walczyc czy nie:(

Problemy z partnerami.

Postprzez czaarna » 6 cze 2009, o 11:05

Dziękuję ewka za odpowiedzi :*

Nie wiem co z tym moim facetem, jednego dnia nawet napisze, jest miły a potem dwa dni bez słowa, potem znów coś tam napisze. Temat 'My', wakacje nie jest poruszany, tylko tak o o niczym właściwie. Wczoraj np napisał ze dwa razy, ja coś się tam produkowałam więcej, ale olał to. A dziś milczy. Od czasu tej całej historii zadzwonił tylko raz. Nie wiem co o tym myśleć...co zrobić żeby zaczeło mu zależeć i żeby się zaczął starać? ;)

Ja też się nie najlepiej czuję, ciągła niepewność, tęsknota, brakuje mi go - takiego jak był kiedyś :(

i ciągle zastanawiam się czy coś z tego będzie i co on czuję
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez kasjopea » 6 cze 2009, o 12:02

---------- 11:51 06.06.2009 ----------

Może po prostu zapytaj Go wprost co do Ciebie czuje, czy jest z Tobą szczęśliwy.Na siłę nic nie zrobisz, nie zmusisz nikogo do uczuć,to nierealne.Cokolwiek między ludżmi kończy się,znaczy że nigdy nie zaczęło sie...Myślę,że tego powinnaś się trzymać niestety ,albo stety.Tylko szczera rozmowa między Wami może wszystko wyjaśnić,pytaj wprost nie żyj w niepewności ,bo to jest najgorsze nigdy nie wiesz co może się wydarzyć,może nawet miejsce ma zdrada.Narysowałam przed Tobą czarny scenariusz,nie musi tak być,ale wygląda na to że On nie chce Cię zranić i powiedzieć wprost jaka jest przyczyna jego zachowania.Czasami jednak jest lepsza ta prawda niż życie w niepewności.Pozdrawiam :pocieszacz:

---------- 12:02 ----------

Ale pamiętaj ,cokolwiek by się wydarzyło to przed Tobą cale życie,masz wiele szans.Zawsze może być kolejna miłość ma którą w pełni zasługujesz,tylko otwórz szeroko oczy.Czasami tak jest że im bardziej się staramy,wszystko idzie w odwrotnym kierenku,może Go trochę zlekceważ.Daj mu do zrozumienia ,że bez niego też możesz żyć.Powalcz trochę ze sobą i teraz Ty nie odzywaj się do niego przez jakiś czas.Daję głowę ,że poczuje się lekko zaniepokojony.Może wtedy będzie bardziej czytelny i prędzej się określi jako Twój Men.Pamiętaj facet to łowca...Zyczę powodzonka :luzik:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez lili » 6 cze 2009, o 12:29

czaarna

ja w takich niejasnych sytuacjach zazwyczaj stawiam sprawe na ostrzu noża.

tzn, poszłabym w jedna albo w druga skrajnosc. Czy najbradziej na swiecie zalezy Ci na tym, zebyscie nadal byli razem nawet jak to ma wygladac tak niemrawo jak teraz? Czy najbardziej, naj naj bardziej zalezy Ci na tym, zeby sie dowiedziec czy on cos tak pnaprawde do Ciebie czuje i czy czegos nie sciemnia?

W drugim przypadku (ja wiem, ze sie tu na mnie posypia gromy z jasnego nieba... :) ) sprobowalabym go wziac fortelem, na tzw zazdrosc. Nie odzywaj sie z tydzien, ze dwa, albo jak mozesz wzbudz w nim zazdrosc w jakis sposob. Jesli sie nie odezwie nie zareaguje to przynajmniej bedziesz miala jasnoc- niespecjalnie mu zalezy...a moze i znalazl juz sobie nową haciendę? Wtedy jasne, przykra sprawa, pewnie dojdzie do rozstania, ale czy nie lepiej zyc w prawdzie?
Jesli mu zalezy a tylko ma "trudny charakter" to zapewne sie opamieta :)

Przykro mi jak Cie czytam, ze gosc tak leje na wszystko kiedy Ty sie tak starasz, moze stad ten szalony pomysl zeby sprawe rozwiazac raz a dobrze? Jesli to nie w Twoim stylu, to przepraszam, to tylko moja rada. A Ty i tak zrob jak uwazasz :)

pozdrawiam cieplo

li
Ostatnio edytowano 6 cze 2009, o 12:44 przez lili, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez czaarna » 6 cze 2009, o 12:29

