witam ponownie:)
co niektórzy mnie znają z moich historii o obsesyjnych związkach,ale pokrótce przypomnę:
Rozstałą się po 3 latach w listopadzie z fecetem, dla którego byłam bluszczem. nie wytrzymał.
od tego czasu wiele zrozumiałam. byłam u psychologów. mnostwo ksiązek przeczytałam. wiem gdzie problem i jak sobie poradzic, ale czasem przychodzi taka chwila jak dzisiaj. znowu dopadają mnie dawne lęki, tylko ze dotyczą nowego
bo jakies 3 miesiące temu poznałam faceta-ideała. to kim jest i jaki jest mi imponuje. traktuje mnie cudownie. ja zdystansowana powoli zaczełam sie do niego zbliżac.
spędziliśmy wiele cudownych chwil (spotkania, wyjazdy, codzinny kontakt przez mail). wiem, ze 3 miesiące to niewiele, ale coraz bardziej sie do siebie zbliżamy. ja tego nie potrafie jeszcze traktowac jak związku, ale on chyba ta - buziaki, przytulańce, planowanie spędzania wolnego czasu itp
ale
on jest po 6letnim związku, który zakończył tez w listopadzie. powiedział, ze sie wypaliło, bardziej z jej strony niż z niego. mu było wygopdnie. mieszkali razem, bo ona nie miałą gdzie sie wyprowadzić. dopóki ona nie wyjechała na semstr za granice. pod koniec ich wspolnego mieszkania zaczął sie spotykać z pewną dziewczyną, której nie przyznal sie ze jeszcze chwilowo mieszka z 'byłą', z którą miał układ, ze dopoki razem mieszkają powstrzymają sie od nowych związków. potem ona 'ex' wyjechała. z lową laską zerwał kontakt po sylwestrze, bo zaczęła go oszukiwać. mnie poznał w marcu. w kwietniu jeszcze pojechał do ex w odwiedziny-nie odzywał sie 2 tygodnie. po powrocie zaczęło sie wszystko od nowa. zaczelismy sie spotykac coraz czesciej. on zaczął sie bardzo starac. spędziliśmy zankomity weekend czerwcowy na wspolnej wycieczce we dwoje.
skąd mój lęk
dzisiaj jego ex wraca z zagranicy. nie ma gdzie mieszkac. on miał wyjechac po nią na lotnisko. nic więcej nie wiem.
co robić?