Jak żyć z DDA, by życie nie było piekłem???

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez misia » 11 sie 2007, o 21:25

Dzięki Pytaj±ca! Ja zrobiłam pierwszy krok, a nawet wiele kolejnych po moim chorym zwi±zku, ale niestety znowu mi sie nie udało!
Nie chce mi sie już próbować. Nie mam już zaufania! Może to ze mn± jest co¶ nie tak, skoro jestem DDA i BŻA to pewnie mam tendencje do przyciagania partnerów z dysfunkcyjnych rodzin. Ale ten ostatni, naprawdę był idealny, wcze¶niej nie był zazdrosny, podobno dopiero przy mnie zaczęlo mu odbijać.
pozdrawiam
misia
 
Posty: 10
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 17:07

Postprzez Pytajaca » 11 sie 2007, o 21:35

Misia, jesli nie pracowalas nad tym to na pewno przyciagasz mezczyzn dysfunkcyjnych, no nie ma bata! Kiedys czytalam (chyba w "Kobietach, ktore kochaja za bardzo"), ze jedna osoba przyciagnela az setke!!! dysfunkcyjnych osob! No to chyba o czyms swiadczy. "Na poczatku wydawal sie..." Tak, tak, a skad my to znamy?...Kobieto, nie pddawaj sie, tylko sobie zacznij czytac nt. DDA i idz na terapie. Nigdy nie jest za pozno.

A co to jest BZA?...
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez misia » 11 sie 2007, o 21:52

Pytaj±ca! BZA- a tak mi się skojarzyło-była żona alkoholika.
Generalnie masz rację. Problem w tym, że ja latami przyci±gałam tych dysfunkcyjnych i w pewnym momencie znalazłam mój ideał-porz±dny, poukładany, z normalne rodziny, bez żadnych toksycznych zwi±zków w przeszło¶ci, niestety nie ufał mi st±d ta jego zazdro¶ć, on miał przez całe życie jedna kobietę, a ja nie-ja szukałam miło¶ci. I jak już Go znalazłam, oddałam cał± siebie, a wtedy on mnie po prostu...zostawił! Nie mogę się z tego otrz±sn±ć od lat, bo on był normalny????
pozdrawiam
misia
 
Posty: 10
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 17:07

Postprzez Pytajaca » 11 sie 2007, o 22:19

---------- 20:17 11.08.2007 ----------

Hmm, czy byl normalny?...Nie wiem, moze tak, moze nie, ale na pewno jesli zdecydowal odejsc to mial takie prawo. Wy DDA czesto "uprzedzacie" porzucenie przez kogos i sami zrywacie,a tymczasem moze ktos normalny Cie uprzedzil?...Choc jego zazdrosc nie wskazuje raczej na to. No i co to za zwiazek, jesli nie ma zaufania? Jestes pewna, ze to wlasnie to, co chcialas miec?...

Aha, BZA - Bardzo Zrozumialy Akronim :) Dzieki za wyjasnienie!


---------- 20:19 ----------

I jeszcze cos - co znaczy, ze "oddalas cala siebie"? Bo tak nei mozna, w zdrowych zwiazkach nikt nikomu nie oddaje sie w calosci, ale ma tez wlasny swiat i pasje i marzenia, i nie poswieca sie dla drugiego i mu nie pomaga, lecz wspiera.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez misia » 11 sie 2007, o 23:21

Chyba trafiła¶ w samo sedno, m±dra z Ciebie kobietka Pytaj±ca :D tylko ja Go tak cholernie kocham, że nie chcę spojrzeć prawdzie w oczy. To smutne!!! Pisz±c oddałam cał± siebie miałam na my¶li t± pozytywn± stronę, przy nim czulam się lepsza, szlachetniejsza,więcej mi się chciało. Wydawało mi się, że Pana Boga za nogi chwyciłam :), i pokazałam cał± siebie-od tej prawdziwej wewnętrznej strony-a zawsze uważałam, że nie warto sie odkrywac i nie warto pokazywać całego ja. Uwielbiałam Go, a w momencie kiedy zaczęłam dostrzegać rysy, wszystko zaczęło sie psuc. A potem jeszcze doszły powazniejsze problemy. Szkoda słów. Nie jestem młódk±, i troche w życiu przeżyłam, ale nie potrafie sobie z tym poradzić. Nigdy nikt mnie nie zostawił. Nie rozumiem. pozdrowionka
misia
 
