Nadzieja

Problemy z partnerami.

Nadzieja

Postprzez KATKA » 17 sie 2007, o 07:42

Miałam taka nadzieje, że nie bede musiała tu więcej pisać :( chyba za bardzo się cieszyłam ostanio, zostałam ukarana, najpierw w ¶rode, no i dzi¶ w nocy :(
Mój zwi±zek sie sypie, mieszkamy jakaie¶ 2 miesi±ce razem i nie potrafimy się już dogadać :( ci±głę kłotnie...o to, ze tylko ja dbam o dom a on po pracy siada przed netem, o to, ze ja wracam po 20 do domu i nie mam siły, ale on pracuje ciężej, nawet o to, ze jestem nieszczęsliwa bo mówie o tym wprost, a on udaje, ze wszystko jest ok, że to chwilowy kryzys, który sam zniknie
Przeżywamteraz bardzo ciężkie dni w pracy, wysidam nerwowo, już ledwo się trzymam, a wracam do domu i mam jeszcze większe piekło...Tak bardzo bym chciała żeby mnie kto¶ przytulił, powiedział,z ę kocha anie wypominał, ze wyremontował mi mieszkanie, ze płaci na czysz na który samej nie byłoby mnie stać. Tabletki uspokajaj±ce już nie pomagaj±, nie mogę spać, mam problemy z żoł±dkiem, lekarka mówi, że niszczy mnie stres...wiem...aż mnie wszystko boli w ¶rodku. Pisze tu żeby wylać gdzie¶ swój żal...
czy to tak wiele chceć żeby kto¶ na skochał? żeby czasem to okazał, docenił tród jaki w co¶ wkładam, ogólnie docenił, ze jestem....chciałabym wyjsc na spacer...albo sie choc chwile poprzytulac i nie słyszeć na każdy mój argument dziesieciu przeciwko mnie
te noc spędziłam w innym pokoju na podłodze pod kocem...miałam do¶ć, a on jak wychodził do pracy to nawet nie zajrzał :(
cały czas sobie marze,z e jeszcze bedziemy szcze¶liwi :( głupia pewnie jestem trudno, nic więcej mi nie zostało
przepraszam,z e wylewam na was swój żal ale to jedyne takie miejsce
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Abssinth » 17 sie 2007, o 10:05

dwa miesiace razem mieszkacie....hmm...moze dwa miesiace starczy, zeby zobaczyc, czy jest szansa by dostac to, czego pragniesz - od niego?

Ja moge zniesc duzo rzeczy, moge przymknac oko na wiele slow...ale wypominania, ze mieszkasz u niego nie zniose, to jest ponizej godnosci ludzkiej i stanowi zwykle szmatlawstwo.

zastanow sie, czy wlasnie tego chcesz...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez kalcia » 17 sie 2007, o 13:18

Witaj
wydaje mi sie ze zadne rady tutaj niepomoga, poprostu kochasz tego czlowieka i chcaialbys aby cie w koncu docenil, wiem jak to jest cierpiec w ten sposob, pragnac aby okazal choc odrobine uczucia, przytulil, pocalowal i powiedzal te magiczne slowa :(, przytulam cie mocno i trzymam kciuki.
kalcia
 
Posty: 5
Dołączył(a): 18 lip 2007, o 18:01

Postprzez Barbie* » 17 sie 2007, o 16:59

Wydaje mi sie Katko że jednak sie ułoży. Trudny okres który teraz przezywasz wynika pewnie z tego że się "docieracie", uczycie się razem żyć w trudnych chwilach i obowi±zkach. Może on też nie potrafi się w tym odnaleĽć, ale wiesz jacy sa faceci. Cierpi± w ¶rodku, nie widac po nich tego bólu.
A poza tym to dopiero dwa miesi±ce, jeste¶cie na samym starcie tego dorosłego życia. Nikt nie mówił że bedzie łatwo, a problemy s± po to by je jako¶ rozwi±zywać.

Jeszcze bedziesz szczę¶liwa Kateczko, wierze w to:)
Porozmawiaj z nim, bo męzczyznom równiez trudno przychodzi "domy¶lanie się" czegokolwiek;)

Całuski
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez KATKA » 17 sie 2007, o 22:32

Mieszkanie jes moje...ale on je wyremontowal...i placi za czynsz...
siedze teraz samaw domu :( na szczescie mam kotka :) tylko on mnie trzyma w jakims normalnym w miare stanie....
otworzylam sobie szmpana..a co mi tam przynajmniej na chwile swiat jest weselszy
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez agik » 17 sie 2007, o 22:49

A sk±d te czarne barwy?
Dobrze bedzie, Kochana- na pewno.
Oboje znaleĽli¶cie się w nowej sytuacji, przez chwile musi być ciężko :). No i nikt nie obiecywał, ze bedzie lekko.
Pamiętam Twoja historię z jesieni- sama widzisz- udało sie!
Wtedy się udało to i teraz się uda. to chyba tylko jakies koszmarne nieporozumienie.
Chyba chcesz z Nim być, o to walczyłas (z tego co pamiętam) jak lwica. Skoro razem mieszkacie, to chyba jemu też zależy?
Zadanie na dzisiaj- u¶miechnij sie! Teraz! Umyj buzię- Dasz radę na pewno!
Dobrze bedzie! Mocno trzymam za Ciebie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez KATKA » 17 sie 2007, o 22:59

Agik dziekuje :* masz racje, tyle walczyłam... może nadal powinnam....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez bunia » 18 sie 2007, o 00:14

A moze znajdziecie jakis czas dla siebie poza domem....wyjscie na kolacje,moze wyjaz na weekend tak aby stworzyc mila i cieplo atmosfere i o tym wszystkim pogadac....zblizyc sie ponownie do siebie,czest trzeba robic takie przystanki aby sie nie pogubic,oczyscic atmosfere i aby problemy nie nawarstwialy sie.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 18 sie 2007, o 00:16

Nawet najdłuższa noc nie trwa wiecznie.......
Przyszło¶ć ja¶nieje blaskiem ¶witu.........

