Mętlik w głowie...

Problemy z partnerami.

Mętlik w głowie...

Postprzez forsycja.24 » 5 lip 2009, o 19:22

Witajcie,
pisałam już na tym forum, ale w innej sprawie. Tym razem mam problem z facetem... Jesteśmy razem od roku, mieszkamy razem, wszytsko jest ok. dogadujemy się, sprzeczki to rzadkość, znamy swoje rodziny. Wydawałoby się, że to związek idealny, ja się w nim czuję super. Ale...
Zapytałam się ostatnio czy ma wobec mnie jakieś poważniejsze plany.. On odpowiedział, że nie..ponieważ mnie nie kocha.. Na moje pytanie co jest nie tak, odpowiedział, że brakuje tego czegoś. Jestem w stanie to zrozumieć i mimo okrutnego bólu, który wtedy poczułam postanowiłam się wyprowadzić. Nie można przecież kogoś zmuszać do miłości. Kiedy zaczęłam się pakować, on stwierdził, że boi się tego wszystkiego, że nie chce abym się wyprowadzała, że jestem taką kobietą z którą chce się być i założyć rodzinę i to wszystko to jego wina..bo nie umie się zaangażować..
Dałam mu czas, nie wyprowadziłam się, wyjechałam na jakiś czas do domu rodzinngo. Zanim jednak wyjechałam powiedziałam, że po powrocie chcę aby dał mi odpowiedź, albo jest ze mną i deklaruje się w wiadomy sposób, albo odchodzę, bo nie chcę nadal tkwić w czymś co w sumie nie ma przyszłości. Miał wszystko na spokojnie i beze mnie przemyśleć. Wróciłam... Minęło kilka dni a on nic nie mówi na ten temat. Jest ok, nawet lepiej niż było, ale on nie zaczyna tego tematu. Ja spokojnie czekam i liczę na to, że przełamie się sam. Nie wiem co mam robić. Zaczęłam się zastanawiać czy chcę być z facetem, który powiedział, że mnie nie kocha. Dla mnie to nie pierwsza miłość, ale wiem, że to facet, którego szukałam całe dotychczasowe życie. Czy dać sobie spokój czy walczyć o ten związek. Chyba nie wyobrażam sobie świata bez Niego...
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez Księżycowa » 5 lip 2009, o 19:26

A może zapytaj co postanowił. On na pewno tego nie zrobi, to facet jest przecież...
Księżycowa
 

Postprzez KATKA » 5 lip 2009, o 20:34

niepewnosć nie jest dobra...ale moze warto przeczekać...nie każdy umie w prost mówić o swoich uczuciach....czasem dobrze odczytywac gesty....jak dla mnie miłosc sama w sobie jest przereklamowana.....juz kogos bardzo bardzo kochałam...ale to było o wile za mało...wiem tez, ze miłosć moze przyjsć z czasem :D
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Magda » 5 lip 2009, o 21:03

Wow, podziwiam Cię.Facet powiedział że Cie nie kocha, wiec zaczęłas sie pakowac...Tzn nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale pewnie nie umiałabym tak. Chciałabym Twojej odwagi. Ale skoro powiedzialas mu ze ma dac Ci odpowiedz po Twoim powrocie, to moze jakos sprobuj teraz jakos nawiazac do tego i zaczac rozmowe. Jak ja i moj facet mamy cos do omowienia i mowimy ze np pogadamy o czyms jutro to wiem z doswiadczenia ze on tej rozmowy sam nie zacznie. Taka ich chyba uroda. Pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez JA I TY » 5 lip 2009, o 21:39