Posty: 10
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 17:07

Postprzez Pytajaca » 12 sie 2007, o 00:40

Misia, rozumiem, ale tak w zyciu bywa - raz kogos my zostawiamy, a raz ktos nas i to pamietamy najbardziej. I to nie tylko DDA, inni tez to tak odczuwaja. Jesli sie otworzylas przed nim- to dobrze, to chociaz przez ten moment,kiedy byliscie razem moglas sie poczuc bezpiecznie. A zwiazki zawsze niosa w sobie ryzyko niepowodzenia, niekoniecznie wszystkie sie koncza szczesliwie. Fajna nazwe uslyszalam na to "laboratorium uczuc". Zwiazki sa takim laboratorium, gdzie wszystko powstaje, gdzei powstajesz Ty sama, nie tylko Wasze uczucia. I zaczynasz sobie zdawac sprawe z tego,co na Ciebie tak naprawde wplywa i czy partner, ktorego wybierasz jest wybrany, bo Ty tego chcesz, czy moze podswiadomie przyciagasz. Zwiazki to pierwszy zaplon do pracy nad soba i temu glownie powinny sluzyc. Ale przede wszystkim milosci i cieplu i tego Ci zycze Misia, mimo uplywajacych lat, nie trac nadzieji, bo za rogiem moze sie czaic szczescie. I usmiechaj sie - "bo nigdy nie wiesz, kiedy ktos moze sie zakochac w Twoim usmiechu" (to chyba Marquez). Misia - dobranoc i pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez misia » 13 sie 2007, o 01:39

Piękne to było i bardzo Ci dziękuję! Dużo ciekawych rzeczy Tu poczytałam i już wiem,że muszę zrobić najpierw porz±dek sama ze sob± i rzeczywi¶cie u¶miechać się, bo o tym coraz czę¶ciej zapominam. Jeszcze raz wielkie dzięki Pytajaca. pozdrawiam z u¶miechem :)
misia
 
Posty: 10
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 17:07

Postprzez KubaS » 17 sie 2007, o 10:31

Pytajaca napisał(a):czy jestes gotowa poswiecic siebie dla niego rownoczesnie nie oddajac w zamian za to swojej godnosci, szacunku i marzen? Jesli tak - probuj.Powodzenia.


A kto mówi o po¶więceniu, czemu zakładasz, że bycie z DDA to po¶więcenie, oddawanie godno¶ci i szacunku do samego siebie? Bo Tobie nie wyszło? Jeszcze raz, czemu CO¦ ZAKŁADASZ?
Piszesz, że to my z góry „wiemy” że nie wyjdzie, ciekawe, znowu piszesz WY DDA.
Może tak naprawdę Twój partner nie potrzebował Twojego po¶więcenia?
Albo nie takiego, jak Ty stwierdziła¶, że potrzebuje?
Nie wiem, jednak kiedy czytam Twoje posty, to przebija z nich „musicie się zmienić, bo nie da się z WAMI DDA wytrzymać”. Czego szukasz? Usprawiedliwienia?
KubaS
 
Posty: 12
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 08:26

Postprzez sara20 » 17 sie 2007, o 16:07

Uważam,że zwiazek z dda wcale nie musi byc piekłem.Ja jestem w zwi±zku 2 letnim...pewnie to bardzo krótko,ale widujemy się codziennie,bardzo mojego partnera potrzebuje,dobrze mi się rozmawia,mogę mu powiedzieć wszystko,wyżalić się ..czasem zdaży się ,że czego¶ nie rozumie ale przecież to jest normalne ,że ludzie nie do końca sie zrozumiej±.Na pocz±tku dziwnie patrzył na moje zachowania nie całkiem normalne teraz wie o nich i pomaga mi je przezwyci궿yć mówi±c całkeim prosto i normalnie jak sytuacja w rzeczywisto¶ci wygl±da,(podczas gdy ja popadam w płacz i histerie ponieważ muszę zadzwonić do instruktora i przełożyć naukę jazdy.Albo bo koleżanka nie odpisuje na smsa.)
sara20
 
Posty: 2
Dołączył(a): 17 sie 2007, o 15:31

Postprzez Lady Di » 20 sie 2007, o 22:22

Wyrodny Mężu,
Przeczytałam rozpaczliw± pro¶bę Joanny, wołanie o pomoc. Przyczytałam też Twoje wywody... Czy Ty się nie usprawiedliwiasz? Joanna ma Ci wszystko wybaczyć i Cię zrozumieć, bo jete¶ DDA?!! Nie wierzę, powtarzam - nie wierzę, że istnieje kobieta zdolna do połamania stołu, ale gdyby¶ traktował mnie tak, jak traktujesz Joannę, gdyby¶ najbardziej inytmne sprawy wywlekał na forum interentowym, nawet tak bardzo anonimowym, spróbowałabym połamac ten stól na Twojej głowie.Jak możesz?! Jak możesz tak traktować Żonę. Jeste¶ potwornym egoist±. Potwornym... Wszyscy maj± Ci wspólczuć, maj± Cię zrozumieć, bo jete¶ DDA? I co z tego? Zrób co¶ z tym, je¶li to aż taki problem? TO TWÓJ PROBLEM. TWÓJ. NIE JOANNY! I Ty musisz go pokonać. A tak swoj± drog± - rozpisujesz się o przeszło¶ci żony, a milczysz na temat własnej. Pochwal się, jaka była... Czyżby¶ dla Joanny porzucił seminarium duchowne. Bo jak Cię czytam, to jako¶ nie wydaje mi się..
Spójrz na siebie obiektywnie i przestań się wreszcie użalać nad sob±.
Powodzenia!
Lady Di
 
Posty: 7
Dołączył(a): 13 sie 2007, o 12:25

Poprzednia strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości