trzymam kciuki Sanna - będę myśleć o tobie i o spokoju, który do ciebie przychodzi
kurcze mam dzis tak dobry humor i tyle energii jak juz dawno nie czułam, sprzątnęłam całą chatę - czego normalnie nie cierpię robić, wstałam wczesnie sama z siebie - co normalnie mi się nie zdarza jak nie muszę i uwielbiam spać rano, a dzis mnie o 6 wyrwało z wyra, uśmiechałam się do ludzi spotkanych na ulicy, teraz jestem sama w domu i nie dopada mnie żadne zgorzknienie - jak czasem bywa, pożyczyłam książkę i zaraz rzuce się do czytania - błogo mi się robi na samą myśl, wchodze na forum i jakoś tak czuję sympatię do was,
a wczoraj doła miałam tak idiotycznego, że ryczałam jak się na mnie tylko ktoś popatrzył, jak przy ostrym PMS-ie, czułam się niedoceniana, źle traktowana, że się ze mną nie liczą bliscy itp. a najgorsze że miałam dokładnie świadomość że sobie to wkręcam a i tak nie mogłam powstrzymać łez..
co mi się dzieje? czemu taki przeskok? w świecie faktów żadnych zmian,a w emocjach zjazd i podjazd...