Impresja
Mysia - Ewka bardzo dobre pytanie zadała.... skoro jest ten element w postaci zbyt dużej wagi, który wg Ciebie uniemożliwia Ci poczucie szczęścia - to dlaczego tego nie zmienisz?
napisałaś:
"wszytsko ładnie i fajnie ale ja własnie nie potrafie inaczej myslec...mam bardzo niskie poczucie wartosci...znajomi i inni ludzie sa złosliwi gdy widza mnie z bardzo chudym chlopakiem to zaraz mowia ze ja do niego nie pasuje bo wygladam jak szafa 5 drzwiowa a on to sobie na bank poszuka innej jak ja sie bardziej roztyje np po dziecku
nabawilam sie takich kompleksów przy jednym facecie"
nie potrafisz inaczej myśleć, bo myślisz nie swoimi myślami, ale osądami innych na Twój temat... zauważ, sama spostrzegłaś, że "znajomi i inni ludzie są złośliwi" - więc jaką to ma wartość?
i dalej:
"jestem znerwicowana przez to, wszedzie tylko ocenianie, dogryzanie, jak mi tak mówia to zaczynam w koncu w to wierzyc
czuje ze w zyciu nic nie osiagne, ojciec mnie nie kocha , nie akceptuje to jak mam wierzyc ze ktos inny to zrobi?
boje sie zyc....uwazam ze nie dam sobie rady, ze bede beznadzieja matka, która nie bedzie miała cierpliwosci do dziecka i a co wiecej ze bede taka jak mój ojciec a nie chcialabym"
znów fajnie sobie sama odpowiadasz, tylko to zauważ! "jak mi tak mówią to zaczynam w końcu to wierzyć" ---sama sobie to robisz...bo sama sobie pozwalasz w to wierzyć...
powiem Tobie z własnego doświadczenia --dopóki obwiniałam innych o to, że o sobie źle myślę - miałam problemy... dopóki uważałam, że słowa i opinie innych o mnie są tym, co mnie przedstawia -- miałam ogromne problemy... cierpiałam, tak jak i Ty teraz...
nikt, ale to absolutnie NIKT nie zna Ciebie tak dobrze, jak Ty sama... czy to matka, czy ojciec - nikt... każdy, kto Cię osądza - mówi to przez pryzmat swoich wyobrażeń, zadrości, złośliwości, problemów z sobą samym - i zawsze jest to zabarwione.... ktoś, kto zechce Ciebie zobaczyć taką, jaka jesteś - nigdy nie będzie Ciebie osądzał... może powiedzieć Ci jak odbiera takie czy inne Twoje zachowania czy co tam... ale nie będzie osądzał...
i nawet wtedy - tylko Ty znasz swoje serce... żaden inny człowiek tak naprawdę nie jest w stanie go poznać
...więc jakie ma prawo być Twoim sędzią? ...TYLKO WTEDY GDY MU NA TO POZWOLISZ
...wybór więc należy do Ciebie...
ja rozumiem, że nie jest łatwo... sama przechodziłam podobną gehennę przez wiele wiele lat... dziś wiem, że pomimo tego, że kiedys tam ktoś mniej lub bardziej świadomie mnie krzywdził i to sprawiło, że taką siebie widziałam i tak się czułam - to dziś mam świadomość, że sama pozwoliłam na to, aby te czyjeś agresje wobec mnie tkwiły w moim sercu jak zadra... sama pozwoliłam na to, aby tak o sobie myśleć....
teraz pracuję nad tym, aby się z tego wyleczyć.... tak - wyleczyć, bo branie na siebie czyichś opinii czy osądów sprawia, że się choruje... wiem, że to ciężka praca, ale najtrudniej jest zacząć...
powodzenia!