kto mi pomoże? ¶mierć

Problemy związane z depresją.

kto mi pomoże? ¶mierć

Postprzez leejr » 9 maja 2007, o 22:46

Czesc. Mam 21 lat.jak nie chcesz to nie czytaj.Moze nie uwierzysz ale ja cie na prawde rozumiem.W pierwszej klasie szkoły ¶redniej wpadłam w depresje z dnia na dzien, powoli, bez konkretnego powodu. tez unikałam ludzi.Nie miałam siły psychicznej by wstac z łóżka. Na niczym mi nie zależało.Godzinami leżałam i patrzyłam sie w sufit.Ja na prawde chciałam umrzec, byłam w koszmarnym stanie. Dwa razy próbowałam odebrac sobie zycie... Nie udało mi sie.Byłam przez kilka miesiecy w szpitalu. Pomagali mi psychologowie. Potem wyszłam ze szpitala. Wróciłam do szkoły. Brałam leki antydepresyjne. Ale nic mi nie pomagało.Dalej nie widziałam sensu w życiu.na dodatek nie miałam wsparcia w nikim. Moja mama obwiniała mnie bo swoimi próbami samobójczymi narobiłam jej wstydu. wyobrażasz sobie? Ja chciałam umrzec a ona przejmowała sie tym co ludzie powiedza. Po wyjsciu ze szpitala czułam sie jak tredowata, wszyscy mnie olewali. Mieli do mnie żal. Dlaczego? No dlaczego?! że wpadłam w straszna chorobe? nie znam słów by wyrazić to co wtedy czułam. zaczełam pisac wiersze. W tych wierszach wyrażałam żal do mojej mamy. Boże, jak to mnie bolało:( Poznałam chłopaka z którym jestem do dzis. I któryt mnie zdradził, choc sie do tego nie przyznaje, znosiłam jego kłamstwa.potem mama zaczeł± chorować, wkrótce potem zmarła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Boże, ona tak bardzo mnie zraniła a ja do tej pory nie moge sie pogodzic z jej ¶miercia, dopiero jak zmarła zrozumiałam co to znaczy matka.Zostałam sierota bo mój tata zmarł 6 lat przed mama. Zostałam sama, bo jestem najmłodsza i mam 4 starszych braci.Moi bracia sa typem człowieka-alkohol, imprezy, narkotyki.po smierci mamy został mi rok do matury, mieszkałam z bracmi, znosiłam libacje alkoholowe, nie miałam warunków do nauki. na dodatek chłopak mnie okłamywał i mnie dobijał psychicznie. ¦mierc mojej mamy utwierdziła mnie w przekonaniu ze moje zycie nie jest warte. Na szczescie mój brat, zastepował mi matke, starał sie. rozumielismy sie bez słów.Bardzo go kochałam.Ma na imie Artur. Mam tez drugiego brata Mariusza. W dniu mojej matury ustnej z polskiego, dwie godziny przed egzaminem dowiedziałam sie ze mój brat Mariusz sie powiesił. wyobrażasz sobie? Kolejny cios. Musiałam isc na egzamin, nikomu nic nie powiedziałam. Poszłam i ze łzami w oczach zdawałam egamin. temat miałam akurat o samobójstwach. Myslałam że mi serce peknie. Ale zdałam bardzo dobrze. skad wziełam na to siłe? Nie wiem.Potem mój ukochany brat o którym pisałam, którego kocham nad życie, za którym wskoczyłabym w ogien, zmienił sie w potwora... kolejny cios. Od ¶mierci brata który sie powiesił min±ł rok.straciłam dziecinstwo przez depresje, straciłam rodziców, straciłam brata, który nie żyje, straciłam brata który nadal zyje ale mnie olewa bo jego kobieta go buntuje przeciwko mnie a on jej słucha.. mój ukochany brat.... łzy mi teraz lec± gdy o tym pisze.... teraz studiuje, pracuje, jestem nadal z tym facetem. a wiesz dlaczego? bo boje sie samotno¶ci, boje sie stracić kolejna osobe. znowu wpadłam w depresje.nie wiem co mam robic. po co zyc? nie mam rodziny, nie mam nawet stałego meldunku, nie mam w nikim wsparcia, bo nikt mnie nie rozumie. znowu wraca ta cholerna depresja. wiesz, że ja nie umiem sie juz cieszyć? najlepiej sie czuje gdy wł±czam sobie smtna muzyke, zamykam oczy i przypominam sobie to co złe... a wiesz dlaczego lubie smutek? bo miałam go w zyciu aż tyle że juz chyba nie potrafie bez niego życ.... brakuje mi stabilizacji, poczucia bezpieczenstwa, codziennie musze udawac ze wszystko jest ok.jestem rozdarta, boli mnie dusza.od miesiaca trzymam w portwelu numer do dobrej psycholog. boje sie zadzwonic, boje sie tam isc bo bede musiała jej opowiedziec wszystko po kolei a to tak jakbym przeżywała to od nowa....:( to w skrócie moja historia. przepraszam za to że żyje. nie odpisucie bo po co? :((((
leejr
 
