Jak zaradzić niskiemu poczuciu wartości ???

Problemy związane z depresją.

Postprzez Macho » 3 cze 2009, o 21:33

Do autorki tematu: powiedz jakie masz wykształcenie.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez wuweiki » 3 cze 2009, o 21:38

Macho słowa "Redukowanie żywego człowieka do wyobrażenia o nim jest formą przemocy." są autorstwa Eckharta Tolle - oto odpowiedź.
słowa nie mają znaczenia, jeśli z nich się nie korzysta.... tak myślę..
dobranoc.
wuweiki
 

Postprzez Tygrysek26 » 3 cze 2009, o 22:06

---------- 21:57 03.06.2009 ----------

a co ma do tego moje wykształcenie ????? czy jak napisze to uwierzysz??? chyba nie...

---------- 22:06 ----------

i nie neguje...poprostu uwazam , ze odgrywanie sie na innych w taki sam sposób w jaki oni mi mówią jest ..dziecinne i do niczego nie prowadzi

czego oczekuje? niczego....chciałam sie wygadac
moze czasami znajdzie sie osoba, z która mozna normalnie pogadac jak x-yam
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez impresja » 3 cze 2009, o 22:28

Bo iks ma anielską cierpliwość do jęczących. A może to jej pasja ,albo pisze doktorat :)
impresja
 

Postprzez ewka » 4 cze 2009, o 06:47

Mysia... a skoro Twoja waga jest aż takim problemem i rzutuje na wszystko (nawet przez to będziesz niedobrą matką???), to dlaczego nie wypowiesz jej wojny? Tej wadze?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wuweiki » 4 cze 2009, o 09:13

Impresja ;)

Mysia - Ewka bardzo dobre pytanie zadała.... skoro jest ten element w postaci zbyt dużej wagi, który wg Ciebie uniemożliwia Ci poczucie szczęścia - to dlaczego tego nie zmienisz?

napisałaś:

"wszytsko ładnie i fajnie ale ja własnie nie potrafie inaczej myslec...mam bardzo niskie poczucie wartosci...znajomi i inni ludzie sa złosliwi gdy widza mnie z bardzo chudym chlopakiem to zaraz mowia ze ja do niego nie pasuje bo wygladam jak szafa 5 drzwiowa a on to sobie na bank poszuka innej jak ja sie bardziej roztyje np po dziecku
nabawilam sie takich kompleksów przy jednym facecie"


nie potrafisz inaczej myśleć, bo myślisz nie swoimi myślami, ale osądami innych na Twój temat... zauważ, sama spostrzegłaś, że "znajomi i inni ludzie są złośliwi" - więc jaką to ma wartość?

i dalej:

"jestem znerwicowana przez to, wszedzie tylko ocenianie, dogryzanie, jak mi tak mówia to zaczynam w koncu w to wierzyc
czuje ze w zyciu nic nie osiagne, ojciec mnie nie kocha , nie akceptuje to jak mam wierzyc ze ktos inny to zrobi?
boje sie zyc....uwazam ze nie dam sobie rady, ze bede beznadzieja matka, która nie bedzie miała cierpliwosci do dziecka i a co wiecej ze bede taka jak mój ojciec a nie chcialabym"


znów fajnie sobie sama odpowiadasz, tylko to zauważ! "jak mi tak mówią to zaczynam w końcu to wierzyć" ---sama sobie to robisz...bo sama sobie pozwalasz w to wierzyć...

powiem Tobie z własnego doświadczenia --dopóki obwiniałam innych o to, że o sobie źle myślę - miałam problemy... dopóki uważałam, że słowa i opinie innych o mnie są tym, co mnie przedstawia -- miałam ogromne problemy... cierpiałam, tak jak i Ty teraz...
nikt, ale to absolutnie NIKT nie zna Ciebie tak dobrze, jak Ty sama... czy to matka, czy ojciec - nikt... każdy, kto Cię osądza - mówi to przez pryzmat swoich wyobrażeń, zadrości, złośliwości, problemów z sobą samym - i zawsze jest to zabarwione.... ktoś, kto zechce Ciebie zobaczyć taką, jaka jesteś - nigdy nie będzie Ciebie osądzał... może powiedzieć Ci jak odbiera takie czy inne Twoje zachowania czy co tam... ale nie będzie osądzał...
i nawet wtedy - tylko Ty znasz swoje serce... żaden inny człowiek tak naprawdę nie jest w stanie go poznać :) ...więc jakie ma prawo być Twoim sędzią? ...TYLKO WTEDY GDY MU NA TO POZWOLISZ :) ...wybór więc należy do Ciebie...

