Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Postprzez impresja » 9 lip 2009, o 20:40

Sikora :wink: smutna czasem owszem ,jak ktos mi bliski wyjeżdża i jakis czas nie bedziemy sie widzieli. Ale nieszczęśliwa? nie........Na razie upajam się szczęściem chwili i tym ,ze radosć życia wrócila do mnie na stałe. Aaaaa....czasem jestem wsciekła i bym pogryzła ,ale to wiadomo kiedy :wink:
impresja
 

Postprzez melody » 10 lip 2009, o 08:53

---------- 08:52 10.07.2009 ----------

samotna bo budzę się rano w pustym mieszkaniu...

mel.

---------- 08:53 ----------

PS. Wczoraj widziałam rozprawę o samotności, "Coco Chanel" - polcam szczególnie wszystkim kobietom :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
melody
 

Postprzez tenia554 » 10 lip 2009, o 09:41

Sikorka,trzymam kciuki.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 10 lip 2009, o 10:03

Ja też trzymam, Sikorka :ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez April » 10 lip 2009, o 10:38

Sikorka i ja również :D
April
 

Postprzez agik » 10 lip 2009, o 10:47

dziękuję za wszystkie dobre słowa.

Trochę poukładałam sobie w głowie, trochę przemyślałam, udało mi się ustalić swoją rolę w tym wszystkim. Trochę grzebię w necie...
Młody na razie jest w szpitalu- na odtruciu. Pewnie jeszcze przez jakiś czas zostanie.
Pomyślałam, ze jedyne co moge zrobić - to podtrzymac tatę ( razem z lubym). Młodemu nie pomogę, bo nie jestem ani lekarzem, ani psychologiem.
Przerażające jest to, jak tata zaplątał się wpobożne zyczenia ;( i myślenie magiczne. Znalazł syna nieprzytomnego, z pożegnalnym listem i pustym opakowaniem po morfinie i innych prochach i mówi mi : "ale on nie ma problemu z narkotykami" :shock: :(
Przejmująca jest gotowość taty do przeżycia wszelich niepowodzeń, za swoje dzieci... Na razie rozmawiamy na ten temat. Tata chciał jechac- mówi, musze pomóc lekarzom uratować syna, bo oni go nie znają, a on im wszystko wyjaśni :(

jakoś mam poczucie, ze wszystko się ułozy i że będzie dobrze, i że na dobre się obróci... może w końcu...

Przejrzałam wczoraj archiwum forum, paietam taki temat, w którym matka pisała jak sobie radzić z trudnym synem, były tam jakies wskazówki postępowania dla osób współuzalezinionych. Niestey- nie pamiętam nicka. Chciałam to pokazać tacie.

A w ogóle sorry, zę pisze w tym temacie, pewnie powinnam załozyć jaiś nowy, ale nie jestem pewna, czy moge pisac o osobach, któe nie wyraziły wprost zgody na to... więc póki co- na razie nie zakładam tematu, co do którego nie mam pewności, ze będę go chciała kontynuować...

Dziękuję za wszystki ciepłe słowa- ja juz czuję się lepiej, jakoś zawsze pomaga mi jak uspokoję chaos w głowie. To mi się na razie udało. Ułozyłam sobie w głowie taki szkicowy mini plan działania i czuję się pewniej.

Sikorka- trzymam kciuki

Flinka- uda się!!!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Filemon » 10 lip 2009, o 11:50

Sanna napisał(a):
Filemon napisał(a):zamierzam rozpracować dlaczego czuję się beznadziejny (bezwartościowy? nieatrakcyjny? nie wart czyjejś sympatii i zainteresowania...?) - może to dobra droga do jakichś zmian...?


(...) Upajam się moimi sukcesami życiowymi typu: jeszcze rok temu w takim stanie ( płacząc) nie mogłabym podnieść się z łóżka, a teraz? Idę sobie na spacer ( płacząc of course ) ! Czyli jestem zajebista i mam wielkie osiągnięcie! Jeszcze pół roku temu bojąc się takiego stanu ( histerycznego płaczu) uśpiłabym się na cały dzień z pomocą podręcznej apteczki, a teraz ? Proszę państwa, a teraz potrafię się uspokoić licząc oddechy i głaszcząc się po twarzy!(...)


Sanna, to miłe co piszesz - dziękuję! I cieszę się, że czynisz tego rodzaju praktyczne postępy, jeśli można to tak nazwać, w pracy nad sobą i w zmaganiach z kiepskim samopoczuciem...

Wiesz, ja właściwie postępuję podobnie do Ciebie - moje metody i próby poprawienia sobie czegoś są chyba zbliżone. Na przykład ostatnio powiedziałem komuś kto był mi bliski a określił mnie mianem "frajera" a siebie zakwalifikował jako "żałosnego" niekiedy... że ja na to patrzę inaczej - po postu każdy z nas ma problemy, z którymi raz lepiej raz gorzej sobie radzi i tyle. Kiedy oceniamy siebie i innych jako takich czy śmakich, w nieprzyjemny sposób, to właściwie wyrażamy tylko w ten sposób niechęć i dezaprobatę a to na pewno nie pomoże nikomu obetrzeć łez, spojrzeć mokrym jeszcze okiem w niebo i... mimo wszystko wybrać się na spacer by pogłaskać drzewa... :) zamiast nakryć się kocem na łeb i przeleżeć w poczuciu nieszczęścia w malignie cały dzień lub po prostu go przespać... :?