Posty: 8
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 17:48

Postprzez bunia » 9 maja 2007, o 23:12

Witaj......bardzo mi przykro, ze tyle wycierpialas i cierpisz.....mimo to uwazam, ze jestes dzielna bo napisalas tutaj......trzeba miec sily i odwage.....dzieki, ze chcialas sie podzielic swoja zyciowa historia.
Jestes dzielna bo zyjesz i chcesz zyc.......boisz sie ale chcesz szukac pomocy.....to na prawde wiele warte.
Nie potrafie Cie w kilku slowach pocieszyc.....nie wiem co napisac bo tak trudna jest Twoja sytuacja ale wiem, ze nie powinnas rezygnowac z pomocy psychologa.
Poczatek bedzie trudny....ale czy teraz latwo?.....musisz walczyc o siebie.....mozna wyjsc na prosta chodz nigdy nie zapomnisz o przeszlosci ale problem polega na tym aby nauczyc sie z nia zyc.
Pomoze Ci w tym terapia chodz to dlugi proces ale i Ty masz dlugie zycie przed soba wiec warto wlozyc w to wysilek aby polepszyc sobie przyszlosc bo taka stoi przed Toba.
Zostalas sama ale kiedy dojdziesz do rownowagi bedzie Ci latwiej nawiazac relacje miedzyludzkie.....poznac przyjaciol a moze zalozyc wlasna rodzine.
Nie jestem pewna czy Cie przekonam ale bardzo bym chciala abys sprobowala podjac ten wysilek.
Cieplo Cie pozdrawiam.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez leejr » 9 maja 2007, o 23:28

Dziękuje za odpowiedz. Przeważnie nikt nie chce ze mna rozmawiac ponieważ nie wiedza jak.moje problemy ich przerastaja.nie dziwie im sie. Przyzwyczaiłam się do cierpienia a z natury jestem taka,że boje sie zmian... a terapia na pewno wiele zmieni:( Boje sie jak cholera.Boje sie też że strace faceta, a mam juz tylko jego:( ja juz teraz wszystkiego sie boje, a przecież nie powinnam, po tym co przeszłam. Ja na prawde nie wiem co mam robic ze swoim życiem!!!! Boje sie że je zmarnuje, a własnie teraz jest wazny okres, jak teraz nawale to potem juz tego nie naprawie. jestem młoda, powinnam teraz układac sobie życie, szukac celów a jestem na dnie i nie mam na to siły. jak odzyskam równowage w wieku 50lat to bedzie za póĽno na układanie życia.... :( nie wiem czy zostac na studiach, czy dobre studia wybrałam, nie wiem czy nie zmienic pracy, nie wiem czy dobrze robie bed±c z tym chłopakiem. nie wiem nic. to jest straszne. życie przecieka mi przez palce a ja niczego tego co robie nie jestem pewna, czy tego chce.
leejr
 
Posty: 8
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 17:48

Postprzez Mania » 9 maja 2007, o 23:33

No, kochana, nie ma tak. Wst±piła¶ na to forum, bo potrzebujesz pomocy, i tu j± otrzymasz, na tyle, ile będziemy umieli i mogli.
Przykro mi, że tak wiele musiała¶ do¶wiadczyć, w tak młodym wieku.
Zastanawia mnie Twój brat, dlaczego się tak zachowuje? A ta jego kobieta? Musi być wyj±tkowo złym człowiekiem, i Ľle skończy, możesz być tego pewna.
Widzisz, ja nie miałam depresji, ale walczyłam z tym zjawiskiem u koleżanki, tylko że to był wyj±tkowo ciężki przypadek. Umęczyła wiele osób, ale wyszła z tego, chyba, dawno jej nie widziałam.
Skorzystaj z tego numeru do pani psycholog, ona pomoże Ci najlepiej. Fakt, prawdopodobnie będziesz musiała przej¶ć przez to jeszcze raz, ale chyba troszkę na tym polega terapia?

