podejrzliwosc o wszystko

Problemy z partnerami.

podejrzliwosc o wszystko

Postprzez mikolaj » 13 sie 2007, o 11:16

Witam serdecznie,

czy ktos z grupy mial jakis kontakt lub ma doswiadczenie w sprawie osob z osobowoscia paranoiczna? Jak sie zachowywac w stosunku do zony, ktora podejrzewa wszystkich, w szczegolnosci mnie o wszystko? Jak zachecic do badan lekarskich?

Jestesmy malzenstwem od 7 lat (40 i 33l), mamy dziecko. Zaczelo sie od samego poczatku, albo i nawet wczesniej, ale do niedawna nie kojarzylem mozliwosci zaburzenia. Co kilka dni zona miala pretensje przechodzace w obrazanie i klotnie o cos co sie wydarzalo w domu, w jej pracy, na zakupach. Jakies drobiazgi w moim zachowaniu, pojedyncze slowa sa dla niej dowodem na cos. W tym czasie stracila prace 4 razy. Zawsze byly jakies konflikty presonalne, w tym podejrzenia o molestowanie, zarowno przez mezczyzn jak i kobiety. Najwiekszym wrogiem jest jej tesciowa i szwagierka. Choc jestesmy za granica i nie ma kontaktu z nimi, temat i pretensje wraz z wyzwiskami pojawiaja sie niemal co dziennie. A nawet juz wybiegaja w przyszlosc, co mam mowic badz nie gdy bede w Polsce za jakis czas.

Moze dodam, ze zona pochodzi z rozbitej rodziny, praktycznie wychowana przez babke. Jej matka tez zachowuje sie w "dziwny" dla mnie sposob, praktycznie przy kazdych odwiedzinach dochodzilo do klotni miedzy nia i moja zona. Kilka razy wyjechala obrazona. W stosunku do swojej rodziny moja zona tez zachowuje ogromna selekcje informacyjna. Z niektorymi osobami nie utrzymuje kontaktu, gdyz jak twierdzi ja obrazili badz obgaduja lub chcieli wykorzystac.

Nie mamy juz zadnych znajomych lub kogos, kogo mozna odwiedzic, spotkac sie, pogadac. Gdy nowe osoby proponuja na przyklad, moze wpadniecie na objad, 'to jest to znak, ze cos chca, a z "tu nazwa narodowsci" nie ma co sie zadawac' - wedlug slow zony.

Przez prawie perwsze 6 lat staralem sie zonie tlumaczyc, ze tak nie jest jak mysli. Zawsze rozmawialem, czesto rozmowy toczyly sie do pozna w nocy. Na ogol do niczego nie prowadzily, a w zonie narastala niechec do mnie. Gdy sie zorientowalem, ze moze to byc jakies zaburzenie przestalem tlumaczyc. Jedynie neguje gdy mowi jawna nieprawde. W efekcie zona zaczela powtarzac stare watki w kolko. Ale niestety zona takze planuje rozne przedsiewziecia, na ktore trudno przystac. Zmusza mnie do pisania listow z pretensjami do roznych ludzi, organizatorow kursu jezyka na przyklad, ktorzy uprzejmie proponuja, ze choc nie mogoga oddac zaplaconej kwoty (z powolaniem sie na przepis) to proponuja wziecie tych straconych godzin nawet w przyszlym roku. Wedlug zony jest to dowod, ze chca ja zmusic do chodzenia na kurs, choc sama sie wczesniej przez zapisala. Obecnie jest to ostatnia szkola w naszym miescie gdzie mogla chodzic. Na pozostalych kilku juz sie "poznala".

Z drugiej strony potrafi logicznie myslec, laczyc fakty, uczyc sie obych jezykow. Czyta ksiazki w roznych jezykach, choc o jednej tematyce - zdrowie i zdrowa dieta. W krotkich chwilach, gdy jest w normalnym nastroju, jest naprawde fajna osoba.

Co robic? Jak ja ratowac przed postepujaca podejrzliwoscia o wszystko? Jak przezyc samemu w takim zwiazku? A co z dzieckiem?

Bede wdzieczny za co kolwiek napisane na ten temat. Moze ktos z Was ma jakies doswiadczenie z tego typu zachowaniem? A moze zlo tkwi we mnie ale go nie rozpoznaje?

