad nia a ona jak sadze przynajmniej w czesci to łyka, tzn. daje sie wciagnąć w jego grę, kiedyś już była uwikłana więc te schematy stare łatwo jest obudzić...

strasznie się boję takich facetów, bijących kontrolujących, manipulujących, uważam że są niebezpieczni i nie wiadomo na jaki odpał ich stać, myślę że stwarzają niebezpieczeństwo dla kobiet które uwikłali, takie realne,

ja akurat nie życzyłabym sobie żadnych spotkań między nimi, jeśli jesteś pewien swoich uczuc do niej - chroń ją i przekonuj do postawienia zdecydowanego stop, jesli nie jesteś pewien - to czekaj na rozwoj wypadkow,

ja akurat chcialabym zeby moj facet nie przygladal sie biernie jak byly mnie znow osacza, nawet dobrze jakby sie wkurzyl i powiedzial ze mu sie to nie podoba, i ze budzi to jego czujność,

a tak naprawde - to z takim facetem wlasnie tak nalezy postepowac zeby sie odczepil - nie odbierac telefonow, nie otwierac drzwi, nie rozmawiac, pozew sad i koniec, kazdy jej gest powoduje ze on mysli ze ma jej przychylnosc i gra sie rozkreca, on ja zdobywa, a ona ma coraz wieksze zamieszanie w sobie, to jest ofiara przemocy - z wewnetrznym chaosem, to co z nim przezyla powoduje swoje konsekwencje, jej rozsadek moze byc niezle zaburzony, emocje skolowane, i nijak moze sie to miec do tego czy cie kocha czy nie...

ja bym jej z całego serca zaproponowała wizytę u psychologa, bo jest poraniona po tamtej przemocy i gada nawet jak typowa ofiara - nie jestem w stanie go skrzywdzić - to postawa ofiary, nie umie z niej wyjsc, choć mówi o rozwodzie , nie umie mu postawić granic, odwleka rozwód, potrzebuje pomocy bo za chwilę jakąś będzie znów pobita i osaczona, psycholog specjalizujący sie w przemocy,

to co on teraz robi zwie się fachowo nękaniem
Ostatnio edytowano 14 lip 2009, o 22:48 przez Innuendo, łącznie edytowano 2 razy
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Postprzez wera » 14 lip 2009, o 22:42

Piszesz, że ona chce złożyć pozew do sądu po wakacjach. Dlaczego dopiero we wrześniu a nie teraz skoro jest zdecydowana na rozwód?
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez piotrek101 » 16 lip 2009, o 09:21

Mówi że we wrześniu bo chce pozałatwia inne sprawy. Magisterkę i z bankiem ma problemy. Ale czyję że to chyba nie to.
piotrek101
 
Posty: 3
Dołączył(a): 13 lip 2009, o 19:42
Lokalizacja: wawa

Postprzez cvbnm » 16 lip 2009, o 10:04

podpisuje sie pod tym co napisala innuendo. bicie to nie jest objaw normalny wiec taki zwiazek to nei jest jakis tam sobie "zwiazek ktory ona musi zakonczyc i poukladac"
to moze byc jak pisze innuendo czesc ukladanki o przemocy.......

nie kazdy facet zniesie kobiete po przejsciach. niezdecydowana, ulegla i dajaca sie wrabiac. nie potrafiaca sie bronic.

zastanowila bym sie sie czy ona potrzebuje pomocy i czy ty chcesz jej te pomoc dac.
a moze ty sam chcesz kobiety silnej a nie ktora trzeba wspierac?
cvbnm
 

Postprzez Filemon » 16 lip 2009, o 14:13

jeśli z tamtym zgodziła się na ślub "pod wpływem zauroczenia", to może z Tobą będzie podobnie... :?

na dodatek nie potrafi uregulować jednoznacznie swoich spraw i tworzy jakiś rodzaj trójkąta emocjonalnego

kurde, jakie te baby potrafią być beznadziejne!!!! :twisted: :P
(prawie tak samo jak chłopy! :lol: ;) )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Jaga82 » 18 lip 2009, o 14:18

A ja dodam coś od siebie. Byłam w podobnej sytuacji, co dziewczyna, w której się zakochałeś. Miałam męża, mieliśmy problemy spowodowane jego alkoholizmem. Wiedziałam, że to związek bez przyszłości a mimo to nie potrafiłam odejść. I właśnie w czasie naszego małżeńskiego kryzysu poznałam mojego obecnego mężczyznę. Powoli zakochaliśmy się w sobie a ja nadal nie potrafiłam zostawić męża. Mój nowy ukochany bardzo mocno o mnie walczył. W zasadzie o nas, o nasze szczęście. Rozmawiał ze mną godzinami na temat mojego małżeństwa, zadawał pytania czy chcę właśnie tak spędzić resztę życia (przy mężu) i powiem Wam, że gdyby nie on pewnie nadal tkwiłabym w tym chorym związku bez przyszłości. Więc uważam, że to nie do końca jest tak, że dziewczyna Piotrka wciąga go w swoje małżeńskie problemy. Może ona też potrzebuje podobnych rozmów, utwierdzenia w tym, że podejmuje właściwą decyzję. Uważam również, że właśnie teraz Piotrek jest jej najbardziej potrzebny, bo jeżeli mąż ma nad nią jakiś rodzaj władzy psychicznej, to wróci do niego wbrew sobie a potem będzie żałować.
Życzę powodzenia
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 113 gości

cron