przez tom » 16 cze 2009, o 23:47
---------- 23:37 16.06.2009 ----------
owszem nie mogę narzekać chociaż na to, że nie idę na leki. Bo chwała Bogu idę, pomagają mi, czyję się po nich lepiej.
Problem chyba jest w tym,że co się lepiej poczuję to marzy mi się normalne życie, takie bez lekarstw.
---------- 23:39 ----------
Staram się żyć "normalnie" bez leków, a wtedy pryska bańka i powracam do swojego małego szamba, potaplać się w swoim gówni..
---------- 23:41 ----------
Żeby to tak ktoś, mógł zmierzyć na przykład, na pan za mało tego i tego neuroprzekaźnika, musi pan brać do końca życia lek, powiedzmy tak jak cukrzyk.
---------- 23:47 ----------
Najgorsze są te wizyty u lekarza, jak się pan czuje: - dobrze, ale co z tego gdy przemawia przeze mnie lekarstwo, jakoś tak dziwnie czuję się z tym dobrze.