odnośnie smutku, żalu, przeżywania stresu i reakcji na niego:
są ludzie z tzw opóźnionych zapłonem.
Ja np przez pierwszą godzinę po tym jak się dowiedziałam o śmierci bliskiej osoby, czekałam aż ktoś zadzwoni i powie mi że to żart, że jestem w ukrytej kamerze. Albo że się obudzę i okaże się, że coś mi się śniło.
Po tym jak porozmawiałam z dziewczyną mojego eks i dowiedziałam się że byłam zdradzana, z opanowanym głosem zadzwoniłam do niego i uprzejmie podziękowałam mu za współpracę, bez jednego zająknięcia
teraz, po kolejnym rozstaniu dopiero po trzech miesiącach dochodzi do mnie co się stało
więc czasem bywa i tak, że w podbramkowej sytuacji umiemy się spiąć i zebrać do kupy i jakoś ogarnąć, a dopiero jak emocje opadną, adrenalina odpłynie to się zaczyna masakra .
pozdrawiam wszystkich
z opóźnionym zapłonem
li