Mała rzecz a cieszy-lecz chyba nie do konca:(

Problemy związane z uzależnieniami.

Mała rzecz a cieszy-lecz chyba nie do konca:(

Postprzez prince » 17 cze 2009, o 12:50

Tą małą rzeczą są dwie paki benzodiazepinek,które wykombinowałem w aptece bez recepty.Lecz już po chwili uczucie euforii z udanej transakcji zostało zastapione mysla o tym jak załosnym jestem zużywaczem tlenu skoro takie coś dało mi namiastke zadowolenia z siebie.
Nie! Nie jestem typem naszego forumowego kolegi Macho,który swoimi problemami usprawiedliwia fakt braku chęci znalezienia pracy,juz nie mówiac o braku chęci codziennej kapieli i zmiany bielizny,która to z luboscią obwąchuje po tygodniowym uzytkowaniu.Ja sie staram znaleźć robote,chodze,wycieram klamki ale nie odnosze sukcesu.Ale to nie główny problem ,ja ogólnie uwazam sie za zero.Żyje z poczuciem winy,winy z kazdego powodu.Byłem winny w oczach osóg które mnie spłodziły,bo pragnąłem miłosci,bezpieczenstwa,serdecznego ojcowskiego przytulenia,a dostawałem tylko wyzwiska,bicie,całonocne libacje i ponizanie.
Czy jestem winien również tego,ze pragnę tej odrobiny zobojetnienia,wzglednego relaksu i zachamowania procesu stresujecego procesu bycia sam na sam ze swoim stresem,okupionego uczuciem jakby ktoś wlał mi do głowy wiadro roztopionej smoły i 'zwatowacenie' nóg,po zazyciu kilku,moze kilkanastu 'rolek'???
Pewnie i Wy macie rację ze tak...
prince
 

Postprzez Goszka » 17 cze 2009, o 13:49

rozumiem że próbowałeś "leczyć" to poczucie winy i nie wyszło?
Wiesz ja też mam ten problem,poczucie winy jest głównym rdzeniem wokół którego wszystko się obraca.
Tak nie można żyć,trzeba spróbować przyjąć do wiadomości swoją autonomię i poznać własną wartość.
Na pewno nie jesteś żałosnym zużywaczem tlenu-jak to o sobie myślisz.
Gdzieś tam w życiu się zaplątałeś i musisz teraz z tego wyjść.
Benzodiazepiny...hmm,powiem Ci to już chyba lepiej żebyś pił niż wchodził w jakąś lekomanię.
Dlaczego tyle tego bierzesz?Lekarz nic Ci nie przepisał?A może przepisał a nie pomaga?
Ja nie wiem czy to dobry pomysł,ale jednocześnie zdaję sobie sprawę że trudno kierować się logiką i rozsądkiem kiedy człowieka zżera od środka.
Sama w końcu co jakiś czas,lecz konsekwentnie niszczę moją wątrobę lekami łączonymi z alkoholem :?
Goszka
 

Postprzez prince » 17 cze 2009, o 14:16

Goszka,ja się juz przez lata nachodziłem do róznej masci specjalistów 'od głowy'.Ale to mi nie pomogło.
Ja się nie zaplatałem,ja od dziecka jestem zaplątany,psychicznie wykrzywiony jak przysłowiowy paragraf.
Czy ja wchodzę w lekomanię?Pierszy zjazd i to taki dwudniowy-z zanikami pamieci- po sam juz nie pamietam jakiej dawce relanium miałem z 8 lat temu.Zapijanie benzo i antydepresantów?Było i to ostre.Teraz juz bardzo zadko choć jak cholera mam ochote zapić piguły browarem.Jednak jakimis resztkami sił sie temu opieram.Ja wiem,tak jak Ty ze to nie jest dobry pomysł,ale tonący chwyci się brzytwy,chocby ta brzytwa miała uciąc mu rekę.
Nie chce zalac piguł alkoholem bo nie chcę stacic przytomnosci,jak nie raz,chcę poczuc chocby sztuczna ulgę,choc przez chwilę stan choc lekko zminimalizowanego napięcia.Dlatego biore albo same piguły albo sam alkohol.Do tej pory nie znalazłem zadnego sposobu by to osiągnąc,choc szukałem.A jesli chodzi o alko to nie wiem czy on jest lepszy od psychotropów,tak z autopsji.
prince
 

