salome, ja mam całkiem inne problemy, ale...
jakie bym je nie miała, to zawsze dochodzę do jednego punktu i w nim utykam czy też grzęznę - poczucie własnej wartości, odczuwanie szacunku, godności względem siebie, kochanie siebie, skupianie się na sobie, na własnym życiu, na tym czego JA chcę
pisałam już o tym w innych wątkach
też się tego uczę, z mozołem, z trudem, już od długiego czasu próbuję, z pomocą terapii, sama
to baaaardzo trudne jest, ale ja się nie poddaję, bo to moje marzenie jest, kochać siebie i być szczęśliwa sama ze sobą
jestem w drodze, dalekiej drodze, ale wiem już jedno, z tej drogi nie zawrócę, nawet jeśli się pogubię, to będę jej szukać, bo ona jest już we mnie, na razie osiągnęłam poziom świadomości czego chcę i do czego dążę
nie chcę zawieszać się na innych, szczególnie mężczyznach i uzależniać swojego życia od akceptacji przychodzącej z zewnątrz
z realizacją gorzej, wiedzieć oddalone jest od czuć i przeżywać o lata świetlne
salome, życzę Tobie i sobie i wszystkim nam powodzenia