Tak masz w podpisie. Skoro masz, to wierzysz w to, prawda? Ja wierzę i to nawet bardzo.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 18 sie 2007, o 07:21

Ja juz poprostu chwilami trace siły...wciaż walcze ale juz słabiej...bo widze, ze on tego nie robi...
propozycji wyjazdu wyjscia jest mnustwo, z mojej strony niesttey dla niego albo nie ma pieniedzy, albo nie ma czasu albo jest mzeczony albo jest co¶ ważniejszego :( nie rozumiem...dlaczego faceci reaguja dopiero kiedy wszystko jest już w takiej rozsypce, ze raczej sie poskładać nie da...dlaczego tak długo czekaj±, faktycznie nie widz± tych wszystkich wcze¶niejszych objawów kryzysu, kt ore czasto same im tłumaczymy....to mnie tak martwi, że dla niego to takie tam chwilowe, że samo przejdzie, a ja czuje, ze zaczynam go nienawidziec :( potem nie bedzie już czego odbudowywać a jeste¶my ze soba juz prawie 6 lat. Jutro jedziemy do Lichenia...jego rodzice nas zabieraj±, ja z poczatku miłam po tym wszystkim zostać w domu, ciężko było mi sobie ten wyjazd wyobrazić, ale wczoraj sie zgodzilam, mam nadzieje, że to choć na chwile nam pomoze...
Dziękuje Wam wszyskim :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 18 sie 2007, o 10:12

KATKA, a co masz tak dla siebie tylko? Jak spędzasz czas, gdy masz go tak tylko na swój użytek? Może warto byłoby co¶ robić, co niekoniecznie musi się wi±zać z nim?

Ja zawsze obstawiam takie rozwi±zania, bo nie zawsze da się zmienić drugiego i nie zawsze da się powiedzieć... żegnaj, jest mi z tob± Ľle i idę szukać szczę¶cia gdzie indziej. A je¶li się nie da, to w tym, co się da - warto wyszukać dla siebie "co¶". No tak mi się wydaje.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Barbie* » 18 sie 2007, o 13:45

Dasz radę!
A może w Licheniu Was o¶wieci, i jego i Ciebie. To jest podobniez bardzo magiczne miejsce... Siostra mojego Narzeczonego brała tam ¶lub;)

Powodzenia!
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez KATKA » 24 sie 2007, o 07:37

no i nie mam sił :( ani nadzieji ani niczego, całymi dniami i nocami płacze...zalezało mi na tym zwiazku...caly czas mi zalezy ale juz nic nie umiem zdobic, nie potrafie nie amm sil....nawet nie wiem czy on mnie jeszcze kocha:( bo czy tak mozna...
tesknie tak bardzo :( mam go codziennie obok i co, i nie wiem co to czuło¶ć co to kochac a juz o bezpieczenstwie nie wspomne......zyc sie odechciewa, sni mi sie to juz w koszmarach, zycie mi sie wali, wszystko po kolei, co prawda nie pierwszy raz ale zawsze bylam silna i robilam na przekor teraz juz tej sily nie mam, czekam az on zareaguje, az zauwazy zacznie ratowac, ale wiem ze to nie nastapi....6 lat prawie
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez bunia » 24 sie 2007, o 09:13

Katko..smutne to jest co piszesz :cry: ....wystaw go za drzwi - czasami terapia wstrzasowa pomaga jesli nie to przynajmniej bedziesz wiedziala,ze jestes sama i nie masz na niego co liczyc.....taki zwiazek wykancza a przeciez nie taki jest jego cel i rola....wozek ciagnie sie we dwoje a nie w pojedynke...nie boj sie podjac jakiejs radykalnej decyzji bo inaczej nic sie nie zmieni,szkoda tylko Twego zdrowia.
Pozdrawiam Cie cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 24 sie 2007, o 10:32

Katka, 6 lat to kawałek czasu... ale to tylko maleńka czę¶ć z Twojego całego życia - je¶li jest Ci Ľle, nie jeste¶ szczę¶liwa, to dlaczego tak się tego usilnie trzymasz?

To może okrutne, ale zawsze s± dwa rozwi±zania: jeste¶ z nim, bo kochasz i masz ci±gle nadzieję, że się ułoży, że on się zmieni, że "przyzwyczaisz" się do niego takiego - i będziecie razem.

I drugie: stawiasz sprawę na ostrzu noża ze swoimi wszystkimi oczekiwaniami - drog± jakiego¶ dialogu i wzajemnych kompromisów budujecie WSPÓLNIE Wasz zwi±zek i Wasz± wspóln± przyszło¶ć... a je¶li nie, no to nie jeste¶cie razem.

Czy s± inne rozwi±zania? Ja nie wiem, może s±... ale nie widzę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 319 gości