Toksyczny zwiazek

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez Pytajaca » 4 cze 2007, o 14:59

---------- 16:29 02.06.2007 ----------

Czy jako dda uswiadamiacie sobie, ze jestescie w toksycznym zwiazku i kiedy to sobie uswiadamiacie? Bedac na terapii? Czy nagle "otwieraja sie Wam oczy" czy tez moze jest to proces? Co robicie z tym zwiazkiem?

Bardzo dziekuje z gory za opinie. Od razu nadmieniam, ze nie jestem badaczem ani nie potrzebuje tych danych do ankiety, ale po prostu do wlasnego zycia. Nie jestem dda, wiem, ze sposob odczuwania przez osoby dda jest inny, dlatego pytam...


---------- 12:59 04.06.2007 ----------

No dobrze, na prosbe jednej z Waznych dla mnie osob tego forum napisze cos wiecej...inaczej, bo wciaz mam zero odpowiedzi :) Skoro nie lubicie bezosobowych historii, to postaram sie choc troche..

Bylam w zwiazku niedawno, w ktorym chlopak postanowil odejsc do swojej bylej dziewczyny, twierdzac, ze wciaz ja kocha. On jest dda. Wszystko byloby zrozumiale, i mimo mojego zranienia zrozumialabym to i zaakceptowala, gdyby nie fakt, ktory przeszyl me serce okrutnie. Byla dziewczyna bowiem, ktora nie ma pojecia o tym, ze on jest dda, po obietnicy, ze "kiedys tam" beda znow razem, po prostu zdecydowala sie na dalsze zycie z innym mezczyzna, raniac calkowicie mojego chlopaka. Wczesniej rozstawali sie ze soba juz pare razy, ranili sie nawzajem, nie mogli sie dogadac, a wciaz do siebie wracaja. Jesli tego nie nazwac karma, to moze po prostu- ludzko, bezosrednio - zwiazkiem toksycznym.

Moj chlopak zdecydowal sie na rozeznanie dda. Jeszcze sie nie zdecydowal tak do konca na terapie, ale jest na dobrej drodze, duzo ze soba rozmawiamy na ten temat, byl raz na terapii grupowej. Staram sie tylko, by zauwazyl, kim jest i gdzie jest w tym galimatiasie uczuc i zdarzen. I zeby zaopiekowal sie sam soba. Sadze, ze te rozmowy duzo mu pomagaja w zrozumieniu siebie, ale wciaz to nie ja, ale inni dda byliby mu w stanie duzo pomoc.

Moje pytanie dotyczy kwestii toksycznych zwiazkow. O ile mi wiadomo, dda czesto w takie uklady wchodza. Kiedy zdaja sobie sprawe, ze to zwykle oszustwo, czesto granie rol i krzywda? Czy nie widza, ze takie zwiazki nie beda mialy przyszlosci i zawsze ich zrania?

Pytam tak z ciekawosci, bo postanowilam juz o naszym rozstaniu, mimo wszystko.


Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez felicity » 9 sie 2007, o 20:22

OdpowiedĽ brzmi: nie nie widz± że te osoby ich rani±, ic mehanizmy s± ak silne że trudno im funkcjonować w zdrowych relacjach z ludĽmi. W±tpi± po tysi±c razy i jeszcze więcej, a tak naprawę za tym wszystki kryje się strach, pragn± być kochani, nie wiedz± jak po to sięgn±ć i robi± mnóstwo uników i zagrywek. Testuj±. To nie jest ±łtwe być z kim¶ takim. DDA mieszaj± przeszło¶ć z teraĽneijszo¶ci±, nie potrafi± często oddzielić tego co było wwcze¶niej z tym co jest. Projektuj± swoje przeżycia na innych. Jednak to silni ludzie, maj±cy ogromne pokłady talentów, ale niestety często w samych siebie nie wierz± i już na starcie przegrywaj±.. :cry: To ta z grubsza. Fajnie że Ciebie to zainteresowało i odsłaniasz kotarkę ciekawo¶ci drugiego człowieka.POzdr:)
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez Pytajaca » 9 sie 2007, o 23:03

Dziekuje felicity za odpowiedz. Kotarka juz dano opadla :D , ale mnie ten temat nadal interesuje.