Postprzez Macho » 17 cze 2009, o 14:21

Prince gratuluje postawy moralnej .
Ta wypowiedź odnośnie mnie była podła i egoistyczna.
Twoja postawa wyglądała tak jak modlitwa faryzeusza względem celnika w świątyni w przypowieści Jezusa.
Ja nie wącham z lubością swoich gaci, tylko w wyniku choroby.
Ja słusznie i należnie uzasadniam nie pracowanie złym stanem zdrowia ponieważ problemy których doświadczam sprawiają mnie wiele smutku, złości, goryczy , żalu, agresji, furi, przykrości i nieprzyjemności.
Ty poprostu zamieniasz poczucie krzywdy na poczucie winy.
Przestań się porównywac z innymi i nie używaj słów lepszy lub gorszy.
Radze olać prace i iśc na terapie dla DDA LUB DDD.
Jesteś "lepszym" człowiekiem od niektórych ludzi ponieważ cierpisz i chorujesz na poczucie winy więc twoja godność staje sie w pewien sposób podwójna.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez prince » 17 cze 2009, o 14:38

To ciekawe Macho ze teraz tak szybko zdiagnozowałeś u siebie chorobę w związku z wąchaniem obesranych gaci,skoro jeszcze parę dni temu pytałes wszystkich i to chyba z kilkanascie razy 'czy to jest normalne?'Gdybys juz wtedy mial zdjagnozowaną przez fachowca nerwicę natręctw to nie zadawał bys tych pytań.poza tym zachowania kompulsyjne w nerwicy natręctw wynikaja z lęku,np:częste mycie rąk ze strachu przed brudem czy infekcją,a wąchanie gaci mogło by wynikac ze strachu ze się rozsiewa nieprzyjemny zapach,ale raczej wtedy to kompulsyjnie brał byś kąpiel i pare razy zmieniał bieliznę w ciągu dnia,byc moze i wąchając bielizne czy czasem nie smierdzi,a nie łaził jak ta fleja i raz na tydzień zmieniał majty i je obwąchiwal.Poza ty na pewno nie jestes na tyle chory by sie codziennie wykąpac.Dla mnie po prostu popadłes w błogi stan lenistwa.
prince
 

Postprzez christmas_tree » 17 cze 2009, o 14:54

Hej hej,

Prince - bardzo Ci współczuję, naprawdę masz przesrane, ale to nie daje Ci biletu do porównywania się z Macho na jego niekorzyść. To było nie fair wytykanie jego wad - przecież założyłeś ten wątek, by poruszyć sprawę własnych problemów, nieprawdaż? Nie rozumiem więc, dlaczego już od początku wziąłeś Macho jako negatywny przykład. Nawet, jeśli brzydzi Cię kwestia gaci itp.
Każdy z nas ma jakieś problemy, dla każdego z nas są one najdotkliwsze... to nie powód, by lekceważyć i wyśmiewać cudze. To nieładne w moim odczuciu...
Poczucie bycia zerem to pewnie rezultat trudnego dzieciństwa - jeśli byłeś bity i poniżany, oglądałeś libacje, to mogłaby Ci pomóc terapia DDA (jak słusznie poradził Macho).
A benzodiazepina to wyjście takie samo jak alk czy feta... Ucieczka przed problemem. Tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi - ze mną włącznie - ma to na swoim życiowym koncie. Mnie pomogła terapia - może Tobie też?
:-)
Pozdrawiam bardzo serdecznie, chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez prince » 17 cze 2009, o 15:09

