walczyc czy nie:(

Problemy z partnerami.

Postprzez czaarna » 13 cze 2009, o 16:08

Mialam wypadek samochodowy, kurde, trudno zeby sie mna nie zainteresowal 8) zdecydowanie powinnam wiecej narzekac, mezczyzni nie lubia godzacych sie na wszystko cichych myszek...ale do niego ja juz sil nie mam, tlumacze tlumacze, ale rezultaty osiagne(jesli w ogole) tylko majac go realnie pod reka...jeszcze 12 dni...o ile on zdania nie zmieni :wink:
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez kasjopea » 13 cze 2009, o 17:10

Hm. 12 dni to już naprawdę malutko a serduszko puka coraz szybciej :serce: fajny jest taki moment oczekiwania...znam to uczucie.Uspokój się Czarna jak Cię zobaczy od razu zmięknie.Przestań już na niego cisnąć to tylko facet ,no wiem że Twój facet ,ale wiele wielkich szans jeszcze przed Tobą.To spotkanie napewno wiele wyjaśni ,spoko. :luzik:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez biscuit » 13 cze 2009, o 17:32

czaarna, przykro, że mieliście wypadek i że nici z wycieczki :(

"o ile on zdania nie zmieni"... Pan Łaskawy?

"tłumaczę, tłumaczę, rezultaty osiągnę"... Urabianie partnera? Praca jednej strony nad założonym rezultatem bycia razem?

Miałaś wypadek, jego reakcja nie wyszła poza poziom zwykłej kultury. Może przed wprowadzeniem się warto odbyć z nim poważną rozmowę, czy on tego naprawdę chcę. Bo jego zachowanie wzbudza we mnie wątpliwości. W ten sposób zabezpieczyłabyś się przed sytuacją, że wpakujesz się do niego szumnie z torbami, a potem równie szumnie opuścisz lokal w poczuciu odrzucenia.

Tak czy owak, trzymaj się dzielnie dziewczyno! Ja bym teraz zlała gbura i pierwsza go nie zagadywała. Pzdr!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez czaarna » 13 cze 2009, o 22:41

Kasjopeo 12 dni moze byc cala wiecznoscia, serduszko puka bo nie wie czeka sie tam spodziewac. Wiem, ze jak mnie zobaczy zmieknie (bo jak tak w glebi serca po ostatnim spotkaniu czuje ze chodzi o ta odleglosc i niebycie ze soba, tak czuje, ale moge sie mylic).

meanwhile, nie mialam na mysli urabiania, tylko wiesz ze my przez ostatnie 3 miesiace bodajze widzielismy sie 1 dzien, a on nie znosi kontaktu online, tak sie z nim nie da rozmawiac, dlatego sadze ze jezeli ma cos sie wyjasnic to tylko w relanym spotkaniu. Pytalam go podczas ostatniej rozmowy tel czy mieszkamy w te wakacje razem i probujemy to naprawic, potwierdzil. Kurde, wiesz chce sprobowac, zeby potem nie miec do siebie pretensji ze nie sprobowalam, wole zalowac ze cos zrobilam niz ze nie zrobilam ; )
Dzieki za wsparcie: )
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez biscuit » 13 cze 2009, o 23:17

Może i tak czaarna, może trzeba spróbować, zaryzykować... Nic na siłę, wszystko młotkiem :D

Choć z drugiej strony, czasem niedostępność, pewnego rodzaju rezerwa i dystans przyciąga bardziej niż otwarcie wyłożona oferta i deklarowana cierpliwa gotowość. Czasem łatwiej docenić to co umyka, niż to co się nam samo składa na ręce. Wiesz, easy come, easy go...

Tak czy owak, życze powodzenia i pozdrawiam. Ale po tym, co o nim czytam, myślę sobie, że przygotowywałabym jednak mieszkaniowy plan awaryjny na te wakacje... Jestem zdania, że jeśli komuś zależy, potrafi to okazać, jeśli nie online, to swoim osobistym przybyciem, choć od czasu do czasu.
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez czaarna » 14 cze 2009, o 00:18

meanwhile a nie bierzesz pod uwage tego ze nas od przeszlo 3 lat dzieli 500 km, poprzedni semestr on spedzil na wymianie studenckiej, nie bylo go, wrocil i znow to jezdzenie po 9 h w jedna strone..ja rozumiem ze to moze wywyolac kryzys, mozna miec dosc, moze zabraknac codziennej bliskosci po prostu..a kontakt online moze powodowac tylko wieksza irytacje i tesknote..rozumiem to w pewien sposob..nie to ze go usprawiedliwiam :wink:
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez biscuit » 14 cze 2009, o 00:41

czaarna, Ty znasz osobiście swojego faceta i wszelkie szczegóły na temat Waszego bycia razem.

Ja wnioskuję tylko z opisu Twojej ostatniej wizyty u niego i Waszych codziennych kontaktów - ja subiektywnie interpretuje to, jakby mu zbytnio nie zależało na Tobie.

Ale psychika ludzka jest skomplikowana, więc może wcale nie mam racji.