Zapytaj go co mu wyszło z jego przemyśleń.
Zapytaj czemu ma tak poważne opory przed zaangażowaniem.
To troche dziwne, mieszkaliście z sobą, pewnie uprawialiście sex , dużo z sobą przebywaliście i gadaliście i nie padło słowo kocham Cię, lub zależy mi na tobie, jesteś dla mnie ważna , wyjątkowa, odpowiadasz mi całkowicie, jesteś dla mnie najpiękniejsza.
Nic takiego do siebie nie mówiliście tylko żyliście jak kumple i kochankowie.
To bardzo dziwne w Twojej sytuacji.
Zawsze padają jakieś deklaracje, pochwały, wyznania, uwielbienie, cześć, adoracja, czułe i pieszczotliwe słowa.
Wyciągnij z niego ile się da ,to Ci rozjaśni i przedstawi jego stosunek do Ciebie.
Przegadaj dotychczasową relacje i czemu wcześniej nie powiedział że Cie nie kocha.
Może ma jakąś inną dziewczyne na oku lub się z nią spotyka.
Zbadaj sprawe gruntownie i dokładnie.
JA I TY
 
Posty: 57
Dołączył(a): 20 cze 2009, o 19:22
Lokalizacja: Niedaleko Warszawy

Postprzez lili » 5 lip 2009, o 22:30

ja bym poszła w konkrety
facet to prosta konstrukcja
on nie zrozumie, jak zaczniesz kluczyć w stylu "kochanie co postanowiłeś w naszej sprawie, czy ty wiesz czego chcesz, czy może się jakoś zdeklarujesz czy też będziemy tkwić w takim zawieszeniu niewygodnym...?"
to chyba za dużo wiadomości na raz i w złym stylu
jakich konkretów Ty chcesz? ślub? zaręczyny?
może w ten sposób z nim pogadaj
niech wie dokładnie dużymi literami o co chodzi
i nie chodzi o to żeby poczuł oddech grozy na plecach jak usłyszy słowo "ślub" czy "małżeństwo"
tylko żeby dostał od Ciebie jednoznaczny komunikat

pozdrawiam

li
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez ewka » 5 lip 2009, o 22:32

Zapytaj Forsycjo... po prostu zapytaj. Faceci (w większości) mają problem z mówieniem i możliwe, że on czeka na Twoje "i co?".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez janiol » 5 lip 2009, o 23:29

Hej.... mniejszość przemawia;)

Facet nie wie czego chce... a napewno nie chce zmiany. Po co ma zmieniać stan rzeczy dla niego jest wygodniej.
Po słowach, które od niego usłyszałaś dotyczych uczuć, jeśli nie były wypowiedziane w złości, to chyba nie ma się tu nad czym zastanawiać.
To, że Cie powstrzymywał przed odejściem to sprawa normalna, nikt nie lubi nagłych zmian w związkach, a tym bardziej straty.
Chcesz być z kimś kto przed ew. ślubem mówi że nie kocha Cię?
Myśle, że to właśnie teraz warto ten temat drążyć i to dogłębnie co dalej....
albo w jedną, albo w drugą.

Pozdrawiam
janiol
 
Posty: 30
Dołączył(a): 14 kwi 2009, o 22:44

Postprzez biscuit » 5 lip 2009, o 23:54

słowa "kocham cię" nie mają wg mnie takiego kalibru znaczeniowego jak słowa "nie kocham cię"

"kocham cię" może oznaczać małą miłość albo wieeelką miłość

"nie kocham cię" wypowiedziane po roku związku - oznaczać może śmiertelną diagnozę

wg mnie zapytaj jak najszybciej i całkowicie wprost, bez podchodów

podziwiam Cię za siłę ducha, ja po takim wyznaniu nie umiałabym czekać spokojnie na dalszy przebieg sprawy, ryczałabym jak bóbr, rwała włosy z głowy, wypruwała flaki... Respect

janiol, dzięki za Twoje słowa
ileż prawdy o mężczyznach w nich widzę, którą przeczuwam, no ale słowo pisane nabiera mocy prawnej :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez forsycja.24 » 6 lip 2009, o 00:21

---------- 00:16 06.07.2009 ----------

Pogadałam z nim...
Masz rację Janioł, on nie wie czego chce, tak naprawdę... Zpytałam go podczas rozmowy czy kiedykolwiek myślał o innej dziewczynie, kobiecie o małżeństwie..powiedzial ze nie..bo woli nizaleznosc. Radzi sobie sam bez problemu SAM... Teraz sie zastanawia. Mowi ze widzi we mnie matke, żone...a ja teraz nie wiem czy chce byc tylko kims takim. Czuje sie zdolna, madra, atrakcyjna kobieta...a zdaje sie na laske faceta.. Zawsze bylo inaczej...ehhh...