ja rozumiem, że nie jest łatwo... sama przechodziłam podobną gehennę przez wiele wiele lat... dziś wiem, że pomimo tego, że kiedys tam ktoś mniej lub bardziej świadomie mnie krzywdził i to sprawiło, że taką siebie widziałam i tak się czułam - to dziś mam świadomość, że sama pozwoliłam na to, aby te czyjeś agresje wobec mnie tkwiły w moim sercu jak zadra... sama pozwoliłam na to, aby tak o sobie myśleć....
teraz pracuję nad tym, aby się z tego wyleczyć.... tak - wyleczyć, bo branie na siebie czyichś opinii czy osądów sprawia, że się choruje... wiem, że to ciężka praca, ale najtrudniej jest zacząć...:)
powodzenia!
wuweiki
 

Postprzez Tygrysek26 » 4 cze 2009, o 12:31

nie łatwo walczyc z waga...jak sie zabieram za odchudzanie i przez miesiac waga stoi to ja sie poddaje, na wage patrze jak sie porwonuje z innymi niestety a tak to jakos nie czuje sie strasznie gruba
wiem, ze nie powinnam słuchac innych ale mam np taka kolezanke, która zawsze ma jakies złosliwosci do mnie wiec juz sie od niej odseparowalam
lubie spedzac czas ze swoim chłopakiem bo mimo ze on jest szczuplutki to nigdy nic mi nie powiedział odnosnie mojego wygladu, moze on tez ma kompleksy bo jest potwornie chudy
ale problem jest nie tylko w wygladzie ( mam piegi, rude włosy i jasna karnacje wiec dzieciaki w szkole sie ze mnie strasznie nasmiewaly) chodzi tez o wiedze i umiejetnosci, mimo ze koncze studia czuje sie bardzo głupia, mam licencjat , teraz robie mgr o innej specjalizacji, chciałabym pojsc na podyplomowe ale nie wierze ze jak je skoncze to poradze sobie pod wzgledem finansowym, zarabiam mało i raczej nie przyznaje sie ile bo znajomi zaraz mnie wysmiewaja ze tyle to chyba sprzataczka zarabia.
Chciałabym zeby psycholog pomógł mi uwierzyc w siebie albo jak zmienic siebie samą zeby tak zle na siebie nie patrzec, jak byc pewniejsza siebie bo ja wiele przez to trace ze siedzie i milcze np na studiach mimo, ze wiem i znam odp na pytania.
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez wuweiki » 4 cze 2009, o 13:30

Mysia... zmiana myślenia o sobie to jest praca, trudna praca...podobnie z nawykami związanymi z jedzeniem czy sposobem zycia.... psycholog Tobie pomoże, ale największy wkład pracy należy do Ciebie - chcesz, to już jest BARDZO ważne :)... teraz uzbroj się w cierpliwość do siebie samej, do pojawiającej się wciąż niechęci w Tobie i zwątpienia... bądź do siebie cierpliwa ale i łagodniejsza... pozwól sobie na siebie... bez względu na docinki innych.. i dbaj też o pewnego rodzaju dyscyplinę - gdy pojawiają się znowu niedobre myśli i zątpienie - staraj się to zauważyć i nie pozwalaj sobie na rozjątrzanie ich i skupianie się na tym niedobrym myśleniu.... to trudne z początku, ale z czasem nabiera się wprawy.... najważniejsze moim zdaniem abyś nie zaprzestała terapii u psychologa i nauczyła się odnajdować w sobie pozytywne cechy...
wiesz... tak naprawdę to problem mają ci, co są złośliwi - nie Ty...
zrób sobie jakąś przyjemność, nagradzaj siebie samą za sukcesy - za zdany egzamin, za to że coś Ci fajnie wyszło i udało się zrobić... za to, że po prostu jesteś - własnie taka - ruda i piegowata i dzięki temu wyjątkowa :) {swoją drogą - ja uwielbiam rude włosy i piegi u ludzi, wiesz :) serio !! i znam wiele takich osób, które podobnie jak ja zachwycają się nad tą wyjątkowością ---tak tak, rude włosy są WYJĄTKOWE i piękne przez to...:kwiatek2:} - czytałaś Anię z Zielonego Wzgórza?... a Pollyannę? polecam dla odnalezienia jasnej strony życia :)
uściski i głowa do góry, zamiast nosa na kwintę.

p.s. a rozmawiałaś ze swoim chłopakiem na ten nurtujący Ciebie problem chudości-grubości?
wuweiki
 

