Flino, wizyta przebiegła bardzo spokojnie. Lekarz stwierdził, że faktycznie leki zaczynają działać, bo jestem bardziej rozluźniona.
Dostałam koleją receptę. Tym razem przepisał mi tyle leku by wystarczyło na miesiąc.
Prawdę mówiąc zauważyłam, że teraz nie boje się mówić matce co myślę i czuje. Może dlatego, że jest mi obojętne to co ona powie?
Odnoszę się do niej z szacunkiem, pomimo tego, że ona mnie nie szanuje.
Wciąż mam ochotę uciec na jakiś czas i pobyć sama, zapomnieć o istnieniu telefonów i Internetu.
Obecnie nie mam już takich problemów ze skupieniem na czymś uwagi. Jestem nawet w stanie na troszkę się "wyłączyć".
Czuję się już teraz trochę lepiej. Łatwiej jest mi pogodzić się z tym, że coś nie wyszło. Nie załamuje się tak z każdym niepowodzeniem.
Wciąż czekam na chwilę, w której będę mogła zacząć terapię.