Mowili czas goi rany...Moje nie..

Problemy z partnerami.

Postprzez Mania » 5 sty 2009, o 21:56

Zdasz ten egzamin, bo wiesz że to jest Twoja przyszłość, wiesz, że to jest dla Ciebie najważniejse, a całą resztą teraz się nie przejmuj, wszystkie sprawy na czas egzaminów same odsuną się na dalszy plan.
coś o tym wiem :luzik:
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 6 sty 2009, o 09:30

Myślę, że kontakty z ex-ami są w miarę normalne, jeśli OBOJE się w jakiś sposób uwolnią od uczuć i emocji... więc zwykle po jakimś czasie, o ile taką potrzebę obie strony wyrażą. Szczerze, to nie wiem, po co właściwie i co nowego i dobrego mogą wnieść do aktualnego życia.

Tobą kierowała (i chyba ciągle kieruje) jakaś nadzieja, że wrócą stare i dobre czasy... rozumiem to. Czym on się kieruje, skoro ma dziewczynę? Ta jego "postawa" jest tak żałosna, że aż mi niedobrze. Gdyby do Ciebie wrócił - umiałabyś żyć z takim popaprańcem, który Ciebie z tamtą zdradzał i który teraz z Tobą zdradza tamtą? Żałosny człowieczek. Widzisz to, Jokasicaa? Czujesz to? I co?

Wkręciłaś się zupełnie bez sensu... no ale już to wiesz - a skoro wiesz to zrób coś z tym Kochana, bo się emcjonalnie wyniszczasz. Sama i na własne życzenie... a przecież nie chcesz tego, prawda? Nikt by nie chciał.

Nowy rok, nowe postanowienia, nowe plany... bardzo dobry czas, by to uciąć i dać sobie szansę na normalnego faceta - czego życzę z całego serca.

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez blue66 » 6 sty 2009, o 17:39

ponad 7 lat byłam w toksycznym związku. Walczyłam - tak mi sie wydawało.. Zostawiał mnie kilka razy zawsze dla innej i nigdy nie pozwolił żebym ja ułożyła sobie zycie bez nigo -pojawiał się się kiedy tylko któś się zakręcił... a ja ... Ja żyłam od sms do sms.. od telefonu do telefonu i od spotkania do spotkania..
Zawsze miałam postanowienia... NIe dam się! tym razem mu pokażę! Udowodnie że znam swoją wartość... ale liczyło się tylko to że zobaczę go... usłyszę... że w telefonie przeczyatm wiadomość od...
Powiem wiecej... w kadym moim działaniu..KAŻDYM!!! Nawet tym kiedy mówiłam, krzyczałam mu nie chce CIę znać !!! Zapomnij o mnie !!! Był jeden cel... nadzieja że może teraz do mnie wróci... Oszukiwałam wszystkich mówiąc teraz to już koniec nie dam się wiecej!!! a najbardziej samą siebie... Sama przed sobą kłamałam kiedy wyrzucałam go z mieszkania jak przyjedżał prosząc o jeszcze chwilkę czasu zastanowienia...

Przepraszam Jokasicaa, ale ja Tobie nie wierze... nie wierze w te postanowienie... a co gorsze rozumiem Cię!

Zgadzam się z Szafirową tak naprawde się nie rozstaliście.. ciągle jesteś w jakims układzie... zminiłas nr z pierwszej na tą drugą... Chcesz wyleczyć rany które wciąż posypujesz solą i rodrapujesz...
blue66
 
Posty: 68
Dołączył(a): 8 gru 2008, o 15:34

Postprzez ewka » 7 sty 2009, o 10:30

blue66 napisał(a):Przepraszam Jokasicaa, ale ja Tobie nie wierze... nie wierze w te postanowienie... a co gorsze rozumiem Cię!

A ja wierzę. Wierzę, ponieważ na złe i krzywdzące nas rzeczy godzimy się raczej zawsze do jakiegoś tam momentu... kiedy ból staje się zbyt dotkliwy, kiedy nadzieja słabnie z każdą sekundą, kiedy zaczynamy widzieć to, czego wcześniej nie umieliśmy lub nie chcieliśmy widzieć - wtedy pada to magiczne STOP.

To magiczne miejsce każdy ma inaczej "ułożone", ale ono jest - i bardzo dobrze, że jest... trzeba tylko do niego dotrzeć.


:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez blue66 » 7 sty 2009, o 16:09

czyli co czekać na następne spotkanie żeby wystawic sie na kolejną próbę... pewnie bardzo trudną... bo on doskonale wie jak ja podejść...
a nie lepiej własnie teraz zacząć udowadniać sobie że mogę mu sie postawić i poprostu nie spotkać się... Odciąć sie od niego unikając cięzkiej konfrontacji twarzą w twarz?

Moje pytanie Jokasicaa : Czy chcesz coś zmienić??? Czy naprawde chcesz coś sobie udowodnić czy jemu? Czy jeteś zdolna zakończyć to ? Jeśli tak to po co jeszcze się z nim spotykać?
blue66
 
Posty: 68
Dołączył(a): 8 gru 2008, o 15:34

Postprzez ewka » 7 sty 2009, o 17:15

blue66 napisał(a):a nie lepiej własnie teraz zacząć udowadniać sobie że mogę mu sie postawić i poprostu nie spotkać się...

