blue_g1 napisał(a):zdałam sobie sprawę, że oprócz niego nie miałam nikogo
teraz zostałam sama.
nie spotykam się z klientami, nie odbieram ich telefonów.
On byl dla mnie wszystkim
takie slowa zawsze mnie przerazaja. uswiadamiam sobie, ze jeden czlowiek moze sie uzaleznic od drugiego i traktowac go jakby byl powietrzem niezbednym do egzystencji.
to ze przezywasz rozstanie nie jest niczym zlym, a wrecz przeciwnie - niezbednym do uzdrowienia i staniecia (nie jestem pewna czy jest takie slowo
) na wlasne nogi. zal jest bardzo potrzebny, w koncu ten czlowiek byl (a pewnie i nadal jest) dla Ciebie kims waznym. wchodzisz teraz w pewien etap swojego zycia, w ktorym jego juz nie ma. ale to nie oznacza, ze rowniez nie ma i Ciebie!! kazde z Was zyje teraz na nowo, bez siebie. i to wcale nie musi oznaczac gorszej jakosci zycia.
warto tez, abys sie zastanowila nad tym, aby podobna historia sie nie powtorzyla. abys odnalazla wartosc w sobie samej. z roznych przyczyn ludzie sie rozchodza i (choc to przykre) zdarza sie, ze nie wszystko (a Milosc w szczegilnosci) trwa wiecznie i zawsze trzeba miec to na uwadze.
to dla Ciebie nowe doswiadczenie, ale wierze, ze wyjdziesz z tego calo. zaslugujesz na to, by byc szczesliwa i to wcale nie jest uzaleznione od jego byc lub nie byc z Toba.
3mam za Ciebie kciuki Kochana
Ostatnio edytowano 14 cze 2009, o 14:36 przez sikorkaa, łącznie edytowano 2 razy