Trzymaj się, i pisz, jak sobie radzisz

Mania
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez leejr » 9 maja 2007, o 23:38

Mania, wyobraĽ sobie że moj brat jest teraz z ta moja bratowa po moim zmarłym bracie. zaczeli byc ze soba dwa miesiace po smierci naszego brata? rozumiesz to? takie moralne wynaturzenie. tak bardzo on sie zmienił, tak wiele krzywdy i przykrosci mi wyrzadził, ale ja go nadal bardzo kocham i wskoczyłabym za nim w ogien.mówia ze jestem głupia ze mimo wszystko jestem za nim.to jest irracjonalne.ale inaczej nie potrafie.
leejr
 
Posty: 8
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 17:48

Postprzez bunia » 9 maja 2007, o 23:42

To nie prawda, ze zycie Ci przecieka przez palce.....robisz bardzo duzo i podziwiam Cie !!chodz pewnie tak Ci sie wydaje.....Twoj okret zostal zatopiony.....zeglujesz sama wiec trudno sie dziwic, ze masz watpliwosci.
Jednak uwazam,ze bez pomocy fachowej nie poradzisz sobie aby obrac wlasciwy kurs.....za silna burze przezylas i nie ma w tym ani Twojej winy ani Twojego wplywu.
Nie wszystko naraz.....trzeba od czegos zaczac i znalesc punkt wyjscia z sytuacj......po malu malymi kroczkami Twoje zycie sie uporzadkuje ale najpierw musisz "rozprawic" sie z przeszloscia inaczej bedzie Cie ona dopadac,nie pozwoli zamknac tego rozdzialu zycia......Twoje przezycia sa bardzo emocjonalnie silne chodz probujesz je ignorowac i isc dalej.......to swiadczy, ze jestes silna ale kiedys ucho sie urwie od dzbanka.
Nie spiesz sie albo spiesz sie powoli.....nie zamiataj "smieci" pod dywan.....lepiej go wytrzepac najpierw.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez leejr » 9 maja 2007, o 23:46

Dziekuje. Ja własnie potrzebuje zeby ktos mi powiedział co mam robic, potrzebuje prawej reki...
leejr
 
Posty: 8
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 17:48

Postprzez leejr » 9 maja 2007, o 23:50

M±drze piszesz.Znajde w sobie siły i umówie sie na wizyte u pani psyholog.A wiesz,że moj± mame nazywali bunia....:( Naprawde
leejr
 
Posty: 8
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 17:48

Postprzez Mania » 9 maja 2007, o 23:50

To jakie¶ prahistoryczne obyczaje odezwały się w Twoim bracie. Kiedy¶ rzeczywi¶cie tak było, że kiedy umierał brat zostawiaj±ć żonę i rodzinę, to wtedy żenił się z t± kobiet± brat żyj±cy. Nie rozumiem tylko niechęci Twojej bratowej? A może tam dużo wcze¶niej co¶ się działo, a Ty o tym nie wiesz?
A co do Twojej miło¶ci siostrzano-braterskiej, nie jest w cale irracjonalna, jest piękna, ludzie nie rozumiej± co znaczy kochać. Kiedy¶ Twój brat też zrozumie, jak bardzo Cię skrzywdził, i będzie starał się to naprawić, pozwól mu, ale nie czekaj. Zajmij się sob±.
Napisz gdzie pracujesz, co studiujesz, jak to jest z tym Twoim chłopakiem. Opowiedz nam wszystko, wysłuchamy Cię, może kto¶ co¶ m±drego Ci powie, na co¶ naprowadzi...

Mania
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez leejr » 9 maja 2007, o 23:54

jutro napisze wiecej, bo wła¶nie czekam na mojego chłopaka, wraca z imprezy a nie chce zeby wiedział ze szukam tu wsparcia... zaczna sie niepotrzebne komentarze. a tak w ogóle to mieszkam u przyszłej te¶ciowej a to też jest inna bajka.nie podoba jej sie synowa z patologicznej rodziny, bez posagu. nie mówi tego wprost ale to da sie wyczuc. prawda? Dziekuje. potrzebuje takich rozmów. nawet nie wiecie jak to duzo znaczy dla mnie.
leejr
 
Posty: 8
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 17:48

Postprzez bunia » 9 maja 2007, o 23:57

Trzymaj sie dzielna osobko !!
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 194 gości