Przepraszam Macho.
To było głupie z mojej strony ze tak na Ciebie naskoczyłem.Jeszcze raz szczerze przepraszam.Moje cierpienie tego nie usprawiedliwia.Mam nadzieje ze mi wybaczysz.Ale czasem człowiek juz stoi na takiej krawedzi rozpaczy ze czuje się jak ranne zwierze które gryzie nawet ręke która chce mu pomóc.
Nie ukrywam ze niektóre twoje wpisy nie do konca mi się podobaja,ale jakby nie było masz do tego prawo.
Pozdrawiam Cię i zyczę powodzenia.

prince
prince
 

Postprzez Macho » 17 cze 2009, o 16:57

Prince przyjmuje przeprosiny ale żeby to się więcej nie powtórzyło!
Twoje poczucie winy bierze się z niewolniczego i służalczego podejścia do zasad. Robisz pewnie wiele rzeczy dobrych z poczucia winy.
Musisz traktowac zasady jako rady, drogowskazy i przestrogi które pozwolą Ci uniknąć problemów.
porzuć marzenia o byciu doskonałym moralnie i daj sobi prawo do popełniania błędów i zapomnij o konieczności poczucia winy.
Jezus nie chce żebyś się czuł winy.
Zapomnij poprostu o odpowidzialności osobistej.
Nie zachęcam Cię tym samym do czynów karalnych prawnie.
Nie mów dobre lub złe tylko poprawne lub nieporawne zachowanie.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez Abssinth » 17 cze 2009, o 17:12

o zesz.....

....pamietac - nigdy nie przepraszac Macho bo sie dostanie z psychologicznego liscia...


Prince....
podejrzewam, ze sie niezbyt dobrze poczules po tym wykladzie...

...chce tylko powiedziec, ze - mam nadzieje, ze jestes w stanie to olac...


sciskam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 17 cze 2009, o 17:16

Prince, chciałabym Ci poiedzieć coś miłego :) ale nie umiem dzis mówic... krótko, może nie na temat :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez christmas_tree » 17 cze 2009, o 22:04

Hej Macho,

napisałeś, żeby Prince nie trzymał się zasad, ale... uczyniłeś to tak zasadniczo, że nie dziwię się określeniu tego, jako psychologiczny liść!!!
"Musisz... porzuć... Jezus nie chce..." O MATKO co za retoryka :-D
No bardzo zasadnicza, nieprawdaż?
Panowie - trochę dystansu (czego i sobie życzę). Oraz słońca - nie dzielmy się na dobrych i złych, proszę :-D
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez tom » 17 cze 2009, o 22:14

cześć Prince.
Moim zdaniem to masz kolego dwa problemy. Ten wyniesiony z domu, i ten już niestety Twój własny z uzależnieniem.
Mówiłeś, że się leczysz tylko lekarz nie może Ci pomóc.
Powiem to tak nikt Ci nie pomoże na twoje problemy z dzieciństwa!!!!!
Na dzień dzisiejszy Twoim podstawowym problemem są leki i alkohol. Dopóki nie załatwisz tego problemu, będziesz stał w miejscu i nie rozwiążesz żadnych innych problemów.
Mówię Ci to jako niepijący alkoholik, z własnego doświadczenia.
Pozdrawiam i życzę powodzenia tom.
tom
 
Posty: 20
Dołączył(a): 23 maja 2009, o 17:12

Postprzez prince » 18 cze 2009, o 12:05

Moje problemy psychiczno-emocjonalne zaczeły się zanim jeszcze wypiłem pierwszy alkohol czy psychotropa.
A lisć psychologiczny?...No coż,życie juz mi tak mordę utłukło że ten kolejny raz chyba juz nie robi wielkiej różnicy... :(
prince
 

Postprzez bunia » 18 cze 2009, o 12:17

....jesli nie robi roznicy to zostaje jedna droga - dno......a potem jesli zobaczysz roznice to albo bedziesz chcial sie od niego odbic albo zostaniesz......wszystko zalezy jak dlugo bedziesz uciekal od przeszlosci zamiast sie z nia zmierzyc i zamknac ten rozdzial.....czyli jednym slowem Ty decydujesz co bedzie tluklo i jak mocno po mordzie....

pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez prince » 18 cze 2009, o 12:39

Usunąłem wpis
prince
 

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 110 gości