czuję się beznadziejnie ,od dłuższego czasu czuję się okropnie samotna ,wcześniej mi to nie przeszkadzało ,ale teraz zaczyna...
nie jem bo nie mam apetytu ,a musze siedzieć w książkach i staram się choć marnie mi to idzie ,za chwile 5 egzaminów..
do tego tkwie w mocnym konflikcie z moją rodziną ,z którego nie widzę wyjścia żadnego.. samej tak ciężko cokolwiek zadecydować..
...do tego brakuje mi magnezu bo powieki mi drżą ,jestem nerwowa ...
...dużo stresujących rzeczy ostatnio miało miejsce w moim życiu ..i z tego wszystkiego boje sie,że znów zachoruje ,bo lecze sie od dwóch lat na nadczynność tarczycy dla której każdy dłużej utrzymujący sie stres jest zabójstwem ..
...nie mam siły.. na nic.. ,czuje sie taka zmęczona ,i z nikąd pomoc.. znikąd dobre slowo ,choćby potrzymanie za ręke...
znów ta nienawiść do siebie wraca..... znów lęk przed innymi..
....chciałoby sie umrzeć ,zniknć...