Co oznacza, ze mieszaja terazniejszosc z przeszloscia i jak to sie ma do toksycznego zwiazku? Czysto teoretycznie przypuszczam, ze nie pamietaja urazow doznanych ostatnio od czlowieka, do ktorego chca wrocic, mimo, ze przeciez od niego uciekli, ale pamietaja tylko dobre rzeczy. Czy tak wlasnie? To musi byc bardzo uciazliwe taka wybiorcza pamiec i mieszanie zdarzen i faktow.

Pozdrawiam i dziekuje, ze ktos sie wypowiedzial :)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez KubaS » 10 sie 2007, o 20:02

felicity napisał(a):OdpowiedĽ brzmi: nie nie widz± że te osoby ich rani±,

Nie do końca. Wiedz±, ale takie a nie inne dzieciństwo nauczyło ich, że ranienie jest rzecz± normalna, niejednokrotnie jedyna jak± znaj± (wła¶ciwie znaMY). Przyzwyczajenie, niemal organiczne, do chorej, bolesnej sytuacji rodzinnej jest tak silne, że kiedy co¶ się może udać, może nadej¶ć chwila stabilizacji, wytchnienia, normalnego względnie spokojnego życia, to nas przeraża, bo jest to OBCE. Nie wiemy jak się w „czym¶ takim” zachować, więc uciekamy, w ten czy inny sposób. Często DDA szukaj± partnerów, którzy będ± ich ranić. By znaleĽć się w sytuacji, w której „potrafi±” się zachowywać jako¶. Mimo trwaj±cej terapii, mimo już pewnej ¶wiadomo¶ci samego siebie, nadal tak odczuwam.
Wyzbycie się przekonań, sposobu my¶lenia, jakim się nawykło w dzieciństwie, kiedy przecież dopiero kształtuje się JA faktycznie traw lata, często pewnie całe życie. Ale to tylko czę¶ć, kiedy już sobie u¶wiadamiam, że mój sposób my¶lenia, odczuwania jest popl±tany i chcę się go wyzbyć, to okazuje się jeszcze, że…. innego nie znam.
KubaS
 
Posty: 12
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 08:26

Postprzez Pytajaca » 10 sie 2007, o 20:10

KubaS napisał(a):że mój sposób my¶lenia, odczuwania jest popl±tany i chcę się go wyzbyć, to okazuje się jeszcze, że…. innego nie znam.


No tak to juz z Wami jest. I ciezko - powiem szczerze- ukladac sobie z kims takim zycie. Ja nie potrafilam - i nie potrafie. Bo nie znam innej milosci, niz ta spokojna, stabilna, silna, z szacunkiem i zaufaniem. Nie pasuje do Waszego schematu i to juz wiem dzis na pewno - nie moglabym byc z DDA.

Pozdrawiam Cie Kuba!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez KubaS » 17 sie 2007, o 10:15

Wami, waszego, schematy DDA…..
No tak, to takie proste, przecież to ONI s± winni :)
Droga Pytaj±ca, bardzo ciekawe podej¶cie, takie typowe. Jako¶ chyba w swoim ex przestała¶ widzieć Człowieka.
Z takim podej¶ciem to nie będę owijał w bawełnę, chyba to TY masz drobny problem z postrzeganiem ludzi. Klasyczne założenie, szukam kogo¶, kto pasuje do mnie. Ok.

A na terapii taki „schematyczny DDA” uczy się najpierw, że jedyne co może zmienić, to SIEBIE :)

Mówisz, że pytasz z ciekawo¶ci.... moim skromnym zdaniem schematycznego DDA, który oczywi¶cie też obwinia cały ¶wiat, to szukasz usprawiedliwienia :) ale nie mam pretensji, jak powiedziała¶ "No tak to juz z Wami jest".
KubaS
 
