No to się dwoiedziałam

Problemy związane z depresją.

Postprzez Mania » 8 maja 2007, o 23:30

Ventia, doskonale Cię rozumiem. Byłam okłamywana non stop przez 6 lat. Kochałam, ufałam, wierzyłam, do czasu.... aż wszystko runęło, i to w najtrudniejszym dla mnie momencie. Też nie było go przy mnie, kiedy najbardziej potrzebowalam jego blisko¶ci, ale teraz ja zaczęłam się z tego leczyć. Pomogło mi to forum, kilka lektur, po które sięgnęłam. Teraz bardziej się cenię, pokochałam siebie, i w tej chwili to jest dla mnie najważniejsze, a kiedy będę kochać i szanować siebie, kto¶ wreszcie pokocha mnie, i oby ze wzajemno¶ci±:) i tego życzę również Tobie.
Na to trzeba czasu... Nie zmuszaj się do niczego, no, może postaraj się skupić na nauce, niedługo sesja, to w tej chwili Twój priorytet, ale nie zapominaj o sobie, przede wszystkim Ty jeste¶ ważna.

Pozdrawiam

Mania
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ventia » 9 maja 2007, o 07:54

Rozmawiałam z nim długo i szczerze, po raz pierwszy w życiu, na gg, ale zawsze co¶... Co tu dużo mówić, nie zdradził mnie, ale też nie wie czy chce ze mn± być, czy z ni±...Na ten moment nie jeste¶my razem. Zreszt± on nie chce być ze mn±, gdy jestem w taki stanie. Siedzę i użalam się nad sob± i w ogóle... Wiele gorzkich słów usłyszałam i niestety s± one prawd±. Ja muszę się wzi±ć w gar¶ć, choć zupełnie nie wiem od czego zacz±ć... Na pocz±tek chyba muszę się wyciszyć i dlatego mam zamiar nie wł±czać komputera i forum przez jaki¶ czas. Ale nie wiem co z tego zamiaru wyjdzie, czy nie pojawie się tu za godzinę czy dwie, ale mam nadzieję, się jednak nie pojawiać, więc nie martwcie się o mnie. Pozdrawiam serdecznie
Ventia
 

Postprzez melody » 9 maja 2007, o 09:51

Ventia, przeczytałam dzisiaj po raz pierwszy wszystko, co pisała¶ w tym po¶cie i w jednej chwili stała¶ mi się bliższa niż kiedykolwiek wcze¶niej...

Długo zastanawiałam się nad Twoj± sytuacj±...
Zauważyłam też jak często padały tu słowa dotycz±ce JEGO, że je¶li post±pił tak i tak, to znaczy, że nigdy tak naprawdę Cię nie kochał.
A ja my¶l±c o tym wszystkim, czuję, że ON kochał Cię w sposób w jaki potrafił - inaczej nigdy nie byłoby tych wspólnych czterech lat...

Wiem jak strasznie teraz cierpisz. Rozumiem, że targa Tob± z jednej strony potrzeba dojrzałego zachowania się; dojrzałego przyjęcia tego co się zadziało, a z drugiej strony być może pragniesz stać się choć na jeden dzień małym dzieckeim, które kto¶ przytuli i ukoi jego ból...
Ventia, Kochana, to nie jest tak, że Twoja rozpacz jest czym¶ niedojrzałym b±dĽ słabym. Twoja rozpacz jest przede wszystkim Twoja i masz do niej pełne prawo. Ne musisz być zawsze silna...

Jeżeli wierzyła¶ we wspóln± przyszło¶ć z NIM (i może nadal jaka¶ czę¶ć Ciebie nie potrafi wyzbyć sie tej nadziei); jeżeli miała¶ mnóstwo wspólnych planów i w jednym momencie wszystko zmieniło swój bieg, to jak Ty możesz się czuć? Rozumiem Twoj± rozpacz, ból, niezgodę, poczucie niesprawiedliwo¶ci... i rozumiem ten wewnętrzny krzyk - "czy tak musiało być?!"- który być może Ci towarzyszy teraz...

Nie napiszę Ci, że jeszcze spotkasz kogo¶, z kim będziesz szczę¶liwa... Nie, nie dlatego, że w to w±tpię, lecz dlatego, że jaka¶ czę¶ć mnie podpowiada mi, że Ty wcale nie chcesz o tym słuchać bo w Twoim sercu nie ma teraz miejsca na nikogo innego,... bo w Twoim serce jest miejsce tylko dla NIEGO...

Ja wiem, że to jest straszne, kiedy człowiek zaczyna żyć w tym potwornym lęku, że już nikt nigdy nie będzie taki jak obecna Miło¶ć naszego życia; że nikt nigdy nie pocałuje w taki sam sposób, nie dotknie już tak samo; że nikt nigdy nie będzie NIM, gdy tymczasem ON był sensem wszystkiego...

Człowiek wówczas nie wie jak ma dalej żyć... i ja to rozumiem...
Rozumiem Cię Ventia...

Rozumiem, że jeste¶ teraz w takiej sytuacji, że czujesz, iż odżyłaby¶ tylko wtedy, gdyby ON przyszedł do Ciebie i powiedział, że kocha... Rozumiem, że to może być jedyna rzecz, na któr± teraz czekasz i jedyna, która ma dla Ciebie jakie¶ znaczenie, bo w Twoim poczuciu to jedno "kocham" ratowałoby Twoje życie przed pustk± i samotno¶ci±...