Kasjopea, dzieki za odpowiedź :)

tak sie zlozylo ze w realu nie mam z kim o tym juz pogadac, a takie wygadanie sie pomaga.
Nie wiem czy czytalas caly watek, zyjemy w zwiazku na odleglosc, mamy spedzic razem wakacje. A on powiedzial mi ze przestal sie starac, wlasciwie to tylko tyle. No i przestal, odcial sie ode mnie. Podejrzewam ze to wina glownie odleglosci.. Nie odzywam sie do niego pierwsza, moze raz czy dwa.
Chialabym sobie lepiej z tym radzic, ale mam 25 lat i sadzilam ze to ten Jedyny ;)

lili :* kurde ciezko byloby go na zazdrosc wziac jak my mamy kontakt tylko online. Co do nieodzywania sie tydzien...ja tu na poprzedniej stronie planowalam mu dac znac ze mam wolna chate od czwartku na pare dni i zaprosic zeby przyjechal 8) choc nie podejrzewam go zeby tu do mnie pofatygowal sie te 500 km..
czuje ze mu odrobine zalezy, a przynajmniej nie chce tego definitywnie skonczyc, nie ma tej pewnosci...ale ma pewnosc ze ja bede cokolwiek on zrobi, ze jestem za nim w 100%...i stad moze to olewanie...a ja nie mam pomyslu zeby go tej pewnosci pozbawic ;)

dzieki za odzew, od razu mi lepiej :kwiatek2:
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez lili » 6 cze 2009, o 12:45

---------- 12:43 06.06.2009 ----------

rozbawił i rozczulił mnie tekst ze masz 25 lat i sadzilas ze to ten jedyny :)

ja mam 27 i wlasnie znow jestem sama ahahahahahaha :haha:

---------- 12:45 ----------

Pardon, Jedyny :D
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez czaarna » 6 cze 2009, o 12:49

bo wiesz ja naprawde bylabym z nim szczesliwa, gdyby tylko odrobine zmadrzal :wink:

a i na nowy zwiazek nie mam ochoty, jestem z nim 3 lata i wolalabym naprawic to co mam
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez kasjopea » 6 cze 2009, o 13:43

---------- 13:35 06.06.2009 ----------

Uważam ,że koniecznie musicie się spotkać,tylko rozmowa może wiele wyjaśnić. :) Niech konkretnie się określi jakie ma zamiary względem Ciebie.Niejasne sytuacje są bardzo dokuczliwe.Swoją drogą jakie to dziwne ,że sprawy uczuciowe rzutują na cała sferę naszego życia.Napewno to że dzieli was duża odległość ma znaczenie ,ale są przecież telefony,smsy,komputery.Gdy jest wspólne ,wspólne podkreślam,pragnienie spotkania się i tęsknota to z pewnością nie jest tak żle.Odległość też jest do pokonania.Koniecznie Go do siebie zwerbuj.Tylko szczera rozmowa pamiętaj...

---------- 13:43 ----------

Może spróbuj jakiegoś małego podstępu...żeby się upewnić czy mu zależy ,no wiesz ,że niby ktoś się koło Ciebie kręci...jak Mu zależy to szybko przyleci :haha:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez czaarna » 6 cze 2009, o 14:35

Wiesz my juz rozmawialismy, jak wtedy do niego pojechalam..
To osobnik z ktorym ciezko sie rozmawia, przeciez jednego wieczoru mnie zostawil :( a nastepnego dnia powiedzial ze z jego uczuciami nie jest dobrze, przestal sie starac i trzeba podjac wazne decyzje co robimy bo wiele jest na szali...i stanelo na tym ze zamieszkamy razem w te wakacje i sprobujemy...to bylo jakies 3 tygodnie temu..od tamtej pory jest jak pisze..czasem sie odezwie, cos napisze na gg, a potrafi w ogole milczec jak dzis caly dzien..:(
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez kasjopea » 6 cze 2009, o 15:05

W tej sytuacji chyba rzeczywiście musisz postawić sprawę na ostrzu noża.Powiedz ,że już dłużej nie wytrzymujesz ,że jesteś optymalistką ,albo wszystko ,albo nic.Spróbuj Mu powiedzieć ,że jednak to nie ma sensu,zobaczysz jak będzie jego reakcja.Wiem to bardzo trudne,ale przecież całe życie przed Tobą i nie marnuj Go dla takiego egoisty,który nie wie co chce.Przed nami lato,czas towarzyskich spotkań i kto wie...?co może się wydarzyć,nie zachowuj się jak stara baba ,która uważa ,że nie ma już przed sobą nic tylko wspomienia.Głowa do góry ,dasz radę trochę odwagi a zobaczysz jak wszystko może się zmienić na Twoją korzyść nawet bez Niego.Nie walcz o uczucia za wszelką cenę bo to może się zemścić w przyszłości,a napewno znajdzie się KTOś Ciebie wart.Otwórz szeroko oczy,i pręciutko do ludzi... :ok: :ok: :ok: :ok:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez czaarna » 6 cze 2009, o 15:31