Posty: 12
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 08:26

Postprzez Kasiula » 17 sie 2007, o 11:23

Do Pytaj±ca!
Piszesz o jego DDA i doradzasz innym żeby pracowali nad swoim syndromem.
Czy nie powinna¶ zacz±ć pracować nad sob± ? Czytaj±c twoja historię zawiasku mam wrażenie ,ze to opowie¶c o jakim¶ Trójk±cie,a raczej scenariusz na serial...My nie przyci±gamy takich a nie innych ludzi..my ich wybieramy .Je¶li interesuje Cie stabilno¶ć i spokój czemu tego nie szukasz? Je¶li wybrała¶ mężczyznę takiego a nie innego to go zaakceptuj albo odejdĽ,Nie masz tyle determinacji ,może nie kochasz na tyle aby zostac i budować ,masz prawo ,masz wybór.
Pracować nad sob± to zadnie dla każdego dorosłego człowieka.
DDA to zestaw opisany ,wytyczne okre¶lone i tyle nas różni.Widze swoje błędy i teraz ,albo jej poprawiam,albo akceptuje.NIKT za mnie tej roboty nie odwali.Toksyczne zwi±zki-je¶li mam ¶wiadomo¶ć żę, takie sa,to staram sie co¶ z tym zrobić.Nie płaczę ,ze on taki jest czy siaki?
Miło¶ć spokojna..stabilna...Ta.Czy mamy scenariusz na cale życie?Mamy byc jak szablony?a zw±tpienie ?zawirowania życia?choroby?miło¶ć ewoluuje jak my..jak życie ,zmienia sie jej obraz.Nie jet to zależne od syndromowców,nie przeceniaj naszego wkładu;)
pozdrawiam
Kasiula
 
Posty: 4
Dołączył(a): 17 sie 2007, o 10:27

Postprzez Pytajaca » 17 sie 2007, o 17:13

Dzieki za Wasze opinie, ale ja juz dawno nie jestem w tym zwiazku I nie mam zamiaru powrocic. Gdybym wiedziala, co to jest DDA I jak to sie wszystko skonczy – nigdy bym nie rozpoczynala tego zwiazku.

Chyba mnie troche zle zrozumieliscie. To ja mu uswiadomilam, ze jest DDA I MOCNO nad nim pracowalam, kochalam go – ale on I tak odszedl, bo nasza milosc byla zbyt nierealna dla niego. Po prostu uciekl spowrotem do kogos, kto go rani…bo tam mu sie bardziej podoba? To jakas paranoja, no ale tak to juz z tmy DDA bywa.

Nie sadze, ze mam z tym problem, by rozeznac, kto jest dla mnie wlasciwy, a kto nie – dlatego odeszlam. To jest zdrowa decyzja, no ale watpei, czy przecietny DDA to rozumie, gdyz Wasza misja jest poswiecanie sie dla kogos I cierpienie w zwiazku.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Kasiula » 17 sie 2007, o 23:10

tak chyba sie nie zrozumieli¶my :)
moj± misj± jest cieszyć sie życiem w każdym wymiarze,czego i Tobie życzę;)
je¶li nie masz problemu z wyborami,to zmien forum, i nie pisze tego złosliwe ! 8)
przeciętna DDA :)
Kasiula
 
Posty: 4
Dołączył(a): 17 sie 2007, o 10:27

Postprzez Pytajaca » 18 sie 2007, o 01:32

A jednak Wasze uwagi sa w kasliwym tonie. Kazy ma prawo sie wypowiadac gdziekolwiek chce - takie sa zasady. Jelsi ktos nie akceptuje innego zdania, to moze rowniez nie do konca akceptuje siebie i innych.

Rowniez pozdrawiam i nie zmieniaj tego forum, przecietna DDA!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Kasiula » 18 sie 2007, o 10:31

Witam .
Akceptuje Twoja postawę.Mogę sie nie zgadzać conajwyżej ;)
Wypowiedziałam sie ,kiedy uzyła¶ sformułowania :
"No tak to juz z Wami jest",albo ,że "Wasz± misj±".
Z tego co piszesz nie jest¶ DDA i była¶ z jedna tak± osb± w zwi±sku,reszta to wiedza ksiażkowa.Nie uogólniaj.Lubię mówić sama za siebie i uczę się wyrażać :)pod tym względem bywam k±¶liwa.
Jako kobieta rozumiem,ze czuła¶ sie zraniona.Ale oglnie mowiac za zawiazek,odpowiadaj 2 osoby,jedna tego nie pociagnie.Jako DDA , z tego co napisała¶ mogę stowrzyć przypuszczalny schemat jego postępowania,ale po co ?on juz tez wybrał... jeste¶ wolna ,wyci±gni wnioski , szukaj dalej , powodzenia :)
'Nie pasuje do Waszego schematu"- a jaki jest nasz schemat ,wasz schemat ? my ,wy ,oni...podziały.Chyba chodzi o to zeby unikać podziałów ,schematów.Mam sie"oflagować",ze jestem DDA,żeby "normalny"wiedzieli co ich czeka 8) eeee.DDA potrafia tworzyć
zdrowe rodziny.Oczywi¶cie,zeby było jasne,ja nie namawiam na ¶wiadome szukanie DDA.Moj tekst mogł zabrzmieć jak rekalama,ale nia nie jest:)
podrawiam
Kasiula z profilu DDA ,ktorego jeszcze dlugo nie zminie,a moze i wcale?
Kasiula
 
