mąż odszedł po raz drugi

Problemy z partnerami.

Postprzez impresja » 13 cze 2009, o 15:45

" chciałabym być inna - nieuczciwa, bez zasad, bez moralności - jak oni - wtedy mogłabym czerpać z życia pełnymi garściami, z namiętności... wszystkiego co mają razem..."

Tylko ciekawe undset ,czy bys tak potrafiła? takim podlym trzeba sie urodzić .
Nie martw sie ,nie długo ta lalunia też będzie płakała,jak Ty ,albo gorzej ,chyba ,ze nie zła z niej wydra to jeszcze jego oszuka........Chcialabyś byc takim człowiekiem?
impresja
 

Postprzez zizi » 13 cze 2009, o 15:46

moja siostra mówiła ,że my własnie głupie jestesmy.......bo mamy zasady....bo trzymamy się ich...bo myślimy o innych...co czują.....tłumaczymy nawet drani....


a te baby ,które są egoistyczne nie wahają się czy sięgnąć po cudzego męża........nie ważne było co czuła jego żona.....ważne żeby jej było fajnie....

:evil:

boli takie podłe zachowanie innych.....

boli własna samotność........

boli,że jest nie tak jak miało być :cry:


:pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez impresja » 13 cze 2009, o 15:48

Poza tym ludzie nieuczciwi ,bez zasad i bez moralnosci nie mają tez uczuc miłosci a więc nie potrafią czerpac z tego garściami bo nic nie czują .To drewniane żolnierzyki Nie widzą co to miłość ,co to uczucie ,co to wspólczucie ,co to empatia............A wiec nie pleć Undste ,bo ty jestes inna ,a czy chcialabys być taka? pewnie teraz zdaje Ci się ,że tak ,bo jesteś rozgoryczona ,ale jednak bycie wrazliwym pozwala piękniej żyć ,ale za to też jest cena .
Za wszystko co wartościowe w życiu jest cena .........
impresja
 

Postprzez undset1 » 13 cze 2009, o 15:58

ale co mi z moralnego przeżycia życia we łzach udręce i bólu

nikt nie docenia prawdziwej miłości, jakoś w to nie wierzę

dziś jest mi okropnie źle, naprawdę nawet pisać nie mam siły

pragnę z całych sił uwierzyć że mój były mąż jest psychopatą, który znęcał się nade mną... dlaczego tak trudno to pojąć...

boli mnie wszystko - świadomość, że ich szczęście będzie trwało, że znaleźli siebie... co z tego, że depcząc przy tym kogoś... tylko ja z tym żyję i walczę... nie oni ... :cry: :cry:
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez impresja » 13 cze 2009, o 16:01

Zły czlowiek odszedł od Ciebie po to .......,żebys na drodze życia byla wolna i miała szanse spotkac dobrego czlowieka ,...tylko popracuj nad tym jak takiego odróżnić od drania.
Undste to takie oczywiste ....."Gdy Bóg zamyka drzwi to otwiera okno"
I tak jest,tylkochciej zeby tak było ,włóż w to wysiłek ,zeby umieć rozpoznawać sercem dobrych ludzi a szerokim łukiem omijać łobuzów .To trzeba umieć ,bo mozna kolejny raz wdepnać .
impresja
 

Postprzez undset1 » 13 cze 2009, o 16:08

pracuje - tak bardzo... myślałam, że mi się udaje, ale widzę że nie - choć już nie płacze....choc czasem jest lepiej.. ale dzis nie :cry:
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez impresja » 13 cze 2009, o 16:22

