Odkrywanie siebie na nowo

Problemy natury seksualnej.

Odkrywanie siebie na nowo

Postprzez madzia21635 » 26 cze 2009, o 04:01

Wile się zmienilo w moim zyciu czuje się troszkę jak małe dziecko które doswiadcza wszystkimi zmysłami dotykiem wzrokiem sluchem tak wazne było dla mnie aby się przestać sie bać nie ukrywać uczuc to jest dziwne jestem bombardowana uczuciami wielu nie znam wiele sprawia ból ale ucze sie go wyrazać bo ukrywany powoduje frustracje chciałam umrzeć ale nie warto z takiego powodu chociaz boli ale walczę upadam wstaje i idę dalej co się ze mną dzieje? niepoznaje siebie demony przyszłości i nawyki które z tego wynikaja są bardzo silne.CHCIAŁABYM ZACZĄC SPAĆ W NOCY NIE CZUC TEGO STRACHU I PRZERAŻENIA :oops: :oops: :oops: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: KIEDO TO MINIE I JAK ZACZĄĆ ZWALCZANIE STRACHU CIAGLE WIDZĘ GO W DZRZWIACH NIE CHCE JUŻ MIEC 6 LAT ILE JESZCZE CZASU JESZCZE MINIE AŻ ZAKCEPTUJE SIEBIE SWÓJ STRACH I BÓL CHCE SIE SCHOWAC RAZEM Z MOIMI UCZUCIAMI NIE CHCE CZUC TAKIEGO BÓLU I UPOKORZENIA MAM NADZIEJE ŻE KIEDYŚ MI SIĘ UDA....................
madzia21635
 
Posty: 57
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:27

Postprzez Abssinth » 26 cze 2009, o 08:57

madziu....

nie wiem, co powiedziec....

...przytulam mocno....

A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez salome » 26 cze 2009, o 11:39

Czasem nie potrafię sobie wyobrazić jak cierpią inni. Tak jakbym gdzieś "po drodze" zgubiła emaptię.
Jak czytam Twój post jest mi bardzo smutno i mogę się tylko domyśłać co się mogło wydarzyć.
salome
 

Postprzez kasjopea » 26 cze 2009, o 21:57

Przykro mi Madzieńko ,że doświadczyłaś tyle złego.Tylko czas i ktoś Ci bardzo bliski jest w stanie zatrzeć ślady przeszłości.Wykrzycz to wszystko...masz prawo.Pozdrawiam mocno :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez JA I TY » 1 lip 2009, o 10:46

Napisz prosze co się stało dokładnie , jeżeli chcesz jeżeli nie to nie pisz.
Nic co z zewnątrz wchodzi do człowieka nie czyni go nieczystym( gorszym) tak samo to co wew. w człowieku nie czyni go gorszym.
De facto i par exelence nic nie może człowieka uczynić gorszym ani lepszym.
Co nas nie zabije to nas wzmocni.
JPII nie był lepszy od Hitlera i wielkim człowiekiem.
Mogło tak być że Hitler mógł być bardziej święty od papieża.
Czyny Hitlera były nie właściwe.
Hitler musiał doświadczyć wiele złego skoro jego życie przyjeło taki obrót.
Mógł się wykazać większym heroizmem w walce ze słabościami od papieża .
Komu więcej dano od tego więcej się wymaga.
Ewangelia mówi że jest sługą nieużytecznym, wykonał to co do niego należało.
JA I TY
 
Posty: 57
Dołączył(a): 20 cze 2009, o 19:22
Lokalizacja: Niedaleko Warszawy

Postprzez agik » 1 lip 2009, o 12:05

:shock: :shock: :shock: :shock:
No nie mogę....*

... chyba, że to są cytaty z róznych miejsc w necie, tylko przez zapomnienie nie wstawiłeś cydzysłowia i źródła....
Przypomniało mi się takie ćwiczenie ze szkoły, z lekcji polskiego.... tworzylismy dadaistyczne "wiersze"- z podręcznika, przypadkowo wybieralismy określoną liczbę słow i składaliśmy je ( jak puzzle) w tekst i mozna było na 20 słów dodać tylko 2 swoje...

* wiem, wiem... :oops:
Apelowałam, żeby tego nie robić, ale po prostu ten wpis mnie mocno zakłopotał

Madziu
Śledziłam Twoje wpisy, które mi sie wydawały wielkim krzykeim rozpaczy.
Jakoś teraz trochę optymistyczniej brzmią... jakos mi się tak wydaje, ze gdzieś malutkie światełko w tunelu zaczyna mrugać.
Jesteś na terapii?

Tez mam wielka nadzieję, ze kiedyś Ci się uda...
Przypomniał mi się taki wpis Sanny ( dotyczył co prawda innej sytuacji, ale może Tobie się też na coś przyda) Zrozumiałam to tak, ze w sytuacji w której doświadczasz tego rodzaju lęku, nalezy sobie wyobrazić, ze małe dziecko jest zamknięte w ciemnym, czarnym pokoju. Dziecko płacze... Nalezy to dziecko wziąć w ramiona, przytulić, uspokoic. Z tego co zrozumiałam, trudność polega na tym, ze jednoczesnie jesteś tym dzieckiem i osoba uspokajającą je...

