to może inaczej kasjo, bo wydaje mi się że poniekąd mówimy o tym samym ale w inny sposób...
miłość jak miłość może trwać ale już w innej formie. Z całą pewnością i odpowiedzialnością mogę powiedzieć że kocham facetów z którymi kiedykolwiek byłam, tych dwóch poważnych, gdyby potrzebowali mojej pomocy to z antypodów bym wróciła natychmiast. Pierwszego z nich kocham jak brata, miłością szczerą i oddaną, jest mi zwyczajnie bardzo dobrym przyjacielem, i zawsze będę go miała w sercu, tyle że już nie wzbudza we mnie drżenia serca a co najwyżej miłe wspomnienia. Z drugim jeszcze tak dobrze nie ma, bo zwyczajnie za świeże to i za gorące było żeby mogło tak szybko opaść, ale niech o mojej atencji wielkiej i miłości świadczy to, że po naszym rozstaniu przyśnił mi się jego wypadek, szpital, choroba i miałam odruch, żeby pojechać, sprawdzić, bo się martwiłam. Ograniczyłam się do telefonu i okazało się, że jasnowidzę
Każdy z nich już zawsze będzie częścią mojego życia, bo przecież oddałam im kilka lat! I chyba nigdy nie powiem, że któregokolwiek z nich nienawidzę albo że jest mi w pełni obojętny. Skoro mają w sobie cechy w których się kiedyś zakochałam, to pewnie one nadal na mnie działają i tak jest
To że po drodze powydarzały się bardzo złe rzeczy które zniszczyły część tej miłości to inna sprawa i pewnie dlatego nie jesteśmy już dzisiaj razem. Ale myślę, że nigdy nie powiem że którykolwiek z nich jest mi obojętny. Gdyby tak było to teraz byłabym wesoła szczęśliwa i nie cierpiałabym po poprzednim facecie
No.
to teraz już naprawdę kończę.