Nie potrafię zdj±ć z Ciebie tego bólu, a nawet gdybym potrafiła, to nie miałabym prawa odbierać Ci czego¶ tak bardzo Twojego... Chciałam dać Ci poczucie, że ja naprawdę rozumiem jak się teraz czujesz i jest mi starsznie przykro...

Proszę Cię, nie poddawaj się,
mel.
melody
 

Postprzez Ventia » 9 maja 2007, o 21:49

Masz rację Molody, nie chcę słyszeć, że kogo¶ poznam i będę szczę¶liwa, bo kocham jego i trudno mi sobie wyobrazić stan, w którym go przestanę kochać. Wiem też, że on mnie mimo wszystko kochał i wiem, też, że to mój stan go popchn±ł w ramiona innej. Z jeden strony chciałabym tupn±ć nog± i powiedzieć, że nie miał prawa, że powinien być ze mn± na dobre i złe, ale z drugiej strony nie umiem tak, bo wcale mu się nie dziwię i mam poczucie winy, ze tak się stało....

A teraz nie wiem co robić, nie widzę, żadnego sensu, nic... Tylko pustka przede mn±. I nie widzę wyj¶cia. Mam nadzieję, że to minie, ale nie mam jak przeczekać tego okresu...
Ventia
 

Postprzez bunia » 9 maja 2007, o 22:05

To prawda nie da sie tego przeskoczyc ale nie obwiniaj sie czasami za wszystko......moze jednak nie byliscie dla siebie..mysle, ze facet ktory nie ma "cierpliwosci" kiedy ma sie problemy ze soba nie jest specjalnie "atrakcyjny" w moich oczach,w koncu powinno byc sie na dobre i zle......tak mysle chodz na pewno tez ma zalety ale w kocu zycie to nie tylko sielanka ale rowniez rozne zmagania.
Na razie Ventio postaraj sie odpoczac.....glowa muru nie przebijesz.
Trzymaj sie.......bedzie nam Cie tu brakowalo ale jesli to Ci jest potrzebne to ok.
Cieplo Cie pozdrawiam !!
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ventia » 9 maja 2007, o 22:17

Tylko we mnie się bij± my¶li. Z jeden strony wierzę, że można było to naprawić i chcę tego, z drugiej strony wła¶nie my¶lę, że on nie jest dla mnie. Ale boję sie wyrzec go, bo co je¶li jest on miło¶ci± mojego życia i już nigdy nikogo takiego nie spotkam? A odpocz±ć nie mogę, mam tyle na uczelni rzeczy, że szkoda gadać....
Ventia
 

Postprzez bunia » 9 maja 2007, o 22:25

Myslalam o odpoczynku mentalnym od niego.....moze zrobcie troche przerwy.....wyluzuj sie i zostaw to biegowi wydarzen.....nigdy nic nie wiadomo co czas przyniesie......nie martw sie i nie smuc juz za bardzo.....prosze.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ventia » 9 maja 2007, o 22:30

Odpoczynek od niego będzie. I się go boję...
Ventia
 

Postprzez bunia » 9 maja 2007, o 22:37

Nie boj sie.....lepiej byc samej niz w kiepskim zwiazku......sama wiesz, ze zyjemy przedewszystkim dla siebie a czas robi swoje.....moze oboje spojrzycie inaczej na siebie z perspektywy czasu.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ventia » 9 maja 2007, o 22:41

Tylko ja nie wyobrażam sobie jak dotrwam do tego czasu, jak wytrzymam, skoro kazdy dzień dla mnie to tortura...
Ventia
 

Postprzez bunia » 9 maja 2007, o 22:45

Masz tyle innych zajec teraz na glowie wiec powinno pomoc.....a potem zycie samo napisze scenariusz.....moze lepszy.....kto wie?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ventia » 10 maja 2007, o 09:41

Tylko tak trudno się z tym pogodzić... Jak wierzyć, ze kogo¶ pokocham i ułożę sobie życie w chwili gdy w moim sercu jest tylko on i nie wyobrażam sobie momentu gdy zniknie... Zajęcia mam ale nie jestem wstanie się na nich skupić...
Ventia
 

Postprzez bunia » 10 maja 2007, o 10:53

Ventio.....zal i smutek nie rozplynie sie z dnia na dzien,niestety ale zapamietaj te dobre chwile i wiesz,ze masz teraz rowniez wieksze doswiadczenie,kiedys ono zaprocentuje.
Takie to sa rowniez "uroki" milosci..dlatego boli ale mimo wszystko swiat sie na tym nie konczy i chyba na szczescie.
Nie wiem i nie umiem Cie teraz pocieszyc bo rana jest swieza wiec wymaga czasu zeby sie zagoila.
Mimo wszystko usmiechnij sie....nawet przez lzy.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ventia » 10 maja 2007, o 12:20

Teraz mi trochę lepiej, nie wiem czy to zasługa leków, czy nie. Mam nadzieję, że jako¶ uda mi się ułożyć powoli moje życie. Dziękuję Ci za to, ze jeste¶
Ventia
 

Postprzez bunia » 10 maja 2007, o 15:15

Ulozy sie....ja w to mocno wierze bo jestes wartosciowa,ciepla i madra osoba.
Trzymaj sie !!
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 291 gości

cron