Witam dzieki wszystkim za wypowiedzi chciałem cos dopisac sprostowac.
@inuendo:nie wiem czy dobrze to sobie wyobraziłam, ale wydaje mi się że masz kłopot ze złością -
że gdy przezywasz inne uczucia - np. wstydu za siebie, poczucie niezrozumienia, czy krzywdy, czy inne
- to zamieniasz je szybciutko w złość, to taki osobisty kłopot, który świetnie nadaje się do pracy w terapii własnej
no to prawda mam problem ze złoscia i chyba jest dokładnie tak jak mówisz powodów swojej złosci doszukuje sie tez w jakichs
uwarunkowaniach genetycznych albo wychowawczych -mój ojciec byl agresywnym krzykaczem i bil mame gdy byłem mały i krzyczał tez na mnie
piszesz równiez ze cieżej jest sobie poradzic z poczuciem winy niz poczuciem krzywdy -akutrat z poczuciem winy jakos daje sobie rade ,
czego bym chcial to poradzic sobie z poczuciem krzywdy partnerki bo wydaje mi sie ze to jest jedna z rzeczy która bardzo blokuje ułozenia tegozwiązku od nowa ,
i owszem zastanawiam sie jak odpokutowac i zrekompensowac ale nie daje rady wymslic niczego co okzało by sie skuteczne
a i o terapii tez myslalem ,dla siebie bo nieiwm czy dłao by sie we dójke
chodzi mi tu o samopoczucie partnerki ale chwilowo jest to mało mozliwe bo przebywamy za granica.,
@ewka-moje napady złosci pojawiły sie znim sie wydało chyba jak zaczółem sie denerwowac o to ze moja partnerka w pewnym momencie stwierdziła ze zaq duzo czasu zacząłem poswiecac kolegom w pewnym momencie i ze ja odsunałem na bok
a potem to juz kłucilismy sie nawetr z błachych powodów ,czasem pół dnia bardzoo niezdrowej (patologicznej)atmosfery:(
piszesz tez ze czasem wystarczy mocno przytulic-kiiedys owszem teraz naprawde moja dziewczyna w nic odrazu mi raczej nie wierzy w szczere przytulanki równiez .A rade jakos dam martwie sie bardziej o moja dziewczyne ,mówi ona ze kiedys była wesoła i usmiechnieta,
a teraz mówi ze wypaliło sie w niej wszystko co dobre ze zabrałem to jej i ze sie cały czas psuje ,mówi ze straciła dusze. ma bardzo niskie poczucie własnej wartoscii zrobiłaq sie bardzo niesmiała zwłaszcza w ojej obecności.dzis tez od rana była smutna choc nie widzielismy sie,
rozmawialismy przez gg , chciałem ja pocieszyc odwwlec odd smutków i złych mysli które pozostały po wczorajszej rozmowie:(ale znów odniosem skutek odwrotny .
@szyszka- niechce być pocieszany przez moja dziewczyne bo to bez sensu a pomoc jaka bym chciał to chyba troszeczke zrozumieni i jakies czesciowe zaakceptowanie mojej osobowiosci(nie chodszi mi tu taj o nerwy) ,czasem czuje ze naciska mocno popedza tę zmiany we mnie bo mówi ze juz dosyc sie naczekała(w sumie ma racje) i nasluchała o zmianach a niczego konkretnego nie widzi
choc tez ja mam wrazenie czasem ze zmian które ja czuje po sobie nie zauważa.
@tenia55-owszem żałuje tego co zrobiłem i niecierpliwie sie ze nie jest tak jak dawniej wtedy było nprawde kolorowo.
@lilija poprostu chciałbym byc z nia i robic swoje zeby nie musiec rezygnowac ze wwszytstkiego bo czasem czuje ze zrezygnowałem
piszecie ze to dobrze ze potrafie patrzec krytycznie itd.ale bez mojej partnerki by mi sie to nie udało, to ona uswiadomiła mi te rzeczy, czasem kiedy jest dobrze i sobie siedzimy to chce isc do domu bo boje sie zeby nic przykrego sie nie przypomnialo, nie stało i zeby zostac w dobrej atmosferze czy to jest normalne zeby sie tak bać,zeby moja dziewczyna kojarzyła mi sie ze smutkiem i lzami?
może jest jakiś tez męski osobnik który mógłby/chciałby wypowiedziec sie w kwestii mojego problemu?napewno i ja i moja dziewczyna i my razem bedziemy tu zaglądac w poszukiwaniu jakichs wskazówek ai napisze tu napewno jeszcze cos niebawem czuje sie rozdarty miedzy być czy nie byc bo pamietam jaka w spaniła ,pogodna i wesoła potrafiła byc moja dziewczyna i chciałbym by było tak znowu a z drugiej strony cieżko mi pAtrzec jak sprawiam jej ból i patrze na jej cierpienia ,cierpienia których nigdy przed poznaniem mnie nie zaznała
pozdrawiam i dzieki
ps jak cos jest mylnie lub nie składnie napisane przepraszam