---------- 00:18 ----------

juz nie mam łez...bo je wypłakałam, ale mi na nim zależy... bo go kocham...

---------- 00:21 ----------

O dzieki za slowa uznania, ale gdy sie kocha, to naprawdę....to wszystko wygląda inaczej..
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez biscuit » 6 lip 2009, o 00:40

bardzo Cię rozumiem i przytulam

widzi w Tobie żonę, matkę

ja marzę o tym, aby ktoś widział we mnie po prostu ukochaną kobietę
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez szyszka » 6 lip 2009, o 08:34

Tak samo powiedział kiedyś mój partner, nie kocham Cię, nie wiem czym jest miłość, brakuje tego czegoś, nie jestem pewien, że chcę z Tobą być do końca życia. Miesiąc później mnie zdradził i powiedział mi o tym, powiedział też że to otworzyło mu oczy, popełnił straszliwy błąd i zranił mnie ale to uświadomiło mu, że teraz mogę go z tego powodu zostawił, a on nie chce nie stracić, bo nie wyobraża sobie życia beze mnie, chce ze mną mieć dzieci i być ze mną do końca życia.

Dla mnie do było szczęście w nieszczęściu. Potworny ból po jego zdradzie jeszcze nie minął, a zaufanie do niego będziemy musieć długo odbudowywać wspólnie, ale teraz inaczej mówi o naszej przyszłości, bo jest pewien że ją będziemy mieć, przynajmniej on tego bardzo chce.

Rozumiem Twoje rozterki, ciężko jest odejść mimo, że ktoś mówi "nie kocham Cię" bo jednak czujesz coś do niego, a nie zrozumiałe jest to, jak można być z kimś i tego kogoś nie kochać :/ skoro jesteście razem to musi być coś, cokolwiek :(
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez lili » 6 lip 2009, o 09:04

ja bede chyba bardzo nieobiektywna i ostra w swojej wypowiedzi ale szczerze mowiac powiem co wiem
jestem starej daty, wychowana w sposob tradycyjny i jak dla mnie malzenstwo to swietosc
i tylko w malzenstwie gdybym juz zdecydowala sie na taki krok, bylabym w stanie wybaczyc jakies takie zachowania faceta niekonieczne, zdrade pewnie tez dla dobra rodziny i rozne takie sytuacje niefajne
slub to jak dla mnie decyzja typu klamka zapadla i koniec
natomiast dopoki jestes wolna, mloda, bez zobowiazan, to nikt ani nic nie zmusza Cie do tego zeby byc z kims kto najwyrazniej zywi do Ciebie uczucia niewiele goretsze niz do pani ekspedientki w spozywczym
ja bym zabrala zabawki do swojej piaskownicy i poszukala szczescia gdzie indziej
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez ewka » 6 lip 2009, o 10:59

I co dalej, Forsycjo? Co zamierzasz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez JA I TY » 6 lip 2009, o 12:20

---------- 12:18 06.07.2009 ----------

Nie dzielmy się na facetów i kobiety.
Kobiety to też proste "urządzenia".
Nie jeden facet jest bardziej wygadany, szczery, konkretny , mądry i potrafi świetnie i bez skrępowania mówić o uczuciach od niejednej kobiety.
Kobiety i faceci to ludzie i tak się traktujmy.
Nie używajmy takich sterotypów : to typowe dla facetów, faceci tak mają, faceci to proste "urządzenia".
Wypowiadajmy sie w pierwszej osobie: ja myśle, ja uważam, ja czuje, ja to tak odbieram i postrzegam.
Ale czasem trzeba wypowiedzieć się autorytarnie, obiektywnie, stanowczo, pewnie siebie, zdecydowanie, apodyktycznie, obiektywnie zgodnie z prawdą i faktami.

---------- 12:20 ----------

Nie szufladkujmy się, nie dzielmy i nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
JA I TY
 
Posty: 57
Dołączył(a): 20 cze 2009, o 19:22
Lokalizacja: Niedaleko Warszawy

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aaidimag i 172 gości

cron