A wiesz, tak się składa że choć nie odniosłem się do tego co ostatnio pisałaś, ale czytałem to wcześniej i chcę Ci powiedzieć, że miałem takie odczucie, że może nic nie jest jeszcze przesądzone w Twojej relacji z partnerem i możliwe, że te wzmianki na temat rozstania są jeszcze przedwczesne... - tak czy inaczej, życzę żeby sprawy ułożyły się dla Ciebie dobrze! :)

pozdrawiam... :slonko: :kwiatek2:

p.s. ale wiesz co...? myślę, że aby uporać się w sobie ostatecznie (o ile to w ogóle możliwe...??) z rozmaitymi problemami emocjonalnymi, to jednak trzeba szukać ich źródeł w sobie... - na przykład ja ostatnio zadaje sobie pytanie: dlaczego Filemonie powtarzasz w swoim życiu te same zachowania, które prowadzą Cię do podobnych przykrych skutków...? co Cię do tego popycha? bo przecież to nie jest tak, że sam sobie świadomie i celowo robisz krzywdę... - i otwieram wtedy głowę (oraz inne organa... ;) ) w oczekiwaniu na nadchodzące gdzieś z głębi różne możliwe odpowiedzi a potem się im przyglądam i pytam dalej... - trochę słabo mi to idzie, bo w gruncie rzeczy jest to dosyć trudne, czasami nudne i męczące, ale... próbuję! :)

= = = = = = = =

PTASZYNO... ;) ja również trzymam kciuki (rąk oraz nóg! :D ;) ) - broń pięknie i skutecznie! :)

agik, pozdrawiam i dobrą myśl ślę... :)

:slonko: :slonko: :slonko:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez flinka » 10 lip 2009, o 15:54

Agik ułoży się, tylko potrzeba czasu i siły... Razem dacie radę! :pocieszacz:


A mi się udało! :D Dawno z niczego się tak nie cieszyłam. Także czuję radość i równocześnie spokój, wreszcie już nic nade mną nie wisi i mogę cieszyć się wakacjami. :)


Sikorko jak długo mam jeszcze trzymać te kciuki, bo już mnie bolą? :wink:
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez sikorkaa » 10 lip 2009, o 19:57

---------- 19:56 10.07.2009 ----------

od dzs mozecie do mnie mowic PANI MAGISTER !! :hura:

ale luzy, mowie Wam, te cale moje nerwy zupelnie niepotrzebne - weszlam, powiedzialam co tam chcieli, w sumie chyba troche nie na temat, no ale ma sie ten urok osobisty i w ogole.

:gites: moje miejsce na ziemi tlumaczy, zaliczona obrona na 5 :gites:

dzieki sliczne za wsparcie !! kto jak kto, ale Wy jestescie kochani :buziaki:

---------- 19:57 ----------

flinko, to wiedze, ze mamy wspolne swieto - zuch dziewczynka z Ciebie :) serdecznie gratuluje, a widzisz? udowodnilas sobie samej co trzeba :)
sikorkaa
 

Postprzez sikorkaa » 10 lip 2009, o 20:06

naturalnie joa, nie moze byc inaczej, juz sie ciesze na to :) do zob :buziaki:
sikorkaa
 

Postprzez melody » 10 lip 2009, o 20:11

Brawo! Dobra robota! :ok: :D
mel.
melody
 

Postprzez Filemon » 10 lip 2009, o 20:35

Ech te sikorki to... farta mają :P pewnie się nic nie uczyła i tylko wdziękiem osobistym komisjem na łopatki rozłożyła... :haha: ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez sikorkaa » 10 lip 2009, o 20:43

fakt, uczylam sie malo a to z tego powodu, ze o terminie obrony dowiedzialam sie ..... dzien przed :shock: tak mnie moja promotorka zalaatwila. no ale moze to i lepiej. samym wdziekiem mowisz? hmm.... mialam jeszcze dosc nienagannie zaokraglony tyleczek w obcislych spodenkach :wysmiewacz: to pewnie tez dalo swoje ... no i to opalone cialko ...
boze, ale jestem wariatka :P
sikorkaa
 

Postprzez KATKA » 10 lip 2009, o 21:46

ja to sie obroniłam na 4,5 tylko :zalamka: ale i tak sie ciesze bo rok sie bujałam z tą obroną :P co z serca to z dupska...gratuluję :)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez flinka » 10 lip 2009, o 22:01

Gratuluję Sikoreczko! Wiedziałam, że sobie doskonale poradzisz. :) No i dziękuję bardzo. Ależ się cieszę! :D No i Agiczku Tobie też dziękuję za wiarę w moje siły. :)

Katka 4,5 to przecież też rewelacyjny wynik! :D A najważniejsza jest ulga, że wreszcie się ma się to za sobą.
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości