niektóre są trochę po bandzie, ale zawsze lubię się skonfrontować z różnymi rodzajami humoru

wszak zdrowy śmiech rodzi zdrowy dystans do przedmiotu wesołości
a kawały - także i te obleśne - są dobrym materiałem... badawczym

w sensie socjologicznym. Dużo mówią o tych, którzy je opowiadają, którzy się z nich śmieją i o sytuacji, w jakiej to ma miejsce. I to wcale nie musi być negatywny ogląd.
oczywiście - chciałem zabłysnąć tutaj jakimś absurdalnym dowcipem z tych, jakie mnie kompletnie rozwalają, ale jak na złość wszystkie wyleciały mi z głowy
Za to próbka dowcipu niepoprawnego politycznie:
XIX wiek, pociąg przez prerię, nagle: strzały, konie, okrzyki.
Stać!
Do wagonu wdziera się uzbrojony napastnik. "Jessie James" - szepczą wszyscy trwożliwie.
Jessie James staje na lekko rozkraczonych nogach i krzyczy: Obrabujemy wszystkie kobiety i zgwałcimy mężczyzn!!!
Konsternacja.
Ktoś z boku nieśmiało: ależ Jessie, coś ci się pomyliło, powinno być na odwrót!
I zaraz z tyłu charakterystyczny "przegięty gejowski" głosik: Kto jak kto, ale Jessie James umie robić napady.
No więc tym samym narażam się gejom

czy na pewno?
Czy to już jest niepoprawne i obrażające?
(na marginesie kawał ten opowiedział mi znajomy gej)
pzdr, chr