On...dziś sniło mi sie ze był u mnie w mieszkani pił wino, rzucałam w niego szklankami, rozlewałam wino...uciekałam samochodem..dogonił mnie...pozniej mnie kochał...myslalam ze zwymiotuje...krzyczałam..obudziałam sie była 5:20 na dworze było juz widno....
nienawidzę spac....a ostatnio tylko spię....
Boisz się go? Tak szukałam w Twoich wpisach i się nie doszukałam co się takiego stało. Znaczy wiem, że od niego odeszłaś, ale skąd ten lęk i nienawiść? Jeszcze chwile temu pisałaś, że kochasz, wydarzyło się coś dramatycznego dla ciebie?
Flinka Kochanie nie pisałam tu o tym. napisałam tylko ze odeszłam myslałąm ze poradze sobie sama. niestety nie umiem.
nie wiem czy to on tylko urósł w moich oczach do wymiaru potwora. czy moze ja głupia sama dązyłam do tego.
nie mogę sie wziać w garsc. to nawet nie boli. nawet nie płakałam.
tylko wczoraj po kilku głebszych straszna tęsknota.
jestem w jakimś potrzasku i jestem sama.
mam tylko dwie przyjaciołki. jedna która wyprowadziła sie do chłopaka, druga która tylko słucha. mam tez przyjaciela...tylko wyjechał...
bardziej boli mnie dusza niz serce..
Bycie wysłuchaną to jest naprawdę dużo... Warto to cenić.
Jesteś rozgoryczna i zła na niego, masz żal, że nie zaspokoił Twoich potrzeb? Ta tęsknota dopada tak nagle, bo przecież było też tyle dobrych chwil, a teraz taka pustka... Kochanie proces godzenia się, że nie jesteście razem i że to nie był ten, że On nagle nie zmieni się, bo Ty tego potrzebujesz, musi potrwać. Niestety.