Heja,
1. Sto procent zgoda - czasami trzeba NIE DAWAĆ ludziom, bo dawanie jest marnowaniem daru.
Czasami trzeba też ZMARNOWAĆ dar, żeby nauczyć się czego¶ o sobie i o ¶wiecie. Dorku - rozumiem ¶wietnie, i wiesz dobrze dlaczego...
2. A teraz trudniej...
Nie ma żadnych pereł - albo s±, tylko nigdy nie należały do nas. Nic nigdy nie należało do nas - nawet my sami, a już na pewno nie ci "inni". Rodzimy się nadzy i umrzemy w koszuli, która nie ma ani jednej kieszeni.
Czy to tragedia? Może przez chwilę, gdy jeste¶my za bardzo przywi±zania... Z prochu powstali¶my i w proch się obrócimy - choć dla mnie to co pomiędzy to nie żadna marno¶ć nad marno¶ciami.
Perły w kurzu to chamski gest tych innych. Co gorsze (i prawie niewybaczalne) - gest głupi. Ale nie ma co się do tych pereł tak bardzo przywi±zywać, nie ma co zbyt ich obracać w palcach jak złoty pieni±dz, nie ma co hołubić.
Jak się jest takim m±drym człowiekiem jak każdy z nas tutaj
(poza mn±, ja my¶lę tylko o seksie i jedzeniu
) to głupotę widać jak na dłoni. Schematy postępowania widać ostro i wyraĽnie... Jak w instrukcji obsługi kija do szczotki... Ale nie znamy skutków i wszystkich uwarunkowań - może ten gest odrzucenia kiedy¶ czego¶ tych innych nauczy? A może nauczy czego¶ "tylko" nas samych? Może wróc± do nas? A może znajd± szcze¶cie gdzie indziej? Może też nie znajd± go nigdy...
Wreszcie jeszcze inaczej: nigdy nie mogli¶my tych pereł mieć, chociaż od zawsze były z nami, i nic i nikt nie może nam ich zabrać.
Kim bowiem jeste¶my, gdy odrzucimy każdy żal za perłami wdeptanymi w piach drogi?
Bożym synem?
Boż± córk±?
Budd± na dorobku (czytaj: mocno nieu¶wiadomionym)?
W każdej chwili cud życia l¶ni jak diament - nawet je¶li jego ostre krawędzie tn± nam do żywego skórę, jest to wci±ż diament. Jest z nami w każdej chwili życia. Nigdy jednak nie posi±dziemy go na zawsze.
A ci inni?
A niech się cholera jasna martwi± o siebie sami.
Sto życzeń szczę¶cia im na drogę!
No i psiska.
Mordę do lizania już przecież miewaj±.
S± w końcu tacy sami jak my.
O. (M.)