Postprzez Macho » 4 cze 2009, o 14:04

Wmówiono wam że trzeba słuchać krytyki innych ponieważ samemu nie można uznać że jest się cudownym, boskim, doskonałym takim jakim się jest, że jesteście warci miłości kiedy będziecie idealni a jak troche niedomagacie to można was obrażać.
Wasza pycha każe wam słuchć krytyki bo uważacie że musicie być "kimś" żeby zasłużyć na miłość a żeby być "kimś" trzeba słuchać krytyki żeby stawać się coraz lepszym , idealnym, perfekcjonistycznym załatać każdy brak i dziure.
Jesteście niewolnikami cudzych oczekiwań.
Słuchacie krytyki ponieważ chcecie się sprawdzić czy jesteście na nią odporni ale okazuje się że nie .
Uzależniacie akceptacje siebie, miłość siebie, samozachwyt, samouwielbienie, narcyzm od innych to jest bez sensu.
Wygląd naszego ciała nie stanowi o tym że jesteśmy "kimś".
Trzeba się samemu idealizować i "oszukiwać że jesteście piękni. Kiedy jesteście zadowoleni to to promieniejecie i wasza uroda się poprawia.
Nauczono was że uważanie się za wielkiego , niezwykłego , wspaniałego , lepszego , jedynego w swoim rodzaju to grzech i nieskromność a te cechy to Czysta Prawda.
Kiedy nie będziecie patrzeć na siebie krytcznie i poprzez pozycje społeczną to uznacie że jesteście Boscy.
Prostytutki są bardzo piękne a wszyscy traktuja je jak szmaty i przedmiotowo.
Uważacie że skoro jesteście niedoskonali to nie zasługujecie na miłość.
Nie ma coś takiego jak konstruktywna krytyka ad personam, jest to przemoc, agresja , osąd i niesprawiedliwa ocena oraz kłamstwo.
Nasza praca może być wykonana idealnie lub doskonale ale nasza praca to nie my.
NIGDY NIE BĘDZIEMY IDEALNI I DOSKONALI.
U najpiękniejszej kobiety można znaleźć jakiś szkopuł.
JAN PAWEŁ II TEŻ NIE BYŁ WIELKI. Jego czyny były wielkie, prace wysiłek, poświęcenie,
i cierpienie jakie wkładał w prace i działalność , talenty , dzieła ale NIE ON.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez Tygrysek26 » 4 cze 2009, o 14:07

dziekuje za wsparcie

tak rozmawiałam z nim ale on mówi, ze dla niego jestem jaka jestem i nic nie musze zmieniac...tzn nie mówi ( czytaj nie kłamie) tak kochanie jestes najpiekniejsza ale mówi ze nic mu we mnie nie przeszkadza i ze liczy sie wnetrze.
co do nagradzania siebie to jest moja mania :) jak mi sie cos uda np zdac egzamin to sobie cos kupuje a jak cos zawale to tez kupuje ale na pocieszenie :) z tym, ze to nie sa drogie rzeczy bo mnie na takie nie stac...ale np bluzeczka za 10 zeta na targu ;) ale tu sie pojawia nastepny kompleks...brak kasy, nie moge tak poprostu isc i sobie kupic jakas rzecz nie tylko ciuch ale np cos do domu bo mnie nie stac. Teraz koncze studia i nie bede musiała płacic czesnego ale mój ojciec jest bez pracy i bede sie musiała wiecej dokładac do zycia.
U psychologa byłam raz ale juz mam umówione nastepne 2 wizyty. Chciałabym nauczyc sie tez asertywnosci bo ludzie czasami wchodza na głowe a ja nie potrafie odmówic czy jasno powiedziec ze mi sie cos nie podoba. Jestem tez osoba bardzo nerwowa tzn dusze w sobie emocje a potem nagle zaczynam płakac z bezsilnosci. Chciałabym nauczyc sie radzic sobie ze stresem. Boje sie ze nie bede w stanie odłozyc nawet na własne wesele bo mnie na to nie stac.
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez wuweiki » 4 cze 2009, o 14:21

