nie czuć nic.

Problemy z partnerami.

Postprzez Księżycowa » 23 cze 2009, o 01:20

Oczywiście, że jesteś potrzebna. Nie jest inaczej!

Wiem, że w takich momentach w życiu nie jest prosto w to uwierzyć. Nie wiem, może każdy przechodzi to inaczej, ale ja uważam, że czas naprawdę goi rany. To po czasie możemy z dystansem dostrzec, że dobrze się stało i pewien etap się zakończył. Tylko nie dostrzeżemy tego w emocjach, one muszą opadnąć.
Oczywiście łatwiej jest nam zacząć się zbierać, kiedy wiemy, że to druga strona zrobuła nam krzywdę... ale postaraj się zrobić dla siebie cos miłego, poświęcić czas temu, co sprawia Ci przyjemność. Powoli, powoli a odzyskasz siły. Może to zabrzmi idiotycznie, ale ,,zgódź" się na to, co Cię boli. Powiedz sobie, że teraz jest na to czas, musisz się oczyścić z tego a najlepszym sposobem jest stawienie czoła tym negatywnym emocjom, poddanie się im. Nie myśl w ogóle, tylko pozwól sobie, żeby to wszystko przepłynęło przez Ciebie, poczuj to wszystko, co Cię boli z czym Ci źle... Pewnego dnia poczujesz ulgę, zobaczysz dobre perspektywy a to, co Cię boli po prostu odejdzie. Płacz, leż w łóżku przez dzień, dwa, trzy, tyle ile potrzebujesz.

Ech no... wymądrzam się, ale mnie to pomogło.
Księżycowa
 

Postprzez April » 23 cze 2009, o 21:02

dzieki Kasiorek najbardziej boli mnie to ze on tez nic nie czuje i ze ten rok to nic.
i bawi sie i pije i mówi ze czuje ze zyje..
kraja mi sie serce. tez nic nie czuję
ale to kłamstwo kuje mnie w oczy
April
 

Postprzez flinka » 23 cze 2009, o 21:11

A może udaje? Albo do niego jeszcze w pełni nie dotarło tak jak do Ciebie?

A poza tym chciałaś April, żeby dał Ci spokój? Czy może jednak wolałabyś, żeby próbował, starał się, cierpiał? A może uderza to w Twoje poczucie własnej wartości? Wiesz dlaczego Ci to "przeszkadza"?
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez April » 23 cze 2009, o 21:29

Flinka on nie odpuszał z dwa tyg.
lecz nagle teraz nic...zero..cisza... pisze do moich przyjaciołek, kolezanek, umawia sie pewnie spotyka. widze po komentarzach na tej naszej klasie.... nie wiem moze mnie to boli. bo gdyby kochał naprawdę staralby sie a tu nic.
boli mnie to nic to ze nic nie czuje nic nie czujemy a przeciez tak kochalismy.
gdzie podziało sie tyle uczuc
nawet to "przywiazanie" uciekło???
April
 

Postprzez flinka » 23 cze 2009, o 21:44

Kochanie ja dalej uważam, że Ty po prostu nie dopuszczasz tego do siebie.

pisze do moich przyjaciołek, kolezanek, umawia sie pewnie spotyka.

A czy nie jest zastanawiające, że do "Twoich"? Może chce tak do Ciebie dotrzeć albo sprawić, byś poczuła się zazdrosna?
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez Księżycowa » 23 cze 2009, o 22:00

A moim zdaniem to zachowanie świadczy tylko i wyłącznie o nim. Pokazuje jak bardzo mu zależało i jaką miało to dla niego wartość, że już się zadowala.

Mój były bardzo szybko się pocieszył i zrozumiałam, że dla niego nasza znajomość nie była niczym ważnym. Mało tego zauważyłam jak mną manipulował. Oczywiście nie każdy przypadek jest taki sam.
Gdy zrozumiałam jaka z niego osoba i jak teraz postępuje, bardzo szybko przeszły mi sentymenty i rozczulanie się nad tym co było i dlaczego tak się stało. Jak możliwe, że to było takie inne i nagle się skończyło? Przecież było tak silne, że nie miało prawa... A może tylko my tak myślałyśmy omotane przez nich? Facet nie jest aż tak uczuciowy, jest bardziej rzeczowy. Ja zadawałam sobie te same pytania, ale odpowiedź była prosta - facet to dupek. Nie twierdzę, że jestem całkowicie czysta, ale to on mnie ograniczył, zamknął na ludzi i zmanipulował, obrażał. On powinien nad tym panować, nad sobą...