Zycze Wszystkim milego i cieplego dnia

Mikolaj
mikolaj
 
Posty: 3
Dołączył(a): 13 sie 2007, o 09:52

Postprzez Abssinth » 13 sie 2007, o 11:38

przede wszystkim to ja Cie strasznie podziwiam - ja bym z taka osoba nie wytrzymala, nawet w wypadku, gdy oprocz tego jest fajna osoba. I zdecydowanie to nie jest Twoja wina w zadnym wypadku - gdyby cos z Toba bylo 'nie tak', przeciez cala niechec i podejrzliwosc Twojej zony skierowana bylaby tylko na Ciebie.

co do konkretnej pomocy, moge napisac tylko - koniecznie psychoterapia, najlepiej terapia kognitywno-behawioralna, tam terapeuta koncentruje sie glownie na nadmuchanych wyobrazeniach o zachowaniu innych, na tym, w jaki sposob nasze wlasne prekoncepcje ksztaltuja nasz widzenie rzeczywistosci.

Jesli chodzi o Ciebie - tylko jedna rzecz...wydajesz mi sie osoba wspoluzalezniona w pewnym sensie, 'enabling', kreujacym bezpieczny swiat,w ktorym Twoja zona moze kontynuowac swoje chore postepowanie...mowie to tylko i wylacznie na podstawie jednej rzeczy, a mianowicie:
Zmusza mnie do pisania listow z pretensjami do roznych ludzi, organizatorow kursu jezyka na przyklad, ktorzy uprzejmie proponuja, ze choc nie mogoga oddac zaplaconej kwoty (z powolaniem sie na przepis) to proponuja wziecie tych straconych godzin nawet w przyszlym roku
Zmusza Cie? jakos mi sie te slowa nie podobaja...nie podoba mi sie to, ze na siebie bierzesz odpowiedzialnosc za jej paranoiczne wymysly. Nie podoba mi sie tez to, ze zrezygnowales z przyjaciol, wychodzenia gdziekolwiek, znajomych, podporzadkowales cale swoje zycie zonie...jest taki watek na forum kafeterii, co prawda glownie dotyczy kobiet, ale jakos widze podobienstwa...zajrzyj tutaj, prosze, rozejrzyj sie, poczytaj...
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800

pozdrawiam cieplo
Abss
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 13 sie 2007, o 12:01

Dopóki się nie zorientuje, że ma problem... to raczej kiepsko to widzę.

Czy w chwilach, kiedy jest w normalnym nastroju, daje się jej wytłumaczyć to bł±dzenie? Widzi je?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mikolaj » 13 sie 2007, o 12:18

Dziekuje Abssinth, faktycznie masz racje, ze chyba stwarzam tez warunki ku bezkarnosci takiego zachowania. Musze premyslec.

W dopowiedzi na pytanie Ewki, nawet w normalnym nastroju nie widzi nic zlego w swym zachowaniu. Proba rozmowy i powrotu do tematu jest ponowna klotnia i znakiem, ze bronie winowajcow wystepujac przeciw zonie. Mam naprawde wrazenie, ze ona jest tego zupelnie pewna. A z drugiej strony bacznie obserwujac i sluchajac niektore zdarzenia pod tym katem, wiem, ze cytowane slowa nigdy nie padly. I cytowanego kontekstu tez nie bylo.

Bardzo rzadko, doslownie pare razy, zdarzylo sie zonie przyznac, ze cos ja ponioslo. Ostatnio natomiast, po wedlug niej niemilym obsluzeniu w recepcji u lekarza, stwierdzila sama z siebie, ze ja chyba kobiety nie lubia. Ale na tym sie konczy. Nic wiecej, ze cos z tymby zrobic.

Pozdrawiam

Mikolaj
mikolaj
 
Posty: 3
Dołączył(a): 13 sie 2007, o 09:52

Postprzez Abssinth » 13 sie 2007, o 13:20

z drugiej strony, jesli zmienisz swoje postepowanie i zaczniesz pozwalac zonie na przyjecie konsekwencji jej wlasnego postepowania, szybko staniesz sie 'kolejnym wrogiem', o czym zreszta sam pisales powyzej nt. zwracania jej uwagi na abstrakcje jej zarzutow wobec innych ludzi.

