Co robić?

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 23 kwi 2009, o 10:36

to nie tak, impresja...

czasem mamy potrzeby (wlasnie te w podswiadomosci), ktore sa calkowicie nieuzasadnione realistycznie...nawet nie potrzeby, tylko swego rodzaju przyzwyczajenia, nie potrafimy po prostu inaczej zyc, bo nigdy sie tego nie nauczylismy.

np. swiadomie marzymy o tym czulym, slodkim facecie - a wzorzec, do ktorego podswiadomie dazymy, jest calkowice odmienny. Wtedy, nawet jak sie taki dobry i czuly trafi, to w ogole nas nie wzruszy...stwierdzimy 'ech, ciapa jakas z niego, caly czas by tylko w oczy patrzyl, kwiatki przynosil i o milosci pieprzyl, ja chce silnego faceta! takiego, co da komus w morde jak sie ten krzywo na mnie popatrzy!ale zeby mnie kochal nad zycie!' - nie zauwazajac prostego faktu, ze taki facet, co kazdemu moze dac po mordzie, to i swojej kobiecie w koncu przylozy, jak mu sie odechce byc milym dla niej.

innym przykladem jest kobieta o niskim poczuciu wlasnej wartosci, ktora swiadomie chcialaby byc kochana i pozadana - ale kiedy znajdzie sie taki partner, ona nieswiadomie wypiera jego zachowanie...np. na uwage 'jak slicznie dzis wygladasz', ona odpowiada 'ee tam, sukienka z zeszlego roku, nie mialam czasu na makijaz, a w ogole to przytylam ostatnio'... - bo do takiego zachowania jest przyzwyczajona...w koncu nawet najwspanialszy facet sie zniecheci, bo ilez mozna prawic komplementy, na ktore sie dostaje taka odpowiedz? i w tym momencie kobieta jest na swoim gruncie - 'nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, nie podniecam mojego faceta, buuuuuu...tak bym chciala, zeby mnie ktos kochal.....'

to nie jest tylko tak, ze dla tych slodkich chwil zapomina sie, co bylo zle.
bo te slodkie chwile to normalna, uswiadomiona potrzeba.
w niedobrych zwiazkach trzeba pomyslec, poszukac tego, co nie jest uswiadomione...bo moze po prostu nie potrafimy byc kochane. Moze podswiadomie szukamy dobrze znanego schematu zla, jakie sie nam kiedys, byc moze w dziecinstwie, przytrafilo. I to trzeba najpierw oczyscic w sobie - zeby nie bylo juz tej potrzeby zla.

i wtedy mozna sie rozejrzec za druga osoba, ktora bedzie odpowiedzia na te dobre potrzeby :)

pozdrawiam cieplo,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez caterpillar » 23 kwi 2009, o 11:32

"to nie jest tylko tak, ze dla tych slodkich chwil zapomina sie, co bylo zle.
bo te slodkie chwile to normalna, uswiadomiona potrzeba.
w niedobrych zwiazkach trzeba pomyslec, poszukac tego, co nie jest uswiadomione...bo moze po prostu nie potrafimy byc kochane. Moze podswiadomie szukamy dobrze znanego schematu zla, jakie sie nam kiedys, byc moze w dziecinstwie, przytrafilo. I to trzeba najpierw oczyscic w sobie - zeby nie bylo juz tej potrzeby zla."

a dla mnie to jest wlasnie odpowiedz

"Tylko teraz należaloby sie przyznać przed samym soba i ..........albo pogodzić ,bo pomimo wielu "nie" dostaję to czego potrzebuję........albo to co dostaję jest przytłaczane przez to czego mi brakuje i odważnie odejść."

Abssinth to co napisalas to dla mnie sa przyczyny takiego tkwienia ..
pewnie ,ze u kobiet,ktore pochodza z mocno dysfunkcyjnych domow trudniej jest potem zbudowac zdrowa relacje ALE mi np. ciezko jest zrozumiec mlode dziewczyny,ktore pisza o tym ,ze zawsze byly pele zycia ,ciekawe swiata sa mlode nic ich z facetem nie laczy (w sensie dzieci ,dom itp) pisza czasem przez 150 stron o tym ,ze jest im zle w zwiazku ,ze czuja sie taki i siak maja pelna swiadomosc,ze to do niczego nie prowadzi a jednak dalej ciagna sie miesacami te nasze "psychotekstowe internowele" ciezko mi bylo to pojac..rozumiem,ze trudno podjac decyzje ,ze brak odwagi..no jak dla mnie ten tekst wiele mi wyjasnia i pokazuje wlasciwy kierunek.

