Rozwód

Problemy z partnerami.

Postprzez anna maria » 10 lip 2009, o 16:34

Macie rację ,że jeszcze się mocuję ale powiedziałam mężowi ,że zakładam sprawę o rozwód i możemy sprzedać dom / mój ukochany dom/.
Ale ja już nie chcę tak żyć.
Chcę trzeźwego życia.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez owodnia » 10 lip 2009, o 17:02

Anno, z alkoholikiem trzeba konsekwentnie.
Powiedzenie mu o rozwodzie a nie złozenie dokumentów, spowoduje ze jeszcze bardziej nie bedzie sie liczył z tym co mówisz.
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez anna maria » 10 lip 2009, o 17:11

Wiem ale miałam mieć spotkanie z prawnikiem wczoraj i przeoczyłam je . Ale złożę wniosek .
Będę konsekwentna.
Mam dzisiaj spotkanie , to napiszę więcej wieczorem.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez Innuendo » 10 lip 2009, o 17:30

o! i to jest piękne - zaplanowałaś, idziesz, robisz- podoba mi się!

będę czekać wieści anno

a dom... hm rozumiem, że możesz być w nim zakochana i to może być trudne,
ale z drugiej strony - stworzysz kolejne piekne miejsce wszędzie tam gdzie zamieszkasz, a samo urządzanie nowego miejsca może być ogromna radością, to nowe, wolne, nieskażone wódką i cierpieniem, po swojemu... to wybieranie i planowanie...
będzie dobrze :) a może nawet wspaniale?
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Postprzez caterpillar » 10 lip 2009, o 23:12

kiedys slyszlam cos takiego ,ze "zeby wybudowac nowe trzeba zburzyc stare"

i chyba tak jest jesli mamy potrzebe zmiany musimy sie czegos pozbyc zrobic miejsce na to nowe.

Anno mocno Cie dopinguje i zycze abys ulozyla sobie zycie.

a tak z osobistego doswiadczenia..jak Ty to zrobilas,ze wyjechalas az na 2 tyg?? "u mnie" kobiety boja sie zostawic domu czasem nawet na jeden dzien...takie elementy maja eh.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 11 lip 2009, o 00:15

No brawo Anno! To mocna decyzja... myślę, że jesteś pozytywnie naładowana tym obozem, zajęciami i siłą. Nie zmarnuj tego.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez anna maria » 11 lip 2009, o 11:55

Niestety po spotkaniu jestem zdołowana. Teście uważają że to ja jestem winna sytuacji panującej w moim domu. Mam ,,wspaniałego męża " którego nie doceniam.
Byłam i jestem w szoku po tej rozmowie. Usłyszałam tyle złych słów o sobie,że powinnam chyba zniknąć.
Pytasz caterpillar jak to zrobiłam że wyjechałam na 2 tyg.
Po prostu chyba dojrzałam do takiej decyzji. Oddałam ich i dom w ręce Boga.
Pomimo tego że oni nie wierzą w niego ale ja wiem że to co ma stać ,to się stanie.
Muszę pamiętać przede wszystkim o SOBIE.
Każdy ma jedno życie.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez impresja » 11 lip 2009, o 12:08

Anno masz prawo do trzeźwego życia i dzieci mają do tego prawo.Chcesz chronić siebie i je od alkoholizmu. Robisz wszystko jak należy. Jesteś świadomą i odpowiedzialną kobietą. Nie pozwól ,żeby ktoś Cię zlamał pomówieniami w drodze ,którą obrałaś. Ta droga pomimo ,ze będzie wyboista prowadzi do lepszego życia. Droga z alkoholikiem prowadzi do zagłady Ciebie ,a co najgorsze dzieci.
Teściowie nie są świadomi czym jest choroba alkoholowa, do tego potrzeba naprawdę dużej wiedzy,żeby wszelkie poczynania alkoholika zrozumieć i uznać za chorobę. Oni uwazają,że syn ma prawo sobie popijać ,bo cieżko pracuje i faceci tak mają .Boją się wstydu zwiazanego z rozwodem. Wolą poświęcić dzieci i siebie ,aby tylko nie było "wstydu" .Alkoholizm syna można ukryć a rozwodu nie. Dlatego tak desperacko oskarzają Ciebie bo myślą o sobie.Ale to nie prawda ,Ty już wiesz ,ze moze być inaczej .Ty nie chcesz tak zyć i jeżeli chcesz to zmienic to idx obraną drogą i postaraj sie za wszelka cenę nie odbierać osobiście tego co Oni mówią. Będzie tak z ich strony ,to było do przewidzenia ,ale ty ie mysl o tym .mysl o wyznaczonej drodze i wiedz ,ze jesteś silną i wspaniałą kobietą ,ktora da radę zawalczyć o lepsze jutro dla siebie i dzieci .Trzymam kciuki.
impresja
 

Postprzez ewka » 11 lip 2009, o 12:12

anna maria napisał(a):Niestety po spotkaniu jestem zdołowana. Teście uważają że to ja jestem winna sytuacji panującej w moim domu. Mam ,,wspaniałego męża " którego nie doceniam.