Przytulam mocno
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez madzia21635 » 2 lip 2009, o 00:29

tak jestem na terapii i toczę szermierki słownę z terapeutką wiele razy zadawałam sobie pytanie kim jestem nie potrawie uspokoić tego dziecka w sobie tak bardzo sie boi wszystkiego i nikomu nie ufa......zaobserwowałam zmiany jakie we mnie zachodzą jest dziwnie............jestem inna i nie rozumiem tego :( :( :( kiedy to małe przerażone dziecko bedzie ufać i kochac nie znam odpowiedzi kiedys..........pozbawil mnie godnośći poczucia bezpieczenstwa spokoju jak to odzyskać?
madzia21635
 
Posty: 57
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:27

Postprzez agik » 2 lip 2009, o 01:06

Odzyskasz, Kochanie :pocieszacz:

Z tego, co widze- dużo już wiesz. Wiedza jest Twoją przyjaciólką.

Przytulam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez dream_girl » 3 lip 2009, o 00:38

madzia21635 - mam wrażenie jakbyś o mnie pisała, tyle że jakieś 5-9 lat temu... potem już coraz rzadziej...

Rzadko tu bywam, ale to co napisałaś pasuje do mnie...

Moje dziecko wewnętrzne odkryłam dopiero po pewnym czasie pracy w terapii, i gdzieś w końcu zaczęłam je akceptować takim jakie ono jest - zbyt wrażliwe, zapłakane, przerażone, przeczulone, rozdygotane... I to w sumie dopiero zaakceptowanie tego dziecka, przytulenie jego, pozwolenie na jego strach i przerażenie, bycie obok niego w najtrudniejszych chwilach pozwoliło mi jakoś połączyć nas w jedno - mnie małą (właśnie 6-letnią istotę) i mnie dorosłą (na karku już 24lata). Jest to możliwe, potrzeba czasu na to i rozmów. Trzeba pozwolić dziecku opowiedzieć o tym wszystkim i pokazać jak bardzo się bało etc. W koncu móc się do siebie wtulic - dziecko do dorosłego, w jednej osobie i poczuc, ze tym razem ma sie kogos, kto Cię rozumie i ochroni - siebie w postaci juz doroslej...

Nic niestety od razu nie przyjdzie od tak. Najważniejsze, że podjęłaś trud terapii i zmierzenia się z demonami przeszłości.

Wspomnienia wracają i są przez jakiś czas obok dość intensywnie - u mnie w toku pracy w końcu przestały być tak wyraźne... są przeważnie bezbarwne, w sytuacjach kryzysowych nabierają kolorów, ale nie przeżywam tego już tak jak kiedyś, odróżniam bardzo mocno to co kiedyś od tego co dziś, nawet jeśli to są wspomnienia.

Wierzę, że Ci się uda - jest to droga trudna, ale wierzę również że warta podjęcia wysiłku.
Avatar użytkownika
dream_girl
 
Posty: 11
Dołączył(a): 5 cze 2007, o 20:03

Postprzez wera » 3 lip 2009, o 11:11

Przeczytałam ten post i w tej chwili nie potrafię napisać niz co miało by jaki kolwiek sens. Chcę tylko byś wiedziała, że jestem i czytam tylko brakuje mi słów. To straszne co przeżyłaś, ale na pewno kiedyś ten strach zniknie a i nie będziesz czuła bólu.

Przepraszam, ale w żaden sposób nie potrafię Ci pomóc choć bym bardzo chciała.

Trzymaj się :pocieszacz:
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez madzia21635 » 5 lip 2009, o 02:48

BOLI TO TAK BARDZO BOLI NAJGORSZE CO MOZE SIE PRZYDARZYC CZŁOWIEKOWI TO BEZRADNOSC WOBEC SWOICH UCZUC EMOCJI I DUSZY JESTEM CHOCIAZ JEST BARDZO CIEMNO ALE WOLE ZNIKNAC........... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
madzia21635
 
Posty: 57
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:27

Postprzez żabka » 15 lip 2009, o 03:07

ja też płaczę..gdy boli, gdy jakiś artykuł czytam tu i na innych forach...oj..
wspólczuję Ci ..bo wiem, z czym to się je..oj wiem..
i wspieramm..:)
Avatar użytkownika
żabka
 
Posty: 205
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 14:48
Lokalizacja: w krainie żubra, pingwina i niedźwiedzi

Postprzez impresja » 15 lip 2009, o 13:34

O jejku ,ale was Ci terapeuci nakrecają ,wyszukują jakies cuda ,kaza Wam szukac w sobie i mają stały dochód ,bo mlode panienki egzaltowane i nie źle sie na nich kasę czesze
impresja
 

Postprzez christmas_tree » 15 lip 2009, o 14:10

noo, ale nie wszyscy terapeuci są "źli" i merkantylni przecież...
:-)
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez agik » 15 lip 2009, o 19:37

Impresja
A jakbys tak czasem pomyślała ZANIM coś napiszesz?

Ile razy w życiu zetknęłas się z dziewczynką, lub kobietą, którą zgwałcił ojciec, kuzyn, albo wujek???? I która z tym brudem zyje tnąc swoje ciało cyrklem???? Wieszz, co to znaczy zasypiać z obrazem siebie jako 11, lub 9 letniej dziewczynki, zamkniętej z oblesnym kuzynem, pobitej, z poszapraną spódniczką, z zakrwawionym nóżkami, samej z sobą i ze wstrętnym oprawcą, któy nie dość, zę gwałci, nie dość, zę pobił, próbował dusić, to jeszcze wyśmiewa dziewczęcy wstyd i zapłakana buzię? i szantażuje, ze powie wszystkim i jeszcze mała wpierdol dostanie od ojca, bo ojciec pomyśli, zę sama chciała????
Ciesz się szcześciaro, ze Ciebie to ominęło, ale nie wyśmiewaj prób ocalenia duszy, bo to podłe jest, już pomijajac fakt niezgodności z regulaminem...

Dziewczyno sprawdź sobie w słowniku słowo "takt"...

Ale się zdenerwowałam...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Następna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 300 gości

cron