Tak więc zrozumiałam, że to nie było żadne wyjątkowe, silne i jedyne, nasze. A on tym jak postąpił szybko się pocieszając, pokazał mi, że nie ma nad czym płakać, bo co? Nad nim może?

Trochę się rozpisałam, ale chciałam pomóc :pocieszacz:
Księżycowa
 

Postprzez April » 23 cze 2009, o 22:15

Kochanie ja dalej uważam, że Ty po prostu nie dopuszczasz tego do siebie.

dopuszam.
Chodzi o to ze jego zachowanie jest podłe conajmniej. No przepraszam bardzo... Dla mnie obrabianie dupy swojej byłej z moimi przyjaciołkami jest co najmniej obrzydliwe, i jak sobie pomysle mam odruch wymiotny.
A czy nie jest zastanawiające, że do "Twoich"? Może chce tak do Ciebie dotrzeć albo sprawić, byś poczuła się zazdrosna?

Zazdrosna ?
A Kasiorek trafiłas zastanawiam sie czy to nie ten sam facet?:)

Dobra odeszłam i przejrzałam na oczy i te oczy mnie razą. bo jak po roku razem mozna nagle od tak i na panieni i na imprezy i na randkii!!! i jeszcze robic to w sposob o ktorym ja musze wiedziec.
a wiedziec nie chce bo ta wiedza nie ejst mi potrzebna do niczego...

czyli to gnębienie mnie i ponizanie zmuszanie do powrotu przez dwa tyg było czym/? skoro nagle darował sobie.
czy chciał mnie przycinąc do sciany zebym była z nim dalej a jak sie nie dałam to odpuscił?
na czym to w ogole miało polegac...

czuję sie nim skazona. próbuję sie z tego oczyscic nawet farmakologicznie...
April
 

Postprzez flinka » 23 cze 2009, o 22:20

Miałam na myśli odczuwanie emocji...

Zgadzam się, że zachowanie jest wstrętne.
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez April » 23 cze 2009, o 22:30

---------- 22:22 23.06.2009 ----------

wszystko o kant kibla.
czuje sie oszukana...

---------- 22:30 ----------

drazni mnie to mam ochotę zadzownic do niego i wszystko z siebie wyrzucic
April
 

Postprzez Księżycowa » 23 cze 2009, o 22:41

Spokojnie, są takie napady, ale zastanów się co Ci to da, co on sobie z tego zrobi? Nie dawaj mu satysfakcji, nie pokazuj, że cierpisz, bo się sama ,,zabijesz". Poniżysz się, nie chciałabyś przecież czuć się dwa razy gorzej prawda? Ja zrobiłam tą głupotę a później żałowałam. Czułam się potwornie. Za późno zrozumiałam, że on nie jest tego wart.

Ale się wczułam... kurczę, bo naprawdę Cię rozumiem i domyślam się jak się czujesz. Przetrzymaj to, zaciśnij zęby, zobaczysz czas zrobi swoje.

A Kasiorek trafiłas zastanawiam sie czy to nie ten sam facet?

.

He he no może i ten sam :wink: . Dobry jest jak w tym samym czasie nas dwie załatwił :P .
Księżycowa
 

Postprzez April » 23 cze 2009, o 23:13

Dziekuje ze jesteś i Ty Flinko tez;*:*::*:*:*
eh zycie, juz kiedys przerabiałam podobny scenariusz myslałam ze sie czegoś nauczyłam, jednak nauka idzie w las;p
April
 

Postprzez Księżycowa » 23 cze 2009, o 23:35

Dziękuję. Miło, że choć raz na coś się przydałam...

Z tą nauką to ja też mam problem wiesz. Teraz pełen dystans a łapie się na niektórych rzeczach, ech no dobrze, że chociaż je zauważam i póki co mogę jakoś kontrolować... Ciekawe jak długo mój rozsądek będzie górą... Pozdrawiam Ciebie i trzymaj się...
Księżycowa
 

Postprzez April » 28 cze 2009, o 22:16

---------- 23:59 23.06.2009 ----------

Spokojnej nocy słonce:*

---------- 22:16 28.06.2009 ----------

kurwicaaaaa
niech mnie ktos przytuli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
apel o pomoc
April
 

Postprzez Księżycowa » 28 cze 2009, o 22:18

o się dzieje kochana?
Księżycowa
 

Postprzez April » 28 cze 2009, o 22:20

nosi mnie nosii
nienawidze tego drania.......... jak on tak mozeeeee
April
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 255 gości

cron