przez wera » 30 cze 2009, o 00:20
Moi rodzice chcą w sądzie powiedzieć, że ja przespałam się z pewnym policjantem, który mi pomógł by on skierował sprawę do komisji. A tak wcale nie było. Fakt, kiedyś spotykałam się z tym dzielnicowym i nawet myślałam, że coś z tego będzie, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi. Poza tym poznaliśmy się kiedyś w charakterze służbowym a potem ta znajomość przeszła w sferę prywatną. Tylko to i tak bez znaczenia czy ja z nim spałam czy nie. Przecież my oboje jesteśmy dorośli, więc kogo to obchodzi co my robiliśmy na prywatnych spotkaniach w czasie gdy żadne z nas nie było w pracy? Moi rodzice tego jednak nie rozumiej. Twierdzą, że jak pójdą to jego przełożonego to on straci pracę. Wg nich ten awans, który niedawno dostał to jest dzięki temu, że mnie bzyka i mi pomaga, bo napisał pismo w moim imieniu do Komisji do Spraw uzależnień. W moich odczuciach to jakaś paranoja.
Wiesz, babcia niby mnie potrzebuje, ale i tak trzyma stronę rodziców. Powiedziała mi, że piwo to nie jest alkohol.
Prawdę mówiąc nie mam siły by dbać o siebie. Dziś pierwszy posiłek zjadłam o 16. W dodatku okazało się, że to co zjadłam było stare. Bardzo rozbawiło to mojego brata, który twierdzi, że zapomniał mi powiedzieć, że to co mam na talerzu leży od piątku poza lodówką.
Czasem mam wrażenie, że moja rodzina próbuje mnie wykończyć. A ja nie mam już do tego wszystkiego siły. Nie mam skąd jej czerpać.