No pewnie, że lepiej! Tylko Jocasicaa musi to sama zobaczyć i sama poczuć... im szybciej zobaczy, tym lepiej... wierzę jednak, że w końcu dotknie tego swojego STOP. I o tym właśnie pisałam.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez patrysia » 28 cze 2009, o 18:45

No a jednak czas goi rany :) To ja jokasica...Dawno mnie tu nie było, zapomniałam hasła. Musiałam nowe konto załozyc :)


Z uczuc do byłego się wyleczyłam, ot tak...Z dnia na dzien coraz mniej o nim myslałam, potem prawie wcale, aż mnie w końcu olśniło, że w końcu odzyskałam sama siebie! Że jestem wolna od chorych emocji, uczuc, wspomnień, złudzeń...Jakie to jest piękne uczucie...Lepsze niż miłosc hehe!
Czasem dalej odwiedza mnie w snach, ale nie robi to na mnie wrażenia, za 5 minut zapominam i zajmuje się swoim codzinnym życiem. Nie mam z nim kontaktu od pół roku i jest mi z tym bardzo dobrze. Jak czytam teraz te moje wywody to chce mi się śmiac. Wtedy to tak bardzo bolało, kochałam go, a teraz zero uczuc, zero płaczu i tęsknoty? Życie jest jednak dziwne.
Wygrałam z nim! Juz nie jestem jego, juz nigdy mną nie bedzie manipulowac, przegrał. Juz nie jestem w jego sidłach, choc on pewnie myśli że dalej czekam i licze aż znów się zjawi. A mi to (że tak powiem brzydko) ZWISA! nie spodziewałam się, że to kiedykolwiek powiem. To cud! a co najlepsze, zaczełam w ogole gustowac w innym typie facetów, zupełnie innym! Albo zwariowałam, albo życie już takie jest. Zaskakujące...Czas mnie zmienia, zmienia uczucia, gusty, problemy a nawet sposob myślenia. Cos co kiedys było dla Ciebie wszystkim, teraz widzisz przez mgłe. Nowe życie, nowy obraz świata. Nowe namietności, pokusy, marzenia....plany. Jedyne co zostało to strach...że znów się kiedys w kimś zakocham i mnie porzuci...i że znów bede czuc ten okropny ból. Ale strach pewnie tez minie, jak wszystko :) Mam kogoś na oku, ale to platoniczna miłosc, zauroczenie. Ale fajnie znów poczuc emocje na widok faceta, i to faceta innego niż były :) i kto by pomyślał, że ja spojrze na innego i poczuje bicie serca i gęsią skorke gdy przechodze obok niego. Jak nastolatka!...Życie jest pelne niespodzianek, dziś cierpimy, jutro się smiejemy, dziś się smiejemy, jutro płaczemy.

Moj ex już nie jest moim wielkim "idolem", ani też wrogiem. Jest mi OBOJĘTNY, a to o wiele więcej.

Pozdrawiam was wszystkich, jak miło to znowu byc. Z innym nastawieniem.
patrysia
 
Posty: 7
Dołączył(a): 28 cze 2009, o 18:16
Lokalizacja: za górami..za lasami...

Postprzez janiol » 28 cze 2009, o 21:45

Hej
Cieszę się, że patrysia ma sie już dobrze.....
Ta żywa nadzieja "ozdrowienia" jest również dla mnie... to już 6 miesięcy po rozstaniu - jest masakra i nie widzę światełka w tunelu.

Pozdrawiam
janiol
 
Posty: 30
Dołączył(a): 14 kwi 2009, o 22:44

Postprzez limonka » 29 cze 2009, o 04:17

to super wiadomosc:):):):):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Abssinth » 29 cze 2009, o 10:41

:):):)

swietnie :)

swiatelko nadziei dla tych wszystkich, ktorzy teraz cierpia....

:):):)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez sikorkaa » 29 cze 2009, o 11:25

patrysiu, jesli moge miec prosbe, zajrzyj do watku blue, ona jest teraz na etapie leczenia ran - podtrzymaj ja na duchu Twoim przykladem. bede wdzieczna i ciesze sie, ze Tobie sie udawlo wyrwac z tego zawieszenia :) :buziaki:
sikorkaa
 

ja

Postprzez olka86 » 3 lip 2009, o 17:09

ja jestem w podobnej sytuacjii

bylismy 8 lat ze soba we wrzesniu miałbyc nasz slub
po raz kolejny sie poklocilismy i pobilismy-zerwał bo podobno nie dawał sobie rady ze mna-ja sama z soba rady nie dawałam on zamiast codziennie przytulic wyciagac na spacery gadac wolał właczyc telewizor...

przeniosłam sie z innego miasta specjalnie dla niego zostawiłam rodzine
na poczatku jak zerwalismy to mowił zze musimy odpoczac od siebie ze rok separacjii ale mnie wciaz to boli codziennie dzwonie piosze sprawdzam czy jest na sympatii-ma tam konto ale nie wiem po co zeby zrobic mi na zlosc?

czy ja w ten sposób czy moje zachowanie może hamowac powrót do niego?

czy powinnam odpuscic na pewien czas?

boje sie ze kogos znajdzie przez te portale randkowe... :cry:

jak mam leczyc ta agresje jak mu pokazac ze mi wciaz na nim zalezy?
olka86
 
Posty: 12
Dołączył(a): 3 lip 2009, o 17:00

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 95 gości

cron