elpal
ja napisze z innej perspektywy ale moze to pozwoli Ci zrozumiec Twoje dzieci. Mam 27 lat i jestem jedynym ukochanym wyczekanym dzieckiem moich rodzicow. Pare lat temu Ojciec juz powiedzial ze On i Mama to juz w zasadzie na nic nie czekaja tylko ewentualnie jeszcze wnuki mogą im radośc w życiu dać.
Psycholog u której kiedyś byłam uświadomiła mi, że mam coś takiego jak chore poczucie lojalnosci wobec Mamy i Taty. Dostalam od nich baaaaaardzo duzo i dopoki nie poszlam do pracy i nie zaczelam sama na siebie zarabiac, nie czulam sie wiele warta. Studia dzieki Nim, mieszkanie dzieki Nim, auto dzieki Nim.... zawsze mieli argument zeby mi powiedziec "my sobie dla Ciebie wypruwamy zyly a Ty nas tak rzadko odwiedzasz". Dodam ze przez cale studia jezdzilam do domu poza sesja, kiedy uczylam sie, prawie co tydzien, ewentualnie co dwa.
Nie zrozum mnie zle, ja kocham swoich Rodzicow, skoczylabym za Nich w ogien, ale wiesz dlaczego? Mniej z milosci, a bardziej z poczucia obowiazku. Bo wyobrazalam sobie zawsze ze nawet w takiej chwili powiedzieliby "my dla Ciebie wszystko a Ty co?"
Rozstalam sie z facetem, ktorego bardzo kochalam, bo widzialam ze Oni by Go nie zaakceptowali, nie zdzierzyli by ocenosci kogos takiego przy wigilijnym stole. Klocilam sie z nim o to ze nie wyprowadze sie do jego miasta, bo przeciez musze byc blisko Rodzicow. Klocilam sie z nim o to, ze mielismy mieszkac ewentualnie w mieszkaniu od moich Rodzicow, on nie chcial przyjmowac takiej laski i takiego zobowiazania a ja nie umialam Rodzicom powiedziec "dziekuje" bo balam sie jak zareaguja.
Mam nadzieje, ze wiesz co chce przez to wszystko powiedziec. To moze troche wyrwane z kontekstu sytuacje ale dosc dobrze obrazuja moje relacje z Rodzicami.
Nie dopusc zeby Twoje dzieci kiedykolwiek mialy na Twoj temat takie refleksje! Badz dobra Mama! Badz Mama dajaca wolnosc i nie szantazuj nigdy swoich dzieci tym co dla nich zrobilas! Przeciez zrobilas to bo je kochasz a nie po to , zeby moc im kiedys to wypomniec i oczekiwac czegos w zamian, prawda?
pozdrawiam cieplo
li