A ja nie pogodze się z jego przytaczaniem, pierwszej najwazniejszej. Jeśli nie mogę o kims zapomniec,to nie wiążę się z nikim innym, bo nie bede wporzadku ani w obec siebie ani w obec partnera.
Tamta kobieta,go zostawiła dla innego i zrobila to w tak okropny sposób, ze nie chce o tymtu pisac, bo internet zrodlem do ktorego kazdy ma dostęp i czytając to odrazu (znajoma osoba) mogłaby skojarzyc,bo to była bardzo paskudna sytuacja.
Ja mu nigdy nie zrobilam takiej krzywdy. Ich zwiazek był młodzieńczy, spotykanie sie przez kilka lat, bez wspolnego pomieszkiwania itp. Ze mna zył,mieszkał,mamy dziecko, gotuje,piore, sprzatam, a przytym rozwijam się,skonczyłam studia - dlatego nie pojmuje - jak mozna przyrównywac jedno do drugiego. Jak mozna uwazac za najwazniejszego kogos z kim chodzilo sie "na balety" a nigdy nie pochwaląc osoby, która dała dziecko.
Boli i będzie bolało...