Czarna, no nie chcę Cię martwic, ale nie za dobrze mi to wygląda.
Kurcze, trochę to jednak na siłę z Twojej strony, tak na moje oko oczywiście.
Moge się mylić, ale jeśli na początku tak wszystko kuleje, to co będzie dalej. Powiedzmy, że namówisz go na to zamieszkanie razem, ale co dalej???
Teraz zakładasz, że jeśli wyczujesz z jego strony wątpliwości już po zamieszkaniu, to odejdziesz.
Podejrzewam jednak niesmiało, że to już nie będzie takie proste Czarna, i zawsze to będzie nie ten moment, a usprawiedliwień i wymówek dla zachowań partnera można też wynaleźć tysiące, zresztą daleko nie trzeba szukać
Tym sposobem wszystko się ciągnie jak flaki z olejem, można i tak dokuleć do ślubu, potem dochrapać się wspólnych dzieci, majątku, ale czy o to chodzi w życiu, czy takiego związku chcesz czarna???
Przepraszam za brutalną szczerość.