I jak dla mnie impresja swietnie to ujela..a zwlaszcza kawalek o mietoszeniu pilota :D

Apiril droga dlatego mysle,ze i ty powinnas przemyslec swoja sytuacje,bo jak dla mnie masz dwa wyjscia
zaakceptowac taki stan rzeczy i przyjac to takim jakim jest

albo odpowiedziec sobie na to pytanie

"na jakie Pani potrzeby to małżeństwo odpowiada, co dzięki niemu Pani uzyskuje dla siebie, z jakim obrazem własnej osoby taki właśnie związek jest zgodny."

i podjac odwazne decyzje...

piszesz o niemoznosci realizowania siebie..
wiesz tak sobie pomyslalam o tym ,ze jak babka wychodzi za policjana ,"bierze go" ze wszystkim co sie z tym wiarze z niebezpieczenstwem z myslami czy wroci caly ze zmiany itd.

i jak dla mnie podobnie jest w zwiazku albo chcemy byc razem akceptujac wybory i potrzeby drugiej osoby.,ewentulanie szukamy kompromisow.
Albo..mowimy sobie dziekuje..przynajmniej na pewien okres.
Innego wyjscia nie widze,bo wtedy wlasnie rodzi sie poczucie niespelnienia ,urabiania na czyjas modle bez naszej zgody i teksty( które lubie najbardziej :roll: ) "dla niego poswiecilam wszystko ..przyjaciol marzenia,prace"

..tylko cholera po co?!

pozdrawiam cieplo i slonecznie wreszcie nareszcie na calego :D
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez April » 23 kwi 2009, o 22:28

Oj dziewczyny...
dzis postawiłam na swoim albo pozwoli mi sie bardziej realizowac w swoim własnym ja albo zegnam.
zatkało go.... naczytałam sie tu dzieki Wam wiele..miałam mnóstwo argumentów powiedział ze jutro sie spotkamy i ustalimy pare spraw...
poki co ogarnia mnie zmeczenie ...przydałby sie odpoczynek.
spokojnej nocy
April
 

Postprzez caterpillar » 23 kwi 2009, o 23:25

:ok: ciesze sie wreszcie jakis krok!

w watku pysiuni abss podala ciekawy link..mysle ,ze warto poczytac :wink:
dobrej nocy..oby sie zaczelo ukladac :!:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez April » 25 kwi 2009, o 12:43

mam chory rozum albo duszę.
nie wiem co wybrac
czuję sie dzis fatalnie. boli mnie kazdy kawałek ciała...
wczoraj spotkałam sie z Nim, oprocz standardowych słów nie powiedziałam nic wiecej....
zamknełam sie w sobie i jakos minał nam cały dzien razem
chciałabym zakonczyc ten pewnien etap który mnie wykancza, nazywa sie stres i meczy mnie od 2 miesiecy.
nie moge sie tez wyleczyc z pewnego "badziewia" które dopadło mnie kilka miesiecy temu i zaden lekarz nie umie mi pomoc.
a propos lekarzy wyobrazcie sobie :
poszłam ostatnio do lekarza tego rodzinnego, poniewaz musiałam do szkoły oddac kartę bilansowa czy cos takiego i zaswiadczenie potrzebne na uczelnię. mianowicie mówię mu ze od tygodnia mam niskie cisnienie mama mi mierzy codzien i miej wiecej wynosi ono zawsze albo 80/50 albo i tu strach bo mama az sie wystraszyła 67/33 zrobiła mi mocną kawe i wywaliła przyslowiowo na powietrze a ja myslałam ze sie zaraz przewroce po powrocie z jakze czystego powietrza spałam 5,5 h po snie cisnienie troche sie podniosło.
i mowie o tym lekarzowi a on najpierw sie usmiechnał a pozniej zapytał, to jak mam pani podniesc to cisnienie.? podpisal obiegówkę i wszystkie inne kartki i powiedział zeby sie nie przejmowac. powiedziałam dziekuję i wyszłam/
;o
to tak w ramach naszych zajefajnych lekarzy...
jestem na skraju wyczerpania. nie krzyczę jestem zadzwijaco spokojna. siedzę i milczę, nawet nic nie mówię do rodziców.
za parę dni mam maturę. chciałabym juz z radoscia wdychac to swieze wiosnenne powietrze, poki co mnie mdli...
gdzie mam znalesc pomoc i wsparcie?
April
 