Może rzeczywiście codzienne bycie razem ożywi dawną więź. Życzę Ci, żeby właśnie tak było i uciekam ze swoją sceptycznością :D

Pozdrawiam serdecznie!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez czaarna » 16 cze 2009, o 19:42

Aj nie uciekaj :wink: rozmowy tu z Wami mi pomagaja.

Zobaczymy sie za 9 dni..dlugo..wiele zmianie nie uleglo, ostatnio zdarzylo mu sie wysylac do mnie smsy 'na dzien dobry' i nazywanie Skarbem o wow :wink:
dzis pochwalil sie jak to mu sesja idzie..ja pierwsza do niego prawie wcale nie pisze, mam gdzie wrocic, jak cos - do domu, do mamy (choc nie mam na to najmniejszej ochoty). Chcialabym zeby to bylo juz, mysle jak z nim postepowac jak sie spotkamy, jak porozmawiac..tak dawno juz go nie widzialam..
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez biscuit » 16 cze 2009, o 23:35

O, skoro masz się gdzie podziać, gdyby coś nie poszło zgodnie z planem, to git :D

W takim razie próbuj śmiało i powodzenia. Nie ma zabawy bez ryzyka :)

Pzdr!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez ewka » 17 cze 2009, o 12:59

czaarna napisał(a):Chcialabym zeby to bylo juz, mysle jak z nim postepowac jak sie spotkamy, jak porozmawiac..tak dawno juz go nie widzialam..

Zdaj się na czuja, intuicję, serducho... myślę, że nie da się tak całkiem wszystkiego w tym względzie zaplanować.

Wczoraj 9, to dzisiaj 8 dni... no widzisz, jak ten czas leci?
;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czaarna » 17 cze 2009, o 13:58

:kwiatek2:

boje sie tego spotkania, nie mam obecnie w sobie sily na to zeby nie wyszlo

dzis sie dowiedzialam o czyms przykrym, kolega z ktorym mialam wypadek byl uwazany za swietnego kierowce, ze wypadek ze on...niemozliwe...wiec powszechnym wytlumaczeniem stalo sie ze wjechal w te samochody bo ja go rozproszylam, zapatrzyl sie na mnie...aj smutno sluchac takiego glupiego gadania
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez Abssinth » 17 cze 2009, o 15:27

ze co?

co to za idiotyzm w ogole????

jesli ktos jest swietnym kierowca, to sie nie 'zapatrza' na kogos.


i za co jeszcze masz byc odpowiedzialna? ginace pingwiny i ocieplenie klimatu to tez Twoja wina?

no proooosze....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez kasjopea » 17 cze 2009, o 20:22

Czarna w :usmiech2: szystko planujesz ze szczegółami jak to będzie razem?Wydaje mi się że najlepiej jak będziesz spontaniczna :)Niech wszystko będzie na luzie toczy się swoim niezmąconym trybem.Serce podpowie najlepiej i wyczuje jaki jest jego stosunek do Ciebie.Napewno dużo sobie obiecujesz po tym wyjeżdzie,nie dziwię Ci się.Też uważam że wspólne zamieszkanie dużo wyjaśni.Zyczę Ci żeby Twoje marzenie się spełniło ,żeby to był właśnie ten jedyny ,żebyś była tego pewna.Nie chciałabym ,żeby się okazało że za bardzo Go wyidealizowałaś .Bo wiesz przy takich miłościach na odległość czasami tak bywa że kochamy nie osobę lecz wyobrażenie o niej a póżniej jesteśmy bardzo zawiedzeni ,rozczarowani ,że ta osoba okazuje się być zupełnie inna.Dlatego właśnie ten czas który razem spędziecie jest teraz taki ważny.Zyczę Ci dobrego wyboru,spełnienia oczekiwań. Pamiętaj nie rób nic na siłe odnośnie uczuć jesli nie jesteś tego pewna na 100%.Musisz być pewna,że to ten jedyny bo na przyszlość uwierz mi tylko prawdziwa Miłość może pokonać wszelkie przeszkody.Trzymam kciuki żeby wszystko było po twojej myśli :buziaki:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez ewka » 17 cze 2009, o 21:28

czaarna napisał(a):powszechnym wytlumaczeniem stalo sie ze wjechal w te samochody bo ja go rozproszylam, zapatrzyl sie na mnie...aj smutno sluchac takiego glupiego gadania

Smutno? A tam... świadczy raczej, że warta jesteś zapatrzenia;)

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czaarna » 18 cze 2009, o 14:48

oj Ewka :D

Tak, wyjazd sie zbliza a ja zaczynam sie bac i zaczynaja mnie dreczyc mysli typu...czy on tego na pewno chce..czy moze jade do niego troche 'na sile'..a moze on to robi z litosci a wcale mu juz na zwiazku nie zalezy..moze mnie tam wcale nie chce..
Zastanawiam sie czy zapytac go o to wszystko, zapytac czy na pewno tego chce? a moze juz to po prostu zostawic i pojechac..on na temat wakacji jeszcze nic nie mowil..rozumiem ma sesje...czuje sie niepewna i troche niechciana..wszak nie wyczekuje na mnie z tesknota :wink: boje sie :(
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 588 gości

cron