Ewa ma racje, ze jesli Twoja zona sama nie dostrzeze, ze cos jest z nia nie tak, nie ma szans na poprawe sytuacji - bo przeciez dla niej nie ma co zmieniac, z nia jest wszystko w porzadku, to inni sa przeciwko niej. Ciezko... dla ludzi tak myslacych wszystko jest czarno-biale, w sensie: ja jestem dobra, jak ktos sie nie zgadza, to jest zly i dziala przeciwko mnie.

jest bardzo dobra ksiazka, ktora otworzyla mi kiedys oczy na moje wlasne uogolnienia i prekoncepcje...nie pamietam tytulu, ale jak tylko wroce do domu po pracy, szybko sprawdze i podesle tutaj. Mowisz, ze zona czyta ksiazki o zdrowiu itd...moze psychologiczne tez? Moze akurat ...?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Barbie* » 13 sie 2007, o 13:43

Można ona po prostu ma taki zmienny charakter. Może własnie taka już jest że tak brzydko powiem "fabrycznie".
Nie doszukiwałabym się w niej jakichs zaburzeń, tylko cech osobowo¶ci. Nie każdy jest ufny wobec ¶wiata i juz coraz mniej takich ludzi się spotyka. Każdy ma jakiegos wroga w rodzinie, każdy się z kim¶ pokłoci, kogo¶ obrazi. I nie jedna zona podejrzewa o co¶ męża i nie jeden m±ż żonę;))

Może ¶rodowisko w którym wyrastała nie sprzyjało zbyt dobrym korzeniom, i teraz te złe w niej tkwi±. Dobrze że z ni± rozmawiasz, szkoda tylko że jest tak zacięta na Twoje słowa i nie bierze tych uwag do serca.
Dla niej taki stan jest pewnie normalny, tak jak dla Ciebie ten naprawde normalny.
Powiedz jej wprost ze masz już do¶ć, odetnij się na chwilę od tego, a może sama przyjdzie po pomoc. Wskaż jej wtedy psychologa który poradzi jej jak radzić sobie z nieufno¶ci± i zachowaniem zdrowego rozs±dku przede wszystkim.

Trzymam kciuki!;)
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez ewka » 13 sie 2007, o 13:56

Zapytałam dlatego, że szatański pomysł po głowie mi chodzi;) Otóż gdybym była w takiej czy podobnej sytuacji... zapisywałabym lub nagrywała jakie¶ drastyczne sytuacje i jej słowa, oskarżenia i wrogo¶ć. W momencie, gdyby się sytaucja wyja¶niła i pokazała wyraĽnie jej błędne pos±dzenia i oskarżenia... byłoby czarno na białym. Trochę wrednie może wygl±da, ale to tylko po to, by jej POKAZAĆ bezsens takiego podej¶cia, wrogo¶ci i tych niedobrych energii, jakie wysyła i jakie w jaki¶ sposób do Was wracaj±.

Abss zwróciła uwagę na to zmuszanie Ciebie... rzeczywi¶cie, to nie jest dobre. Trzeba jako¶ zadziałać!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mikolaj » 13 sie 2007, o 15:20

dziekuje za uwagi i pomysly. Ciekaw jestem tez tytulu tej ksiazki od Abssinth. Barbie* moze ma racje, ze jest to sprawa osobowosci a nie zaburzenia. Nie bedac specjalista do konca tych dwoch pojec byc moze nie rozrozniam. Jednak takie zachowanie jest destrukcyjne dla nas wszystkich. A Ewki pomysl z nagdywaniem sam mialem, choc trudno to w praktyce zrealizowac. Nalezaloby nagrywac wszystko. A i to wszak bylby dowod na to, ze tak powiedzialem. Tu jest problem o interpretacje. Np., Kiedys zona uczyla sie czegos a corka chciala abym poczytal jej ksiazeczke. Sama ja wybrala, sama wybrala strone, ksiazeczke czytalismy pierwszy raz i naprawde jej nie znalem. W tekscie bylo aby dzieci zgadywaly imie bohatera, i byl Koziolek ... Matolek. Napisane czarno na bialym. To wystarczylo do kolejnej awantury o zle traktowanie i nasmiewanie sie, ze sie zona uczy i sie nie moze czegos nauczyc. Brzmi jak z Gabrowicza, gdy to pisze teraz.

Pozdrawiam serdecznie.