Nic nie ma od razu undset .............wszystko przyjdzie w swoim czasie ....za duzo złego Cie spotkało i masz za duzo zalu do życia ,do losu i do ludzi ,ale powoli to minie. Bo organizm mial wiele emocji i teraz aby złapac równowagę potrzeba czasu .Juz niby jest lepiej ,a potem wracają takie dni jak dzisiaj .Bo to jest normalne ,po takiej huśtawce emocji i rozwodzie długo sie do siebie dochodzi .Ale pisze do Ciebie ,zebyś nie przestawała pracować nad sobą ,bo być moze uda Ci sie w przyszlosci nie ominąć wartosciowego czlowieka .Ale jak muż mówilam to trzeba umieć rozpoznawać ,bo często myli nas zewnętrzny blichtr ,ze którym czai sie pustka ,a wartościowy okaz trzeba umieć odszukać .Ale jak sie jest po rozwodzie to ma sie zaburzone wewntrzne czucie intuicujne i łatwo popelnic błąd .Troche wybiegam ,ale nie chcialabym ,żebyś z rozpaczy wpadła znaowu na byle kogo ,tylko dlatego ,ze potrzebujesz teraz czulosći. Łatwo będąc w bólu pomylić sie ,a wtedy już odzyskanei wiary w ludzi jest trudniejsze.
impresja
 

Postprzez Abssinth » 14 cze 2009, o 15:08

heja undset...

przytulam mocno, bardzo mocno...

na pocieszenie powiem cos, co znam nie tylko ,ale rowniez i z wlasnego doswiadczenia:


TACY LUDZIE SIE NIE ZMIENIAJA

pamietasz, jak dla Ciebie on byl mily i kochany? i jak poznijej postapil? z pela, stuprocentowa pewnoscia mopge powiedziec - ta 'nowa' dostanie od niego to samo. A moze i wiecej syfu.

tu nie chodzi o to, z kim taki palant jest.
kazda kobiete bedzie on probowal nagiac do swojego filmu. zeby pasowala, zeby reagowala dokladnie tak samo. zeby byla podporzadkowana. na poczatku to wychodzi ladnie - bo kobieta sie stara, bo jest zakochana, bo chce wypasc przed facetem jak najlepiej. wiec robi to, co on chce. on tez sie stara wypasc jak najlepiej - wiec zamiast 'zrob to dziwko bo cie zajebie', mowi 'ale kochanie, tylko to jedno male ustepstwo...'. pozniej kobieta dostrzega, ze jest w sieci...i zaczyna chciec czegos innego, moze wyjscia z kolezankami, moze nowej sukienki...nie takiej jaka sie jemu podoba...on tez czuje sie pewnie, wiec zamiast 'kochanie ale w czyms innych mi sie bardziej podobasz', mowi 'wyrzuc ta sukienke, wygladasz jak dziwka, kogo chcesz poderwac'...i sie zaczyna krecenie w kolko...

i dokladnie to samo bedzie w tym jego nowym zwiazku. dokladnie to samo.

znam to. dalej sie przyjaznie z nowa kobieta mojego bylego. ona nie mowi mi wszystkiego...pamietam, jak ja nie mowilam wszystkiego nikomu przez dlugie miesiace...tak...na zewnatrz sa szczesliwi...moglabym tu wypisywac , jak zazdroszcze...ze on ja zabral na wycieczke na mauritiusa, i do Wloch...a mnie nigdy...z drugiej strony wiem, ze oni juz po ok 3 miesiacach bycia razem pobili sie...on jest kulturysta, zgadnij, kto wygral,zgadnij, kto chowal siniaki pod dlugimi rekawami? wiem, ze ona ma blizny na rekach, duze slady po tym jak chciala sobie podciac zyly...nosi sliczne koronkowe rekawiczki od niego zeby je ukryc... mam zazdroscic?

