Oczywiście, że jesteś potrzebna. Nie jest inaczej!
Wiem, że w takich momentach w życiu nie jest prosto w to uwierzyć. Nie wiem, może każdy przechodzi to inaczej, ale ja uważam, że czas naprawdę goi rany. To po czasie możemy z dystansem dostrzec, że dobrze się stało i pewien etap się zakończył. Tylko nie dostrzeżemy tego w emocjach, one muszą opadnąć.
Oczywiście łatwiej jest nam zacząć się zbierać, kiedy wiemy, że to druga strona zrobuła nam krzywdę... ale postaraj się zrobić dla siebie cos miłego, poświęcić czas temu, co sprawia Ci przyjemność. Powoli, powoli a odzyskasz siły. Może to zabrzmi idiotycznie, ale ,,zgódź" się na to, co Cię boli. Powiedz sobie, że teraz jest na to czas, musisz się oczyścić z tego a najlepszym sposobem jest stawienie czoła tym negatywnym emocjom, poddanie się im. Nie myśl w ogóle, tylko pozwól sobie, żeby to wszystko przepłynęło przez Ciebie, poczuj to wszystko, co Cię boli z czym Ci źle... Pewnego dnia poczujesz ulgę, zobaczysz dobre perspektywy a to, co Cię boli po prostu odejdzie. Płacz, leż w łóżku przez dzień, dwa, trzy, tyle ile potrzebujesz.
Ech no... wymądrzam się, ale mnie to pomogło.