przez biscuit » 6 sie 2009, o 21:35
moja sytuacja była analogiczna do Twojej, całkiem niedawno
i ja Ci mówię, że będzie lepiej, przeżyjesz to i wypłyniesz znowu na powierzchnię
przeżywaj swój smutek, żal i rozpacz, one w końcu przeminą, jeśli są zbyt duże, nie do uniesienia poszukaj pomocy u psychiatry, terapeuty
być może jest tak, że obecny zły stan po tym rozstaniu ma dużo głębsze przyczyny niż tylko to wydarzenie, np. trudne dzieciństwo i dlatego tak ciężko jest Ci się teraz pozbierać
być może dopadła Cie depresja i trzeba się wspomóc farmakologicznie
u mnie właśnie tak było
ale przetrwałam, dziś już potrafię z tym żyć, co innego dzieje się w moim życiu, potrafiłam znowu pokochać, co z tego, że nieszczęśliwie, myślałam już, że obumarłam na zawsze w środku, że nigdy nikt inny
nie wiem, czy zawsze będziesz sama, nie wiem tego również o sobie
nie chciałabym być sama
ale myślę sobie, że co mam robić, jeśli tak ma być to będzie, moje życie jest dla mnie najważniejsze, jest tyle pięknych rzeczy, które można robić, zobaczyć, doświadczyć, cieszyć się nimi, tylu ludzi, których można spotkać
nikt nie wie, co się zdarzy, co będzie jutro
w tym momencie czuję się odrzucona, smutna i przygnębiona, ale to już nowe smutki, stare odeszły sobie w cień, przeminęły, nic nie trwa wiecznie, pewne są tylko zmiany
zaufaj sile życia, przeczekaj zły czas, szukaj pomocy jeśli cierpienie wydaje się być ponad Twoje siły, ale się nie daj
facet to nie wszystko, szczególnie wiarołomny
wiem, co możesz teraz czuć, bo to przeżyłam, ale mówie Ci, będzie lepiej
ja żyję