przez ramona » 18 sie 2007, o 20:00
Juz troche emocje opadly...Siedze w samotnosci, mysle i mysle nad dalszym moim zyciem, bo przeciez nie wszystko stracone, to dopiero poczatek.
Nieraz trzeba sie rozstac, by kilka rzeczy zrozumiec, inaczej popatrzec na swiat i dac sobie szanse na lepsze zycie.
Juz tak nie boli, bo z pozycji obserwatora widze, ze ten zwiazek nie mial szans przetrwania. Polepszylo mi sie po wczorajszym, gdy przyszedl po reszte rzeczy tak najarany, ze nie docieralo do niego co mowie. Przeciez i tak by sie nie zmienil...Imprezy, trawka, kumple, kobiety...A ja tylko w nerwach.
Toksyczne zwiazki maja to do siebie, ze jak sie z nich wychodzi, to czlowiek, tak jakby sie wybudzil z jakiegos snu zimowego, nagle otwiera sie swiat i mozliwosci jakie ci zycie daje, bo tak to ON przyslania caly swiat.
Przypomnialam sobie o moich marzeniach i ambicjach.
Najlepsze, ze jak nie ma go przy mnie...heh i tak nigdy go przy mnie nie bylo...to wszystko jakby sie lepiej ukladalo. Dlaczego nie moglo sie ukladac jak on byl? Dlaczego bylam taka zaslepiona i nie walczylam o swoje, tak jak to robilam zanim poznalam jego...
nie chcialabym poraz kolejny wdac sie w taki chory uklad, aby zatracic siebie, aby facet przyslonil mi caly swiat...Tylko jak to zrobic...Bo wiadomo, ze jak sie raz wchodzi w taki zwiazek to jest duze prawdopodobienstwo, ze znow sie w taki wejdzie, mam nadzieje, ze juz mnie taki facet wiecej nie przyciagnie do siebie...
Jest blizna...nieraz zaboli, co on teraz robi?Pewnie sie dobrze bawi, a ja wylizuje rany...Nieraz takie mysli rowniez przychodza...MAM NADZIEJE, ze niedlugo mina...Choc nie jest tak do konca, bo jego obecnosc juz mnie nie boli, zrozumialam, ze przyszlosci bym z nim nie miala...
Moja kolezanka znajduje sie w podobnej sytuacji jak ja kilka miesiecy temu...a moze i calkiem niedawno, historia jakby skopiowana ode mnie, chlopak sie szlaja, melinuje, jara, nie wraca na noc, dostaje podejrzane smsy, a ona wypala sie od srodka i nie chce zrezygnowac, nie potrafi odejsc. Oj, te toksyczne zwiazki, ze tez ja musialam, przez to g... przechodzic. Ale nie ma co tlumaczyc, bo kazdy musi przejsc przez swoje bagno, bo wtedy sie czegos nauczy i zrozumie.
Ale sie rozpisalam:)
Pozdrawiam Wszystkich