Postprzez anna maria » 25 kwi 2009, o 16:29

Pamiętaj ,April ,pomoc i wsparcie zawsze tu znajdziesz.
Ale musisz też sama sobie pomóc.Czasem zmuś się do czegoś ,czego nie chcesz robić.
Uśmiechnij się. Nie zamykaj się w sobie ,dobrze że chociaż tu się odzywasz. :usmiech: :slonko: :slonko: :slonko:
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez April » 9 cze 2009, o 19:14

---------- 00:03 26.04.2009 ----------

Ania:* :kwiatek2:

---------- 19:14 09.06.2009 ----------

Odeszłam od Anioła.......
wcale nie był Aniołem Jego skrzydła "uschły" odpadły...
a pozniej ujrzałam szatana nie po tym jak na mnie patrzył lecz po tym jak mnie traktował....
nawet nie płakałam.
straciłam rok zycia.
April
 

Postprzez matylda » 9 cze 2009, o 20:52

April napisał(a):nawet nie płakałam.
straciłam rok zycia.


Spójrz na to inaczej!
Straciłaś rok, ale zyskałaś dużo więcej... :)
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez April » 9 cze 2009, o 21:09

Nie wiem co zyskałam.
czuję do siebie obrzydzenie. i wstręt
jedno co marzę to jakieś oczyszczenie
umysłu i duszy.
nie mogę przestac o tym myslec/
April
 

Postprzez matylda » 9 cze 2009, o 21:50

April napisał(a):wcale nie był Aniołem
Jego skrzydła "uschły" odpadły...
a pozniej ujrzałam szatana nie po tym jak na mnie patrzył lecz po tym jak mnie traktował....


Zyskałaś szacunek do samej siebie i szanse na lepsze życie!
Teraz będzie coraz łatwiej...

Postąpiłaś słusznie! Jesteś dzielna!
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez April » 9 cze 2009, o 22:15

Dzielna?
diabeł mnie szantazuje
nie chce dac mi spokoju.
zmieniłam numer tel. gg. maila. n-k usuniete wszystko...
słowa co w mej pamieci uleciały powoli.
mam gdzies blizny
mecza mnie
choć mam nowe zycie. czuję sie brudna...czuję jego rece na swoim ciele..
niedobrze mi....
jak przez to przejsc?
April
 

Postprzez limonka » 10 cze 2009, o 02:18

no coz tak tez bywa..wydaje sie ze na cale zycie a tu BUM...potrzeba ci duzo czasu i duzo spokoju..dobrze ze matura za toba:):) :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez April » 10 cze 2009, o 09:48

Czas i spokój.
z czesem to jest tak ze chodzę spac w nocy albo nad ranem, budze na na obiad mniej wiecej 15 lub 16 czasem dostaje takiego powera ze całe mieszkanie sprzatam, a czasem chodzę w samym szlafroku cały dzien. ALbo sie objadam albo głodzę, teraz to drugie.
diabeł snił mi sie dzis znów,. chce to wymazac z pamieci :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
April
 

Postprzez lili » 10 cze 2009, o 10:21

no to masz standardowe objawy co pewnie każda z nas w podobnej sytuacji, ja tez mam dni kiedy wysprzatam całe mieszkanie łacznie z oknami a byly tez dni ktore przelezalam w lozku z jedna herbata.

moze tylko ze spaniem nie bylo tak dobrze bo jednak do pracy trzeba isc...

moja rada: zajmij sie czyms bardzo absorbujacym. jak masz nauke to sie ucz, jak nauki juz nie masz to zapisz sie na jakis sport albo na dwa, haftuj, krzyzykuj, pozaliczaj zalegle kino, przeczytaj ksiazki na ktore nigdy nie bylo czasu, biegaj, jezdz na rolkach albo rob cokolwiek innego co pozwoli ci zajac mysli choc na chwile.

jestem z Toba :*

li
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez April » 11 cze 2009, o 14:36

---------- 12:57 10.06.2009 ----------

Dziękuję Lili.
Wstałam wczesnie około 9, zrobiłam obiad upiekłam kurczaka itd. wszystko co moze zajmowac duzo czasu.
juz skonczyłam i nie wiem co dalej.
kupiłam 4 ksiazki w ksiegarni o których marzyłam. kazda z nich wyglada zachecajaco lecz mimo to otworzyc jakos nie mam ochoty zadnej.
chyba zacznę sie odchudzac...
za oknem deszcz i wychodzic mi sie nie chce..
dziekuje ze jestescie ze mna.
ps: mam najdłuzsze wakacje w zyciu. chyba zrobię jakas listę rzeczyktóre musze wykonac w te wakacje.:)

---------- 14:36 11.06.2009 ----------

nie czuję sie najlepiej
April
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 159 gości

cron