przez Gosiak maly » 21 cze 2009, o 10:34
Witajcie kochane..dlugo się nie odzywalam, bo i tez sporo się wydarzylo od mojego przyjazdu. Sa to zreszta bolesne sprawy, a chce się z nimi raz na zawsze uporac i wiecej do nich nie wracac. Bo jak wiadomo, za mysla ida uczucia i stan ducha a ja chce pojsc dalej..
Na lotnisku w Liverpoolu był pożegnalny dramat..tzn. ja płakałam, a daniel był jakis dziwnie obojętny i tylko mowil, żebym się uspokoila. Tuz przed wyjsciem na sale odpraw pocałował mnie w usta i powiedział ze do mnie przyleci. Potem dostalam smsa żebym pamiętała, ze mnie zawsze kochal i żebym dbala o siebie…Po moim przylocie do Polski, jeszcze tego samego dnia rozmawialiśmy na gg, nastepnego dnia na skypie..ale te dwie rozmowy były jakies dziwne, gadanie o pierdolach, unikanie istoty rzeczy. Tak, jakby on wcale nie przejal się tym, ze wyjechałam. Napisal mi, ze może dobrze się stalo, ze wyjechałam, bo musiałabym dźwigać jego problemy do konca zycia…Potem do konca kwietnia była cisza z jego strony..nic, zero smsa, zero odpowiedzi na moje zyczenia wielkanocne..Dziwilam się, jak można o miłości , która jeszcze nie tak dawno deklarowalo się do konca zycia zapomniec w jednej chwili..Przeciez zyczenia świąteczne wysyla się nawet osobom obcym…nie odpowiadal nawet na moje smsy z deklaracja przyjazni. A ja takie pisalam, bo po tym, co nas łączyło, nie chciałam, abyśmy zupełnie utracili kontakt… zastanawialam się nawet, czy wysłać mu paczke na swieta, myślałam pewnie gloduje, pewnie nie ma co jesc, ale mama odwiodła mnie od tego pomyslu..nie wiem, skad matki maja taka intuicje..pod koniec kwietnia zaczepil mnie na gg, jak gdyby nigdy nic..co słychać..i takie tam…i czy wiem, ze moja mama do niego dzwonila. Oczywisice nie wiedziałam. Potem okazalo się, ze moja mama zadzwonila do niego przez przypadek, bo myślała, ze to mój stary numer telefonu..Ale Daniel oczywiście stchórzył, i na pytanie mojej mamy, dlaczego to się tak wszystko potoczylo, wykręcił się sianem, ze niby jest w pracy i zadzwoni pozniej…Oczywiście nigdy nie zadzwonil….
Wracajac do tej rozmowy na gg . Tlumaczyl się, ze nie zadzwoni do mojej mamy, bo w sumie nie wie , po co, ze on mi i tak nie da szczescia..Na moje pytanie, czy rzeczywiście dziecko było powodem naszego rozstania odpowiedzial, ze nigdy mi tego nie powie..MOze za kilka lat, jak już będę miala szczesliwa rodzine..i ze on nie był prawdziwy, żebym poszukala sobie kogos prawdziwego..i w ogole ze on już musi konczyc i isc spac, bo jutro do pracy, choc była dopiero 20…
I tak zostawil przed komputerem z glowa pelna domyslow..placzaca, cierpiaca az przyszedł dzien 20 maja…Tego dnia zadzwonila do mnie moja kolezanka Marta, która kumplowala się z nami, kiedy była jeszcze w Liverpoolu i bardzo dobrze znala i lubila nas oboje (wróciła do Polski na początku marca) i powiedziala mi, ze przed chwila rozmawiala z danielem na skypie i on po pijaku powiedział jej cala prawde..
A prawda jest taka: już kilka dni po moim wyjezdzie do daniela wprowadzila się inna pani poznana na necie..pani mieszkala 4 tygodnie u niego, po czym znalazla moje zdjęcia i cv u niego na komputerze..(dodam, ze tej pani powiedział, ze ze mna rozstal się ponad rok temu, ale pani zaczela kojarzyc fakty , bo przeciez ciagle przychodzila np. poczta na moje nazwisko, czego po roku czasu zapewne już nie byloby z taka czestotliwosica ) i natychmiast wróciła do Polski…ale to jeszcze nie koniec…Pani ta miala powrotny samolot o 6 rano, a o 10 tego samego dnia przyleciała do daniela…matka dziecka z Londynu!! Tak!! Dokldanie tak, jak pisze. Ta matka, co do ktorej daniel zarzekal się wczesniej, ze nigdy już z nia nie będzie, ze ona mu zniszczyla Zycie..Niektorzy szybko zmieniaja zdanie… W każdym razie matka dziecka była u niego tydzień. Niestety, okazalo się, ze nie spelnia jego intelektualnych wymagan, ze jej nie kocha i kazal się jej natychmiast wyprowadzac…Noi to cala prawda o danielu… On teraz jest sam..i pewnie szuka kolejnej ofiary…
Dodam, ze tydzień temu o 3 w nocy wyslal mi smsa, ze mnie bardzo przeprasza za to, co się stalo, ze mnie kochal prawdziwa miłością (BEZ GRANIC!!! – jak to okresli), ale nie mogl ze mna zostac dłużej, bo mnie zdradzil i ze jestem i bylam wartościowym człowiekiem….Oczywiscie nic mu nie odpowiedziałam, po prostu nie chce mieć już z nim zadnego kontaktu. Masakra, nie?
IDEAL SIEGNAL BRUKU..
Chce zaczac wszystko od nowa. Ale trudno jest.
Swiat stanal na Glowie. Okazuje siE, ze facet z którym mialam Dzielic Zycie, jest zwykłym oszustem. A może to normalne dzisiaj, może on się tylko zagubil??/W koncu każdy może popełniać bledy. Tylko dlaczego moim kosztem??? A może każdy człowiek ma dwie twarze?? Ten Daniel, którego staruszki kochaja w domu starcow gdzie pracuje, ten Daniel, który obok włóczęgi nie przejdzie obojetnie..on mnie mogl tak oszukac?? A może to jest normalne już w dzisiejszych czasach i moje standardy sa wyśrubowane?
Pracuje teraz intensywnie na soba, chodze do bioenergoterapeuty. Dbam o siebie. Podjelam decyzje, albo znajde człowieka na miare moich zasad, albo będę sama. Nie pozwole się już skrzywdzic. Już nigdy dla nikogo nie będę się tak poświęcać…Zawsze trzeba myslec o sobiie.
Caluje Was wszystkie. Dbajcie o siebie.