Ty nie wiesz, co sie u nich dzieje za zamknietymi drzwiami...

trzymaj sie cieplo undset...masz Swoje zycie i zajmij sie kreowaniem tego zycia tak, zeby bylo jak najpiekniejsze...

sciskam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez undset1 » 14 cze 2009, o 16:43

Abisynth - pewnie jest bardzo dużo racji w tym co piszesz. Pewnie stuprocentowa racja. Ale taki złamasik losowy jak ja, którego przeciągnięto przez kibel, myśli inaczej. Myślę - on będzie inny - dla niej- dla mnie kiedyś był dobry... no w sumie tak wiele mi nie dawał... ale próbuję przypominac sobie co najpiękniejsze... i myślę - O Boże, z nią też się tak kocha, przytula ją, choć mnie w sumie rzadko,,,, zaakceptował ją z dwójką maleńkich dziecki - no co prawda rozwalił jej małżeństwo ( razem rozwalili) ale chyba dlatego że tak bardzo sie pokochali i tak mocno chcieli ze sobą być - na przekór wszystkiemu...

Może to tego im zazdroszczę... tak chyba tego najbardziej...

rozmawiam czasem z mężem tamtej kobiety - mówi że stała się dla niego chamska i agresywna, choć sądził że to taka kobieta z klasą co to głosu nie podnosi... raz już się rozwiodła.. no ale ją pokochał.. teraz drugi rozwód...

jest wściekła że on nie chce brać dzieci na noce, żeby mogła wychodzić - mój m nie ma żadnych obowiązków więc pewnie chcieli by balować... a na dodatek teraz ma rok wolnego - żyć nie umierać...

trudno, potwornie trudno uwierzyć że nie tylko dla mnie był taki podły, że zdradzał i kłamał tak strasznie...

nie chcę dopuścić - chcę i nie chce - że dla kogoś może byc inny...

taki jaki dla mnie nigdy nie był...

kurcze - zżera mnie zielonooka bestia... fuj
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Abssinth » 14 cze 2009, o 17:35

Undset...wiem, jak sie czujesz. naprawde wiem.

i dlatego sie ciesze, ze moge (moglam do jakiegos czasu...od paru tygodni juz nie...) rozmawiac z jego nowa kobieta. bo dowiedzialam sie, ze tak naprawde nie ma czego zazdroscic...

gdybys Ty mogla wiedziec, tak naprawde, co sie tam dzieje...pewnie by sie pojawily rysy na zielonookim potworze...moze powiedzialabys - 'szkoda mi jej'...bo wiesz - mi jest tej nowej kobiety Twojego szkoda...ona sie obudzi w pewnym momencie, z reka nawet nie w nocniku, a w szambie...bo dzieci, bo byl facet, ktory ja kochal, bo teraz jest lekkoduch, ktory jest przy niej, kiedy wszystko jest w porzadku...jak przestanie byc, to przestanie byc...

on nie docenil Ciebie... nie potrafil ,bo byl, bo jest tym kim jest...to nie ma nic wspolnego z Toba.

jego juz nie ma w Twoim zyciu - tym lepiej dla Ciebie. naprawde. nie ma juz kogos, kto dolowalby Cie kazdego dnia...juz nie ma negatywnych wplywow w Twoim zyciu...

jestes Ty - kiedy popatrzysz w lustro i powiesz 'hej undset jestes piekna', juz nie ma go za Twoimi plecami, zeby powiedziec 'ee, tu za duzo, tu za malo, a tu w ogole nie tak'...
wykorzystaj to.

juz wiesz - ze to, co z nim mialas, nie bylo w porzadku.
czy juz wiesz, co powinno byc, jak chcialabys byc kochana? czego chcesz od mezczyzny w Twoim zyciu?
bo - masz prawo. masz prawo wymagac, masz prawo doswiadczyc szczescia, masz prawo do milosci.

nie do jakiejs namiastki.


mnie osobiscie moj zwiazek z palantem tego wlasnie nauczyl.
zobaczylam wtedy, jak powoli, powoli, pozwolilam sobie na calkowite zawlaszczenie mojego zycia, mojej osobowosci...jak w przeciagu tego czasu zmienilam sie na gorsze...jak sie wykanczalam psychicznie, bo moj 'brylancik' dla kazdej kobiety mial komplementy, mile slowa, zabieranie na wycieczki i wypady...dla mnie mial szpile z kazdej strony, to bys ze sobe zrobila, tamto bys zrobila, bo wygladasz jak szmaciara - a z drugiej strony, jesli tylko sie ubralam, umalowalam, byly natychmiast zarzuty ze dla kogo to i kogo chce poderwac...

pozwolilam sobie na to.
teraz juz nikomu nie pozwole.
juz znam swoja wartosc i wiem, ze nie ma po co marnowac czasu na kogos, kto jej nie dostrzega, kto nie traktuje mnie tak jak na to zasluguje.