Posty: 4
Dołączył(a): 17 sie 2007, o 10:27

Postprzez Pytajaca » 20 sie 2007, o 01:13

No,teraz zrobilo sie przyjazniej, dzieki!

Ja nei uogolniam, moze zle sie wyrazilam. A nei moglabym znow byc z kims DDA, bo wiem, ze ryzyko rozpadu naszego zwiazku byloby zbyt duze - wynosze pozytywne wnioski. Dlatego, bez urazy, naprawde, ale nie uwazam, ze DDA czy inne dysfunkce jakos specjalnie "nobilituja" ( w cudzyslowie, gdyz oczywiscie dziekuje bardzo za taka "nobilitacje", ale chodzi o tlumaczenie wszystkich zachowan "bo ja juz taki jestem i tego nie zmienie", traktowanie tego jak "wady genetycznej" mnie obrusza i irytuje, bo przeciez z tym mozna walczyc!). Nie uwazam tez, ze sa czyms pozytywnym, a partnera oczywiscie sie nie wybiera swiadomie "O, ten nei jest DDA to ja sei za niego wezme..." Oczywiscie, ze nie...Ale jesli ktos mi to teraz powie, to bede stapala jak po cienkim lodzie, a to chyba nie ma sensu, jak myslisz?...DDA maja swoje DDA, a ja po ostatnich przezyciach mam syndrom "nie chce byc z DDA". To chyba zrozumiale. A czass pokaze, co bedzie dalej.

Pozdrawiam, Kasiula!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Kasiula » 20 sie 2007, o 14:39

"wady genetycznej" mnie obrusza i irytuje
mnie również i my¶lę,ze nie jednego DDA'owca. Nie każde dziecko alkoholika jest DDA .Zrzucanie winy na geny to pójscie na łatwiznę.
DDA czy inne dysfunkce jakos specjalnie "nobilituja"
nie.Ale też o to chodzi ,zeby przez to, nie deprecjonować swojej warto¶ci.
bede stapala jak po cienkim lodzie, a to chyba nie ma sensu,jak my¶lisz?
my¶lę ,ze to od Ciebie zależy.
"bo ja juz taki jestem i tego nie zmienie",
no idealna to ja nie bede(- no i dobrze!),mimo tej "orki",która wykonuje nad soba.Dla mnie to jet jasne,albo mnie ktos lubi albo nie.Jak co¶ popsuje to przepraszam,ale nie tłumacze tego DDA .jestem czlowiekiem i tak patrze na innych,nie przez pryzmat syndromów.
A nei moglabym znow byc z kims DDA
i rozumiem.Tylko jest mase innych syndromów.I jak tu wyliczyć wspólczynnik "ryzyka rozpadu zwiasku"?chyba sie nie da.
pozdrawiam
Kasiula
 
Posty: 4
Dołączył(a): 17 sie 2007, o 10:27

Postprzez Pytajaca » 20 sie 2007, o 19:06

Kasiula napisał(a):no idealna to ja nie bede(- no i dobrze!),mimo tej "orki",która wykonuje nad soba.Dla mnie to jet jasne,albo mnie ktos lubi albo nie.


