przerwac ciag

Problemy związane z uzależnieniami.

przerwac ciag

Postprzez heliope » 11 sie 2007, o 15:49

Witam forumowiczow. Jestem dorosla kobieta. Mam 2 dzieci, meza alkoholika i narkomana, 12-letni staz za nami... I nie wiem kim jestem. Zycie plynie coraz szybciej, marzenia staly sie nierealne. Od jutra, kolejny raz, maz przerywa ciag alkoholowy, marihuany nie zostawi... Takie plany na przyszlosc. A ja nawet nie wiem czy jestem wspoluzalezniona. Tak naprawde nie zalezy mi. Zyjac tyle lat z czlowiekiem z pewnoscia nabywa sie cech osoby wspoluzaleznionej ale... Jego picie jest niegroĽne, piwo, dwa, cztery czy piec. PóĽniej zapali grasu zeby spokojnie spac i tyle. Ale ja nie moge juz na to patrzec, wkurza mnie. Jestesmy juz na takim etapie, ze maz otwarcie przyznaje, ze jest to problem, dlatego to postanowienie, od jutra nic. A ja? Po pierwsze nie wierze no ale gdyby... Zaczelam szukac jak moge pomoc Mu w przerwaniu ciagu, niestety poza specjalistami i farmakologia nic nie znalazlam. Specjalisci juz byli, nie pomoglo. Farmakologia? Coz ja moge Mu zaproponowac. Wszywka? Ten pomysl tez juz przeszedl przez glowe ale to podobno nie jest dobra metoda. Wiec co ja moge Mu powiedziec kiedy po raz kolejny uslysze: "pomoz mi"...[/list]
heliope
 
Posty: 4
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 15:16

Postprzez Abssinth » 11 sie 2007, o 16:02

hmm...zawsze mozesz powiedziec - 'najpierw Ty musisz pomoc sobie'.....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez heliope » 11 sie 2007, o 16:17

To mile uczucie moc tak odpowiedziec:) Zawsze staram sie wtlaczac do glowy dzieciom, ze biora pelna odpowiedzialnosc za czyny i slowa w zyciu. Zawsze tez tak mowilam mezowi. To Twoje zycie i Twoje decyzje. Bardzo mnie cieszy (paranoja:)), ze maz w koncu zrozumial, ze ma problem. Dawno przestalam sie Nim martwic czy wspolczuc. Wlasciwie wszystko to jest jakos obok. Plany jakie rodza sie w mojej glowie nie uwzgledniaja Jego nalogu. Jestem osoba o dosc wolnosciowych pogladach:) Wszystko jest dla ludzi. Tylko trzeba miec na tyle madrosci w sobie, zeby moc z tego korzystac. Idac dalej tym tokiem myslenia wychodzi, ze jestem bardzo madra osoba:) Ale zarozumialstwo!!
heliope
 
Posty: 4
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 15:16

Postprzez Abssinth » 11 sie 2007, o 16:38

hehe...poczytaj sobie sama , co piszesz-
Zaczelam szukac jak moge pomoc Mu w przerwaniu ciagu, niestety poza specjalistami i farmakologia nic nie znalazlam. Specjalisci juz byli, nie pomoglo. Farmakologia? Coz ja moge Mu zaproponowac.

czemu tu jest wszedzie, ze Ty szukasz, ze chcesz mu zaproponowac to czy tamto, ze to Ty sie zajmujesz jego wychodzeniem z ciagu? Jesli uwazasz, ze kazdy jest sam odpowiedzialny za swoje czyny, dlaczego nie pozwolisz mu szukac samemu?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez heliope » 11 sie 2007, o 18:06

Proste. Chyba wiem, ze sam niczego nie bedzie szukal... I kolko zamkniete:( Znowu zyciowa niekonsekwencja. Wydaje mi sie, ze ze mnie bog wie kto a tu tylko zagubiona dziewuszka z nierealnym podejsciem do zycia. Niepotrzebne zawracanie glowy...wstyd, moze troche przykro...
heliope
 
Posty: 4
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 15:16

Postprzez bunia » 11 sie 2007, o 18:21

Czemu uparlas sie aby go ratowac?...a moze on wcale nie chce.
Szkoda Twojego zycia i czasu - zadbaj o siebie....nie badz sama ofiara nalogu.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez heliope » 12 sie 2007, o 05:57

Dzieki. Ogolnie za to, ze w ogole ktos odpowiada na moje slowa:) Wszyscy mieliscie chyba kiedys poczucie, ze jestescie sami ze swoim problemem. Nie wiem jeszcze jak rozwiaze te sytuacje, wiem tyle, ze faktycznie najpierw musze zajac sie soba. Znalezc dobra prace, to najwazniejsze. A reszta sama przejdzie przez zyciowe sito. Chce zostac z tym co dobre. Reszta nie wazna. Jeszcze raz dzieki.
heliope
 
Posty: 4
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 15:16

Postprzez ja » 16 sie 2007, o 00:54

witaj heliope,
smiało moge napisać, że wiem co czujesz;
mój m±ż (zwany takowym od 11 lat) jest byłym narkomanem, byłym palaczem i alkoholikiem niestety pijacym; za nami kolejna wpadka-kilka piw, tabletki na poprawę nastroju i i szarpanina w celu wyrwania tychże;
jest inteligentnym, spontanicznym facetem, który wychodz±c z jednego nałogu wpada w nastepny; kilkana¶cie tygodni temu zaliczył odtrucie, dostal leki-cóż faszerował się nimi tak, że piwka nie były potrzebne; po wielu rozmowach, błaganiach jego i moich (tu odżywaj± scenki moich rodziców) doszli¶my do ładu-ład trwał kilka dni moze, potem znów wpadka i ładu dni kilka; u¶miecham się wła¶nie sama ze swojej naiwno¶ci, za każdym razem my¶lę, że się uda, że wygram...ja a nie puszka; przegrywam mniej więcej od półtora roku (na pocz±tku nie¶wiadomie- ja i on, nieco ¶wiadomiej od 10 miesięcy a w pełnej swiadomo¶ci jego nałogu jeste¶my od 4-5 miesiecy, od 3 walczymy z pomoca farmaceutyków- kolejny nałóg?); ON ¶pi w drugim pokoju, dziecko w naszym łóżku a ja siedzę i szukam sposobu... bo kocham; bo kiedy jest ten dzień ładu -wraca nadzieja, jest ciepło, rodzinnie, aktywnie (gdy nie ma tego dnia - jego aktywno¶ć polega na wyj¶ciu do sklepu w celu oczywistym i toalety w celu wynikaj±cym z oczywistego)...ON wie jak sie stoczył, ma teraz nisk± samoocenę, co utrudnia zmianę sytuacji i kółko się zamyka; szukałam czego¶ o wszywkach, dlatego otworzył mi się Twój post;gdy był na odwyku (jakież ja nadzieje wi±załam z tymi trzema dniami!!!) powiedzieli mu, ze wszywka to przestarzała metoda i niewła¶ciwa bo strachem..., ale skoro umiejętno¶ć logicznego my¶lenia zawodzi, strach przed utrat± wszystkiego i wszystkich zawodzi, to może strach przed rzyganiem ład nieco wydłuży... problem w tym, że ja już nie chcę ładu NIECO wydłużyć, chcę go mieć tak jak mieli go inni- wtedy gdy byłam mała a ojciec pił, chcę go mieć tak jak teraz maj± go moi przyjaciele i znajomi...przecież nie chcę dużo; co będzie jutro? przepraszanie, błaganie o pomoc a może...rozstanie?
ja
 
Posty: 1
Dołączył(a): 15 sie 2007, o 23:09

Postprzez Abssinth » 16 sie 2007, o 13:11

'ja' - widze, ze powtarzasz schemat panujacy w zwiazku Twoich rodzicow....zajrzyj na podforum DDA, przeczytaj ksiazke 'kobiety, ktore kochaja za bardzo'...heliope tez sie przyda :)

dziewczyny, obie - jestescie na pewno wspanialymi, silnymi osobami. Jakbyscie nie byly, to nie wytrzymalybyscie z takimi facetami....na pewno jestescie w stanie przypomniec sobie, jak wygladaly Wasze marzenia przed poznaniem Waszych mezczyzn, kiedy bylyscie dziecmi, nastolatkami....o czym marzylyscie? Czy naprawde chcialyscie tego, co macie teraz? Dlaczego cala swoja sile poswiecacie dla kogos, kto jej nie chce, kto woli pograzac sie coraz dalej i dalej? Co sie stalo, ze zapomnialyscie o najwazniejszej postaci w Waszym zyciu - Sobie?

czasem trzeba zobaczyc prawde...zrzucic rozowe okulary i popatrzec na to, co istnieje w rzeczywistosci, a nie to , co chcialybyscie zobaczyc.........a wydaje mi sie, z ejedyna rzecza, ktora Was w zwiazkach trzyma, jest wlasnie potega wyobrazni.....

przytulam Was kobiety. Jestescie silne, dacie sobie rade, cokolwiek wybierzecie:)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 372 gości

cron