Ty tez do tego dojdziesz...
tylko musisz chciec.
i popracowac nad tym...

wiec, undsetku slodka, marsz do lusterka...
..popatrz sobie w oczy...
..i powiedz, glosno i wyraznie, ze jestes piekna i wspaniala i, ze zaslugujesz na Milosc w swoim zyciu. na Milosc i na szacunek.

a potem sie usmiechnij...

i pomysl, ze juz nie musisz byc z palantem. :)

sciskam mocno.
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez undset1 » 14 cze 2009, o 20:11

czy ja wiem jak chce byc kochana?... dobre pytanie - chyba nie wiem - bo nie wiem jak to jest kiedy mężczyzna całuje i przytula na dworze, kiedy chce iśc trzymając w dłoni twoją dłoń... ja próbowałam iśc za rękę - on nigdy nie złapał mnie pierwszy

wiem czego nie chcę i czego tolerowała nigdy nie bedę

chowania zasranej komórki
haseł na poczcie elektronicznej
rozmów tel typu - Muszę kończyć bo za dużo zapłacę
braku smsów - spóźnię się...
mówienia mi że kogoś ograniczam bo chcę spędzić z nim i z dzieckiem weekend
samotnych urodzin i cmoknięcia w czoło z wydukanym - Wszystkiego naj...

czasem miałam ochotę wykrzyczeć - WSADZ TO SOBIE W DUPĘ!!!!!

ale się bałam że wyjdzie i nie wróci - a przecież i tak odszedł

nigdy nikt i nigdzie nie powie mi już - Nie chcę żyć z emocjonalną kaleką..

To słowa, które usłyszałam po odejści i w które zaczełam wierzyć, które rozsadzały mi mózg i czszkę i przewiercały serce

ale jak to jest byc kochaną przez mężczyznę chyba nie wiem i boję się że się tego wystraszę.. że nie uwierzę w słowo kocham, ze w nic nie uwierzę

Zrosłam się emocjonalnie i fizycznie z chłopcem którego kiedyś poznałam i przy którym stałam się kobietą, a teraz musiałam się oderwać i została mi wielka dziura,, którą rozpaczliwie próbuję zapełnić...

Czasem myślę - nie znacie mnie tu na forum tak naprawdę, moze to on ma racje że kochać nie umiem, ale tyle razy powtarzałam mu - jesteś najważniejszy na świecie, jesteś jedyny...

w nic nie uwierzył, wszystko wyrzucił... razem ze mną całą
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Abssinth » 14 cze 2009, o 20:39

undsetku...

to nie tak, ze Ty nie potrafisz/nie potrafilas kochac...to on nie potrafil, nie umial, nie chcial sie z tym zmierzyc...Ty mowilas mu, ze jest najwazniejszy i jedyny...a czy on Ci kiedys tak powiedzial? chcialas z nim isc za reke - on tej reki sam z siebie nie wyciagal....

...czy to znaczy, ze to Ty nie potrafilas, czy , ze on nie potrafil? tak pomysl racjonalnie...