Mikolaj
mikolaj
 
Posty: 3
Dołączył(a): 13 sie 2007, o 09:52

Postprzez ewka » 13 sie 2007, o 16:34

Rzeczywi¶cie niezły orzech! Mam jeszcze jeden pomysł i chyba ostatni;) Z takim nagraniem pój¶ć do psychologa czy psychiatry... nie żona, ale Ty, na¶wietlić sprawę. Może podpowiedziałby, jak z takim "osobnikiem" (sorki) żyć, żeby dało się żyć... lub jak skłonić go do zastanowienia się i szukania specjalistycznej pomocy.

No bo nie jest łatwo i naprawdę współczuję.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 13 sie 2007, o 22:46

Czasami zastanwiam sie, dlaczego ludzie sie w ogole pobieraja, jesli od samego poczatku widac takie cechy w drugim partnerze. Milosc..tak, ale w takim razie nie moze byc slepa az do tego stopnia!

I moim zdaniem - to faktycznie trzeba by bylo poznac opinie drugiej strony, zeby sie wypowiedziec. Bo juz na DDA wlasnie sie okazalo w jednej dyskusji, ze to wcale nie jest tylko "wina" jednej strony, ze nie moga sie ze soba dogadac...
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez bunia » 13 sie 2007, o 22:59

Mysle,ze Twoja zona jest chora....nie czekaj dluzej i skonsultuj sie z lekarzem nawet ze swoim....to na pewno nie zaszkodzi,tak dluzej nikt z Was nie moze zyc i potrzebujecie pomocy.
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 13 sie 2007, o 23:14

Pytajaca napisał(a):Czasami zastanwiam sie, dlaczego ludzie sie w ogole pobieraja, jesli od samego poczatku widac takie cechy w drugim partnerze. Milosc..tak, ale w takim razie nie moze byc slepa az do tego stopnia!

A czy nie kłania nam się tutaj narzeczeństwo, Droga Moja Duszko? W wersji omawianej kilka dni temu z mojej (niestety, haha) inicjatywy?
Miło¶ć jest ¶lepa, Pytaj±ca. Jest i w tym jest jej wielka siła i magia... a poza tym wiele rzeczy wychodzi "w praniu", jak sama wiesz.

Tutaj zawsze jest opinia jednej tylko strony i tak w ogóle... warto to brać zawsze pod uwagę - jedna strona może tak zakrzywiać (nie z premedytacj±, ale ze swojego widzenia), że prawda (jak zwykle bywa - jest po ¶rodku, no tak po prostu). To moje zdanie oczywi¶cie, tylko.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 13 sie 2007, o 23:19

Hmmm, a moze najpierw zapytajmy zainteresowanego, bo nie wiemy przeciez, czy nie byli w narzeczenstwie.

Milosc nie moze byc slepa. Nie taka, jaka ja rozumiem i odczuwam.

Slepa milosc to fascynacja i zakochanie, zauroczenie lub uzaleznienie.

Milosc do drugiego czlowieka - zwlaszcza Ty Ewa to wiesz - nie jest slepa.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 13 sie 2007, o 23:34

Pytajaca napisał(a):Hmmm, a moze najpierw zapytajmy zainteresowanego, bo nie wiemy przeciez, czy nie byli w narzeczenstwie.

Może też nie pytajmy, dlaczego się pobieraj±... życie odbiega bardzo często od tego, jak powinno być i jak my je widzimy.

Pytajaca napisał(a):Milosc do drugiego czlowieka - zwlaszcza Ty Ewa to wiesz - nie jest slepa.

Ta pierwsza, która zwie się "od pierwszego wejrzenia" jest ¶lepa i chwała jej za to niewidzenie... życie jak woda, płynie, zmienia się - i my również. Trudno przewidzieć w pierwszej fazie i trudno wyrokować. To wła¶nie wielki urok wszystkich faz miło¶ci... to tylko moje zdanie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 13 sie 2007, o 23:40

Jako komentarz tylko...:

O Miło¶ci bez serca
Modlę się jeszcze do miło¶ci bez serca
niezapominajki niby niebieskiej ale szorstkiej
jak często tylko od płaczu potrzebne jest serce
do pisania listów na miękko
okoliczno¶ciowych wzruszeń
malowania ¶więtych
szukania drugiego
chociaż nie do pary po to
aby wybierać ¶rodki łatwe i nie złote
żeby zazdro¶cić przez telefon
wynajdywać słabe strony kamienia
Serce to jeszcze za mało żeby kochać
(Jan Twardowski)

Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości

cron