Mysia ... po prostu nie skupiaj sie na strachu...
zobacz...wymyslasz sobie taki zły scenariusz, bo się boisz.... a przecież nie wiesz tego, jak będzie :) ...wiem, co to znaczy tworzenie sobie filmów, jestem w tym mistrzynią :lol: ...ale wiem też, że można się nauczyć tego, że to tylko moja wyobraźnia+strach+zakodowane w mojej głowie złe myślenie o sobie ---to one podpowiadają te złe obrazy.... ale to tylko obrazy są, które nijak mają się do przyszłości tak naprawdę, bo jej po prostu jeszcze nie ma :)
a a'propos braku kasy na ciuchy - to powiem Ci, ze ja bardzo lubię zagladać do second-handów :D...czyli lumpeksów.... nawet nie dlatego, że tanio.... ale można wyszperać naprawdę fajne rzeczy, często nawet nowe, z metkami, bo są z odrzutu - z niewielką wadą... ale za to piękne! i niepowtarzalne, a na dodatek za przysłowiowy grosz :).... rzadko kupuję coś w tradycyjnych sklepach, no ale jestem taką trochę indywidualistką ;) lubię robić po swojemu... no a poza tym drogie wcale nie oznacza że jest super.
aczkolwiek - jeśli nie próbowałaś, to zachęcam do zajrzenia do jakiegoś fajnego ciuchlandu - ot tak, w wolnej chwili, aby niespiesznie sobie poszperać :)
poza tym nagradzać można siebie niekoniecznie coś kupując... można iść do kina, do fajnej kawiarni na dobrą kawę , zrobić sobie pachnącą kąpiel wśród świec :D... pomalować paznokcie na odjazdowo-czerwony kolor :)...zrobić eksperymentalny, nowy makijaż... wyjść na spacer i podziwiać naturę.... lub po prostu sam na sam ze sobą, w błogiej ciszy, bez żadnego pośpiechu napić się dobrej herbaty :)....wymieniać by dłuuuuugo :)
pozdrówki!
wuweiki
 

Postprzez Tygrysek26 » 4 cze 2009, o 14:48

---------- 14:37 04.06.2009 ----------

do ciuchlandów tez chodze...ostatnio kupiłam tam 2 markowe spodnice za grosze :)
kiedys nagrodami były dla mnie słodycze...moze nie nagrodami ale taka forma pocieszenia...nie mam kasy ale jeszcze na batonika mnie stac noooo i przybyło pare kg do tego hormony i gotowe.
brak kasy ok...wiele osób ma takie problemy ale ja widze, ze moi rodzice niedługo popadna w długi i tego sie boje, boje sie awantur z tego powodu itp do tego moja mama tez czarno na wszystko patrzy a mnie to nie pomaga bo jak ja wyciagam za uszy z dołków to potem sama popadam w stany depresyjne :(

---------- 14:48 ----------

doszło do tego, ze nie mam marzen, nie mam planów na przyszłosc, zyje z dnia na dzien, z tygodnia na tydzien, nic mnie nie cieszy nawet to ze sesje przeszłam bez potkniecia.
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Macho » 4 cze 2009, o 15:59

Prawda jest taka że szacunek należy nam się nie za coś , my jesteśmy wartościowi i wielcy dlatego że jesteśmy , jacykolwiek jesteśmy.
Dlatego że żyjemy i czujemy i jesteśmy dziećmi Bożymi.
Mamy swoją godność i trzeba jej bronić .
Każdy człowiek jest równy innym a to co nas różni to liczba talentów, pozycja społeczna, miejsce na ziemii, kultura , religia, stopniem cywilizacji i nauki, kolorem skóry, orientacja seksualną, wyglądem zewnętrznym, zawodem, posiadaną rodziną, statusem materialnym i wieloma innymi.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez Tygrysek26 » 4 cze 2009, o 16:02

nie jestem wierzaca wiec jakos nie obchodzi mnie bog i te sprawy
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez ewka » 5 cze 2009, o 09:41

Oj Mysia, Mysia... tak się wplątałaś w to NIE, że aż strach. Nawet powiedziałabym, że nie widzę ani jednego TAK... a przecież na pewno jest! Np. rude włosy i piegi, co Cię wyróżnia w tłumie i ma (wg mnie) wielki urok, a kosmetycznie można nadać sobie jakiś odcień, jeśli ten w jakiś sposób się nie podoba. Jestem przekonana, że dzieciaki w szkole obrzydziły Ci ten kolor i tak Ci zostało... dzieciaki naśmiewają się też z "okularników" i wszystkich, co odstają od taśmowej "produkcji". Przecież nie jesteś dzieciakiem i o takich rzeczach wiesz, prawda?

Mogłabym podbić każde Twoje zdanie... lub choćby to o forsie na wesele - nie ma forsy, to nie robi się wesela. Koniec kropka. Bo o co w sumie chodzi najbardziej? By poślubić ukochanego, czy aby zrobić wesele?


mysia223 napisał(a):sesje przeszłam bez potkniecia.

:oklaski: :heyka: :oklaski:

:serce2: :serce2: :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 419 gości

cron