...przez wiele lat zylas w niedobrym zwiazku...nauczylas sie, ze tak jest...teraz juz wiesz, czego nie chcesz...a czego chcesz? napisz, nie musisz tutaj, wez kartke i zacznij spisywac liste...

pamietam moja - zaczynala sie od 'chce, zeby moj mezczyzna kochal mnie cala i calowal po brzuszku' :)

zacznij taka liste dla siebie...gesty, ktorych chcialabys doswiadczyc, slowa, jakie chcialabys uslyszec...

te slowa mozesz mowic sama do siebie na razie...przed lustrem...jesli juz dawno nie slyszalas komplementow, pewnie na poczatku bedzie trudno...ale trzeba to zrobic, bo jak sie nauczysz przyjmowac komplementy od kogos innego? trzeba sie nauczyc, ze jestes piekna, ze jestes cudowna, ze masz sliczne oczy i wspanialy usmiech...zebys pozniej umiala powiedziec po prostu 'dziekuje', kiedy cos takiego uslyszysz, zamiast szukac podwojnego dna :)

jakos to tak sie dzieje, ze kiedy juz wiemy, czego chcemy, to sie zaczyna pojawiac w naszym zyciu...

piszesz, ze sie balas...czas teraz, zeby nauczyc sie wierzyc w siebie...wierzyc i wiedziec, ze jesli ma odejsc, to i tak odejdzie, a kto kocha naprawde - zostanie, nawet jesli jestes smutna przez dwa tygdnie pod rzad, nawet jesli...hmm..nie wiem co - sama wiesz, czego sie boisz...

nie wiesz, jak to jest byc kochana przez mezczyzne?
a wiesz, jak to jest byc kochana przez siebie sama?

jak sie nauczysz tego drugiego, bardzo latwo przyjdzie to pierwsze...

znowu wroce do moich doswiadczen - teraz, po wszystkim, odbieram to wszystko jako taki kop do nauki...bo musialam sie nauczyc kochac siebie...po prostu musialam...pamietam dziure w sercu, pustke...zapelnilam ja miloscia do samej siebie...potem pojawil sie ktos, kto dalej jest przy moim boku...ktos, z kim moge porozmawiac o moich lekach, ktos, komu moge powiedziec, ze czegos mi brakuje - i nie dostane opieprzu, nie zostane wysmiana, nie zostane zignorowana...tylko rozmowe, i postaranie sie zeby bylo lepiej...

mozna sie z tego podniesc. i to jest prawda, ze co nas nie zabija, czyni nas silniejszymi - Ty tez bedziesz silniejsza. naprawde.

trzymaj sie cieplo,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez woman » 15 cze 2009, o 09:43

Undset, chciałam tylko powiedzieć, że czytam, że jestem przy Tobie i moooocno Cię przytulam.
Dziewczyny mądrze Ci piszą.
Oby ten tydzień obfitował w milsze chwile.
Trzymaj się kochanie :kwiatek:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 15 cze 2009, o 11:31

undset1 napisał(a):Zrosłam się emocjonalnie i fizycznie z chłopcem którego kiedyś poznałam i przy którym stałam się kobietą, a teraz musiałam się oderwać i została mi wielka dziura,, którą rozpaczliwie próbuję zapełnić...

Czas...

Droga Undset - czas poradzi sobie z każdą dziurą, więc z Twoją również. Gdy już z niej wyjdą wszystkie brudy i to złe, co było... zacznie się gojenie i będziesz gotowa do nowego życia. Na razie jest trudno i trzeba przez to przejść.

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 19 cze 2009, o 19:47

Unset.....przytulam Cię....... :pocieszacz:

napisałam długą odpowiedź do Ciebie....ale saksowała mi się.....

powiem ci,ze ja tez byłam w rozpaczy...czułam jakby wyrwało mi serce..wyłam za kaktusem......

powoli zaakceptowałam,że są w życiu rzeczy na które nie mamy wpływu....

po czasie depresji.....wyszłam w swiat...zabaczyłam,ze na kaktusie świat sie nie kończy.....


wiem,że teraz jest Ci ciężko.....

ale to minie.....

daj sobie czas na żal ,złosć,smutek.....

potem ......będzie potem....

nowe dni.....

szczęśliwsze od tamtych....

ja teraz wierzę w moje szczęśliwe dni.... :slonko:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 374 gości