Toc ja nie chce sie z nim teraz rozstawac, ustalilismy ze sprobujemy, zamieszkamy razem w wakacje i zobaczymy wtedy co dalej. Bardziej mi chodzi o to jak sprawic zeby nie byl taki obojetny, zeby mu zalezec zaczelo ;)

jaki sens ma teraz stawianie sprawy na ostrzu noza? na odleglosc? ostatnio byla postawiona jak pojechalam do niego, od tego czasu sie troche odzywa, wysyla buzki itd choc to nie jest taka czestotliwosc taki sposob jak ja bym chciala wiadomo. Trzeba mi chlopa na nowo rozkochac, przypomniec uczucie, a nie wiem jak..moze po tych 3 latach..chemia zauroczenia wyparowala i myli to z brakiem milosci?
nie chce chwilowo zadnych ostrzy itd jeszcze raczej sposobu jak to naprawic ;)
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez ewka » 6 cze 2009, o 21:47

Może mu się jakoś zakręciło... kobietom też zdarzy się zakręcić i zamotać i nie wiedzieć, czego naprawdę chcę.

Cierpliwości Czaarna, wszystko "wyjdzie w praniu".


:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czaarna » 6 cze 2009, o 22:31

On sobie siedzi cicho mysli o tym albo nie, czy jedna krotka wiadomosc na gg to tak duzo...dzis caly dzien ciiisza. Kurde, chcialabym po prostu odzyskac mojego faceta! :x
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez lili » 6 cze 2009, o 22:50

życzę Ci powodzenia i mam nadzieję że wszystko uda się po Twojej myśli, niemniej jak tak czytam i czytam to nie mogę się pozbyć pewnych przeczuć...

jak ludzie mają ze sobą zamieszkać to chyba nawet jak mają po 40 lat to powinno to wzbudzić w nich jakiś entuzjazm, no nie wiem, ja sikałam po nogach ze szczęścia i po ścianach chodziłam i kombinowałam co by tu kupić do domu żeby ten dom teraz stał się naszym domem...

a jak widzę takie coś że ktoś podchodzi do tego na zasadzie "nnnnnoooo doooobra, w ostateczności możemy" to sama się zastanawiam, czy on chce tego samego co ja czy czuje się przymuszany.

no ale kończę już mój wywód bo to ma być grupa wsparcia a nie wzajemnego udupiania.
pozdrawiam i trzymam kciuki

li

:buziaki:
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Ledrok » 6 cze 2009, o 22:55

Bardzo dla mnie ważny jest ten wątek, dlatego podczytuję sobie co piszecie. Czaarna, ja po prostu mam podobnie jak Ty. Nie jesteś w tym sama, tyle mogę dodać otuchy:) Strasznie bym chciał napisać jak to jest u mnie, ale tyle razy sie zabierałem i szybko kończyłem twierdząc - "za duzo tego, ja w sumie wszystko wiem". Tylko ten żal, ta niepewność. Kiedy to przychodzi, wtedy juz nic nie wiadomo.
Avatar użytkownika
Ledrok
 
Posty: 11
Dołączył(a): 17 paź 2008, o 02:39
Lokalizacja: Skądinąd

Postprzez czaarna » 6 cze 2009, o 23:15

lili

pocieszam sie tym ze to taki typ ktorego do niczego sie przymusic nie da, mam nadzieje ze jednak probuje dac temu zwiazkowi szanse...moja nadzieja jest wielka, coz wiecej moge :roll:
gdy przypomne sobie jak za pierwszym razem mielismy zamieszkac razem (a byl wtedy szalenczo zakochany ;) tez jakos specjalnie entuzjazmu nie okazywal, raczej chlodno..
trzymam kciuki zeby Twoje przeczucie okazalo sie mylne, bo oj wesolo nie bedzie..

grupa wsparcia grupa wsparcia, ale piszmy wszystko szczerze, bez falszywego 'bedzie dobrze' ;)

Ledrok

pisz :-) a moze i Tobie (a mi z pewnoscia ;) to pomoze...mamy sobotni wieczor, wnioskuje ze przy Tobie tez nie ma kochanej osoby, wiec co tu robic.. :wink:
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 163 gości