Oczywiście... ponieważ w przypadku Waszego rozstania oni będą mieli problem, który w tej chwili dźwigasz Ty. Dlatego (sądzę) takie mają zdanie, bo z poczuciem winy będziesz nadal dobrą żoną.

Anno, spokojnie. Wiesz, czego chcesz i wiesz, że może być normalnie... nie daj się wkręcić.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caterpillar » 11 lip 2009, o 16:25

Dokladnie tak jak pisze Ewka ja tez to znam z autopsji..rodzice po czesci boja sie ,ze teraz oni beda musieli nianczyc synka pijaka..troche ich rozumiem ale Ty akurat nie powinnas sie tym martwic.

Nawet jesli ponosisz jakas wine,masz takie a nie inne zachowanie wobec niego( bo mysle ,ze zawsze dwie strony costam dokladaja do problemu) To mimo wszystko masz prawo zyc normalnie, skoro ON wybral zycie z flaszka.

A co do wyjazdu..jesli jest tak jak mowisz to ja mysle ,ze to bardzo duzy krok do odciecia sie od wspoluzaleznienia .
znam kobiety ,ktore nigdy by sie nie odwazyly na cos takiego bo baly by sie tego co moga zastac po powrocie.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez anna maria » 11 lip 2009, o 21:02

Ja w tamtym roku cały wyjazd miałam zły bo właśnie myślałam co się dzieje w domu. Teraz nie . Miałam kontakt z synem starszym ale jak zauważyłam że za często dzwoni to potrafiłam mu powiedzieć : nie dzwoń ,ja zadzwonię i miałam spokój.
Trzeba myśleć o sobie.
Ja jestem najważniejsza.
A dzisiaj jestem już lekka,pozbyłam się uczucia strachu ,który mi towarzyszył gdy odwiedzałam teściów. Tyle lat, a ten lęk był.
Nie dam się Ewuniu wkręcić.
Impresjo .Twoje słowa są bardzo mądre i dziękuję Ci za nie.
Caterpillar miałaś podobny problem w rodzinie-czy się zmieniło?Trzeba do wszystkiego dorosnąć.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez caterpillar » 11 lip 2009, o 21:48

Anno w mojej rodzinie chyba zadna z kobiet nie podiela ostatecznej decyzji wiec mecza sie sinusoidalnie..czyli troche lepiej jak maz nie pije i tragicznie jak pije i tak nawet przez kilkadziesiat lat..wyobrazasz sobie takie zycie przez kolejne np. 20 lat?

o skutkach ubocznych czyli problemach zdrowotnych ,finansowych ,problemach z dziecmi pisac nie musze bo to wypisz wymaluj jak z podrecznika o alkoholizmie.

przykro patrzec,wiec trzymam kciuki abys miala tyle sily na wyrwanie sie z tej matni.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez impresja » 11 lip 2009, o 21:59

Anno zasługujesz na wszystko co najlepsze i uwolnienie sie od alkoholika nie jest zadnym złem jemu wyrządzonym. to on pije bo chce ,a ty masz prawo do zycia bez wódki. możesz owszem sie poświęcić świadomie ,ale po co? tym nie uzdrowisz go .A jak zostawisz jego i jego wódkę to jest większa sznasa ,że sie ocknie i zechce cos zmienic w swoim życiu .nie robiąc nic pomagasz mu pić.
Więc nie miej zadnych wyrzutów sumienia ,że dbasz o siebie ,bo nie przysięgałaś alkoholikowi. Chcesz zyc godnie i masz do tego prawo ,a to nie luksus tylko cos co sie kazdemu nalezy. jezeli twój mąż nie chce życ w trzexwosci to niech pija na wlasny rachunek .Ty masz jedno zycie i masz prawo zyć godnie i dasz radę .Nie miej wątpliwosci .pozdrawiam
impresja
 

Postprzez ewka » 12 lip 2009, o 01:35

impresja napisał(a):A jak zostawisz jego i jego wódkę to jest większa sznasa ,że sie ocknie i zechce cos zmienic w swoim życiu .nie robiąc nic pomagasz mu pić.

No i taka jest prawda.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez anna maria » 15 lip 2009, o 08:36

Pamiętam o tym że zasługuję na wszystko co najlepsze.
I tak chciałabym.
A czy tak się stanie ? Zobaczymy.
Wczoraj miałam urodziny.
Powinien to być miły dzień? Taka ważna data!
Owszem moja rodzina pamiętała a Jego mam z głowy.
Ważne że synowie pamiętali.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 322 gości