No ale u Ciebie jest orka. U niego nawet nie bylo lizniecia gory lodowej, jakby ten proces jego nie dotyczyl, takie bardzo glebokie wyparcie. Przy czym okazalo sie, ze byl glebokim DDA, bo jak poszedl na jedna sesje grupowa to nie mogl pozniej z nerwow i przejecia wycedzic slowa, nie raz i nie dwa plakal na moim ramieniu. Ale i tak porwal go zwiazek toksyczny, w ktorym juz dwukrotnie nei zaznal szczescia.I co zrobilabys na moim miejscu? Ja przekazalam mu tyle informacji, ile moglam, a nastepnie - nie zrobilam juz nic. Kochalam go, ale do niego tylko nalezy decyzja - albo z tego wychodze albo nie. Poza tym - pewnych nieludzkich zachowan z jego strony nie dalo sie dluzej "tlumaczyc" DDA. Jak sama napisalas - jestes czlowiekiem jak kazdy inny i ponisisz pelna odpowiedzialnosc za swoje czyny. i to jest zdrowe podejscie.

Oczywiscie, ze na kolejny syndrom sie mozna napatoczyc. Tylko, ze aby byc z kims, kto ma ten syndrom, musze widziec chec i determinacje z drugiej strony - awtedy ten ktos ma moje pelne wsparcie.No ale czasami okazuje sie, ze nie mozna walczyc z wiatrakami.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez felicity » 21 sie 2007, o 03:34

Pozwolę sobie na 2 słowa. Pamietam, że jak odkryto cechy osób DDA i terapeuci zaczeli się na ten temat rozpisywać w ogólnie dostępnych publikacjach to jaki¶ czas póĽniejokazało się, że osoby u których nie było problemu alkoholizmu w rodzinie też odnalazły siebie w wyszczególnionych symptomach. Sama spotykam ludzi wokół siebie czy to znajomi czy to bliższe znajomo¶ci i czasem okazywało się że mieli oni całkiem podobne problemy, bo nawet jak nie mieli pij±cego tatusia to np. apodyktyczn± matkę i to też rodzi szerego problemów. Pewnie u DDA mechanizmy s± silniejsze ale czasem pod pozornie dobrze wygl±dajac± i funkcjonuj±c± rodzin± mog± się kryć różne rzeczy. Kiedy¶ jedna kobietka mi powiedziała, "ty to przynajmniej wiesz w czym leży problem" i może po czę¶ci to zauważenie nas spowodowało tworzenie grup, spotkań, terapii.
My¶lę też że dobrze jest faktycznie przeanalizować motywy dlaczego zw±zała¶ się z DDA, przypadek losowy to raczej nie wchodzi w rachubę, co¶ Cię przyci±gnęło do tego chłopaka. I pewnie je¶li ja bym chciał± komu¶ rzetenie pomóc i zobiłabym wszystko na dany moment aby uratować zwi±zek to też bym odeszła i nie ma w tym nic złego. Jednak nie rezygnowałabym ze znajomo¶ci tylko dlatego że kto¶ jest sam w sobie DDA, bo ważne jest to co z tym zrobi jak wie. To nie moja wina że urodziłam się w takiej rodzinie, to jest poza nasz± kontrol± gdzie się rodzimy i czy jeste¶my mile powitani na ¶wiecie i czy nami się zajmuj± czy nas olewaj± jako dzieci. Skoro chłopak podj±ł próbę to dużo, trudno powiedziec dlaczego się wycofał, nawet je¶li taka osoba ucieka od zdrowych do toksycznych relacji to nie dlatego że bardziej się jej tam podoba, tylko dlatego że je bardzo dobrze zna i potafi lepiej rozeznać się w bał±ganie niż w zdrowywch relacjach. One moga wyzwalać poczucie zagrożenia i lęk. Skoro kt¶ jako dzieciak wpatrzony w rodzica był oszukiwany, poniżany i gnębiony dzięń w dzień trudno by było żeby teraz nagle powiedział " tak ufam ci i jestem spokojna" raczej wyczekuje pod¶wiadomie ataków. Faktycznie jak DDA nad sob± nie pracuje to takie zachowania się potęguj±, bo żeby przetrwać musiał jako dzieciak nauczyć sie nie odczuwac emocji na różne sposoby. Gdy jest dorosły już nie musi być czujny jak w okopach. Nie da się tego zrobić rach-ciach wymaga to czasu. Ja osobi¶cie nie znoszę tego patrzenia na mnie przez pryzmat DDA, nie ukrywam się ale nie afiszuje, bo wbrew pozorom słabo jest w nas rozwinięte poczucie empatii.
Pozdr wszystkich!
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Następna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron