mąż odszedł po raz drugi

Problemy z partnerami.

Postprzez undset1 » 1 cze 2009, o 20:54

tonacja majorowa :(
może... ale nie dzis..

kochani... może to banalne pytanie, ale tak mi ciężko nie myśleć gdzie jest, co robi, gdzie bywa mój juz nie mąż...

ile czasu i wody musi upłnąć bym przestała "interesować się nim i jego życiem"?

nie mamy kontaktu, to mi bardzo pomaga, ale ... ale... nie daj Boże zauważę podobny samochód i drży mi serce, durna puszka .... :cry:

boję się spotkać go z nia... zemdleję? poryczę się?

naprawde potwornie się boje.... :cry:

bardzo tęsknie... zajmuje się różnymi rzeczami by nie myśleć i myślę...

zapisalam się na studia podyplowe, uczę się kolejnego języka, wychodzę, wyjeżdżam.... nic nie pomaga... pragnę jego obecności. tęsknie za rozmową z dawnym nim ( którego wiem że nie ma)


i ciągle zadaję sobie to samo pytanie na które nie ma przecież odpowiedzi

dlaczego przestał mnie kochać i zapragnął kogoś innego? gdzie popełniłam błąd, za który płacę brakiem rodziny i samotnymi wieczorami? czy mogłam coś zmienić?... uratować? ... jego przed tym kim sie stał? a może to moja wina, że stał się taki?

wszystko obija się po mózgownicy i tłucze w nieskończoność te same pytania...

jak długo jeszcze...???? jest tak ciężko :(
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Abssinth » 3 cze 2009, o 10:57

Undset...

i zaraz nam dojdziesz do wniosku, ze to przez to, ze on jednak chcial ta kanapke z dzemem wisniowym, nie malinowym...


powtorze po raz kolejny:

NIE MASZ WPLYWU NA TO, CO CZUJE I MYSLI KTOS INNY.
NIE MOZESZ KOGOS ZMUSIC DO MILOSCI.
NIE JESTES W STANIE KOGOS ZMIENIC - ANI NA LEPSZE, ANI NA GORSZE.


TO NIE JEST TWOJA WINA ANI TWOJA ODPOWIEDZIALNOSC.
W ZADEN SPOSOB.

cham nie robi sie chamem, bo ktos go sprowokowal.
czlowiek dojrzaly i nie zgnily wewnetrznie potrafi kulturalnie odpowiedaziec nawet na najwieksze chamstwo.

Twoj problem najprawdopodobniej byl tylko jeden...

...bylas przez dlugie lata zaslepiona i nie dostrzegalas tego, jakim czlowiekiem Twoj m. byl naprawde.
bo ludzie nie zmieniaja sie tak-ot, z dnia na dzien.

uswiadom to sobie.
bo na razie sama sie wkrecasz w jakies pakudztwo.
uwolnij sie, odetchnij pelna piersia.


bedzie lepiej.

sciskam.
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez undset1 » 3 cze 2009, o 11:42

trudno że aż brak mi słów
...
dziś znowu dostaje smsy, żeby słuchać jakiś piosenek - no to przesłuchałam frajerka ...

i tam coś bredzą o tym że on sam sobie wysypie poiół na głowę, żeby nie oceniać ... ble ble ble...

oczywiście mnie rozwalił tym... już dzień do dupy

kolejny sms z tekstami typu, nie dorosłaś do małżeństwa, nie potrafisz zaakceptować sytuacji po rozwidzie, jesteś niedojrzała, pozwól mi żyć własnym życiem...

pomału też zaczynam cię nienawidzieć za to co mi zrobiłaś... upokarzałaś mnie..

i racja Abisynth,.... choć wiem, że nie, ale jednak zaczynam po tym czuć się winna, smutna, depresyjna

przecież ja sie nie interesuje jego życiem, nie pisze, nie kontaktuje sie

dlaczego on to robi???

twierdzi ze kupcze dzieckiem, bo dostaje je dwa razy w tygodniu a ja jestem zła matka bo ograniczam im kontakt


KURCZE - NIE BYŁO GO DWA LATA JAK MAŁA SIĘ URODZIŁA...


juz nie mogę tego wytrzymać :(

jestem bardzo smutna teraz i zła

a smsy zawsze przychodzą o pierwszej w nocy jak wróci od panienki

ma już dość, dość, dosć
:cry: :cry: :cry:
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Sanna » 3 cze 2009, o 13:13

Dziewczyny dobrze pisały, to, k...., jakiś psychopata, wampir energetyczny. Nie zniesie myśli, że jesteś poza zasiegiem jego wpływu. Ech, trzymaj się.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez impresja » 3 cze 2009, o 13:24

Tylko tyle moze ktos nam zrobić na ile pozwolimy.
I Ty mu pozwalasz ,bo chcesz w jakikolwiek sposob miec z nim kontakt ,nawet w taki okropny ,ale łudzisz sie ,ze jeszcze moze cos milego napisze, moze tak pisze ,bo jest na razie zły ,a potem Cie przeprosi i powie ile stracil rozstajac sie z tobą.
oszukujesz sie kobieto i sama podtrzymujesz ten uklad i tY POZWALASZ na to ,zeby do Ciebie docierały jego smsy!!!!!!!
gdybyś tego nie chciala to byc ,albo
1zmienila numer
2albo zastrzegla U OPERATORA ,zeby od nIEgo nie przychodzily smsy
3 albo nie odczytywala ich tylko od razu kasowala ,a TY ODCZYTUJESZ!!!!!!!! i ODSLUCHUJESZ CO CI WYSYLA
4,albo postraszyla do policją ,ze jak będzie Cie nękal to zgłosisz sprawe na policje
5albo byc zglosila sprawe na poilicję
6 albo wyłączać na noc komórkę
Nie wiem co jeszcze ,moze dziewczyny Ci podpowiedzą.
ALE TY NIE CHCESZ NIC ZROBIC

PAMIETAJ TYLKO TY MOZESZ DECYDOWAC CZY KTOS CIE BEDZIE RANIL CZY NIE


Z całego serca Ci wspólczuje rozwodu ,ale tego co sie teraz dzieie to juz nie. Uważam ,że Ty chcesz tego kontaktu z nim ,jakikolwiek by ten kontak nie był ....i przestań sie oszukiwać i tłumaczyc tutaj ,ze nie możesz nic z tym zorobić .Możesz chociażby nie czytać!!!
impresja
 

Postprzez Abssinth » 3 cze 2009, o 14:17

dajesz sie wkrecic w jego gre, undset.

przestan byc ofiara - badz odpowiedzialna za swoje czyny.

on wysyla smsa - Twoj wybor, czy go odbierzesz.
Twoj wybor, czy w ogole sie zdecydujesz odpisac.
Twoj wybor, czy cyhcesz dostawac od niego smesy, jak kobiety pisza powyzej.
Twoj wybor, czy go postraszyc policja, czy nie.
Twoj wybor, czy zawiadomic policje naprawde.

to, co on robi, to znecanie sie psychiczne, to jest karalne. nachodzenie, nekanie - te terminy sa w prawie uznawane.

nie musisz mu na to pozwalac.
przeciez juz wiesz - wszystko, co on robi, to jest gra, zeby CIEBIE pograzyc.

po co grasz w ta gre?
po co Ci to potrzebne?
co chcesz osiagnac?

jestes silna, madra kobieta.
niestety, jak wiele innych madrych kobiet, madrych, wspanialych - tylko za malo kochajacych siebie - wpadlas w sidla toksyka, psychopaty. manipulatora.

macie rozwod.
Wasze zycia sa osobne.

jestes Ty i jest on.
nie ma 'Was'.
po co sie go dalej kurczowo trzymasz psychicznie?
po co sobie rozdrapujesz rany?

po co mu pozwalasz na dalsze szmacenie Cie?
az tak siebie nienawidzisz?
przestan.


przytulam, mocno.
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sanna » 3 cze 2009, o 14:19

Impresjo, moim zdaniem ojciec powinien znać nr komórki, bo przecież może się coś stać w czasie gdy jest z dzieckiem i trzeba będzie błyskawicznie się skontaktować. Wydaje mi się, że ze względu na dziecko trudno tak zupełnie odciąć kontakty. Ale masz rację, możliwości jest wiele. Można mu chociażby wysłać maila ( później w sam raz do wydruku), że ze względu na treść dotychczasowych sms-ów nie będziesz ich czytać, bedziesz je kasować od razu, więc jeśli chce przekazać sprawę dot. dziecka niech robi to wyłącznie w rozmowie telefonicznej albo mailem. Hmm.... głupi pomysł, czy w mailu czy w sms-ie może rozpocząć od sprawy związanej z dzieckiem, a potem dalej dręczyć.
Jeśli dzwoni i rozmowa jest wyraźnie nie na temat, to zawsze można się rozłączyć.
Trudna sytuacja. Trochę Cię chyba Undset, rozumiem. Po moim rozwodzie najtrudniejsze było dla mnie, gdy ojciec córki przestał do niej przyjeżdżać przez jakiś czas. To było dla mnie najgorsze- potworne rozczarowanie nim, niewiara, że był w stanie tak postąpić, runął jego obraz który sobie budowałam przez x czasu. Świadomość, że tak straszliwie zawiódł, była moją osobistą klęską. Rozumiem, że wciąż możesz szukać w męzu człowieka, którego kochałaś. To wszystko jest tak świeże w gruncie rzeczy. Małżeństwo to nie jest sprawa którą się zamyka w ciągu tygodnia. Poradzisz sobie z emocjami, to kwestia czasu. Pozdrawiam.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez undset1 » 3 cze 2009, o 22:16

tak na mnie krzyczycie... pewnie jest w tym wiele racji...
kiedyś pisalam mu krótko ...

daj mi spokój proszę, bo zmienię numer
nie chcę żadnego kontaktu....

nie reagował


jedank pozwolę się nie zgodzić z tym co piszecie

nie mam żadnej nadziei że on napisze coś miłego, naprawdę...

odiełam się kompletnie na tyle na ile mogłam... nawet córkę odbiera od dziadków nie ode mnie.. nie chcę go widzieć, bo jast mi strasznie źle wtedy i przylro i czuje się taka rozczarowana.. chyba dobrze oszukuje mnie jego powłoka...

w piątek pójdę zapytać o zmianę numeru ale komórkę mam firmową... mam nadzieję że to nie problem...

trochę się jednak boję co gdyby nie daj boże coś stało się córeczce... nie bedę wiedziała :(

no ale w ten sposób on może dręczyć mnie do końca życia


piszecie, ze szukam z nim kontaktu... ale jak?
nie widuję go, nie odbieram telefonów od niego, nie odpisuje na smsy, modlę sie by nie spotkać go na ulicy

czy aż tak bardzo okłamuje sama siebie?????

on też pisze do mnie "Tak naprawdę chcesz mieć kontakt ze mną"
"Tak naprawdę żyjesz moim życiem, chcesz wiedzieć
co u mnie"


ale ja NIE CHCE NIC WIEDZIEĆ

CHCĘ BY SIE ROZMYŁ W MOJE PAMIĘCI I ZNIKNĄŁ

mówicie - iść na policję... poszłam ... zapytałam.. pytali jakiej treści są to smsy... pokazałam... powiedzieli ze nie widzą w nich nic obraźliwego a ojciec dziecka musi mieć jakiś kontakt z matką


ciągle słyszę że zawlecze mnie do śadu rodzinnego, że czekają nas wizyty u psychologa, ze dziecko będzie badana jeśli mu nie odpowiem i nie bedę dawała dziecka tak jak on chce, więcej, więcej, więcej....

kiedy pytam ja ma się z córką widywać, spacerować i bawić skoro też chodzę do pracy???

słyszałam tylko "Ty i tak siedzisz ciągle w pracy i sie nią nie zajmujesz"

ciągle coś jest nie tak.. mam to gdzieś, nie próbuję go zadowolić, nic nie próbuję i będzie się tak wlókł za mną i czepaił wszystkiego do końca bo jak twierdzi jest dziecko i ma prawo zapewne

informuje mnie że go upokarzałam, że nie dorosłam do małżeństwa i nie mogę pogodzić się z sytuacją po rozwodzie

pewnie częściowo i on i wy macie rację...

kiedy mam się zatem z tym uporać skoro mineło dopiero 3 tygodnie..

czy to takie głupie że wszystko mnie boli, że czuję się opluta i zeszmacona i tak przeraźliwie oszukana.. że płaczę i nie mogę pojąć że najbliższa osoba okazała się manipulantem i oszustem????

tak placzę, tak przeżywam to, tak zaczyna to do mnie docierać.. powoli...

moze macie racje... jestem beznadziejna wobec siebie,,, a wydawało mi się że tak bardzo się staram... już nie mogę pisać bo ryczę
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez impresja » 3 cze 2009, o 22:24

:cmok:
Dlatego chron siebie i ograniczaj do niezbędnego minimum z nim kontakty.
Kup sobie starter z nowym numerem i powiedz mu ,ze zmienilas numer komorki a ten mu podajesz ,ale będziesz wlaczała tylko wtedy kiedy on bedzie z córka ,zeby mógl ci napisać jak cos sie wydarzy lub zmienia ,a w innym czasie ten numer powiedz mu ,ze wyłaczasz. i
nic nei czytaj od niego .
Proste? Da się? DA .tylko chciej
impresja
 

Postprzez Lelula » 3 cze 2009, o 22:32

UNDSET! weź się w garsc i zacznij SLYSZEC, a nie sluchac, to co Ci tu piszą dziewczyny!
a piszą mądrze!

będzie boleć, musi boleć! to naturalna konsekwencja utraty czegos, kogos...
musisz sobie pozwolic na ten ból

ale musisz też byc silna i nie dać sobą manipulowac, jak szmaciana laleczką!

płacz, bardzo dobrze! ale na ten płacz masz czas góra do 23! a potem marsz do łazienki, umyj twarz spojrz sobie w oczy w lustrze i powiedz glosno
"Jestem silną, mądrą kobietą i wbrew wszytskiemu- dam sobie radę"!

a potem mozesz jeszcze szeptem dodać "Jak to dobrze, ze mam takie kolezanki an forum, które utulą i wytrą łzy, a jak trzeba, to opierdolą i przywrócą do pionu!

No! o 23:01 proszę o uśmiech!

buziak
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez ewka » 4 cze 2009, o 07:27

Tak z całokształtu Waszego życia, Undset... to ten Twój były mąż wychodzi bardzo bladzieńko. Odszedł... no zrobił co zrobił, nie okazał się facetem z klasą... i tej klasy ciągle nie ma i chyba nie będzie miał. Zachowuje się jak ostatni dziad. I co ciekawe... zamiast teraz cieszyć tą uzyskaną wolnością - znajduje idiotyczną satysfakcję z dręczenia Ciebie zarzucając Ci, że żyjesz jego życiem. Dlaczego więc on nie żyje swoim, tylko bawi się jak gówniarz? No proszę Cię... czy można brać serio słowa "takiego" gościa?

I jeszcze coś... skoro ma na względzie dobro dziecka i tak się bardzo martwi - dlaczego kurczę poszedł sobie? Dlaczego tak lekko traktował swoje zobowiązania jako mąż i obowiązki jako ojciec? No jak można być tak zakłamanym?

To na pewno nie reguła, ale w większości przypadków jest tak, że odchodzący mężczyzna "walczy" o dziecko tylko po to, by uprzykrzyć życie jego matce i zwykle ta wielka troska trwa tylko jakiś tam czas. I na moje oko Twój exmąż jest tego zjawiska wybitnym przykładem.

Trzym się... no co za gość, no!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Szafirowa » 4 cze 2009, o 09:46

Droga Undset,
Krótko tylko w temacie straszenia sądem rodzinnym, którego to argumentu widzę kurczowo trzyma się Twój ex.
Otóż jest tak:

- nie ma żadnego zawlekania do sądu rodzinnego, a propo's ... sąd który orzekał Wasz rozwód też jest sądem rodzinnym ... jeśli rzeczywiście będzie chciał domagać się większej ilości spotkań z dzieckiem, to odbywa się to na zasadzie złożenia wniosku i rozpatrzenia sprawy przez sąd, który na jednym spotkaniu (rozprawie) orzeknie o tych spotkaniach, to wszystko

- nie będziesz musiała jeździć z córką na żadne badania i do żadnego psychologa

- ewentualnie możesz liczyć się z tym (jeśli już dojdzie do takiej sytuacji) że psycholog, lub najczęściej jest to kurator rodzinny - odwiedzi Cię w domu i porozmawia z Tobą i z Córcią

- straszenie Cię tym, że jeśli nie odpowiesz na jego sms-y, to on założy z tego powodu sprawę w sądzie rodzinnym, jest po prostu kuriozalne i przyprawia mnie tylko o uśmiech politowania

- tak między nami mówiąc ... widzenia z córką dwa razy w tygodniu, to dużo, naprawdę dużo. Zazwyczaj orzecznictwo sądowe wypada na ... 2 do 3 razy w miesiącu. Naprawdę nie sądzę, żeby uzyskał od sądu zgodę na częstsze widzenia z małą niż tak jak ma dotychczas, czyli 2 razy w tygodniu

I jeszcze mała dygresja końcowa ...
Zdecydowanie powodem zachowania Twojego ex męża są jakieś niezdrowe zapędy sadystyczne, obsesyjna chęć kontrolowania Ciebie, Twojego życia, a przede wszystkim - Twoich emocji, uczuć ...
Jesteś zabawką w rękach sadystycznego szaleńca ...

Ale,
jedynie konsekwencja może Ci w czymkolwiek pomóc.
Nie odniosłam wrażenia, że próbowałaś się jakoś przeciwstawić działaniom exa.
Powiem Ci, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji ...
Poinformowałabym gościa krótko i treściwie, naprawdę, w jednym zdaniu podrzędnie złożonym :wink: że - nie będę czytać już jego smsów, ani odpowiadać na nie, i że żądam (ŻĄDAM, a nie proszę) żeby w sprawach spotkań z córką kontaktował się ze mną tylko dzwoniąc na nr domowy, bądź na nr kom.
I tyle.

Później z pewnością zastosowałabym się do tego. Niezależnie od tego, czy czytałabym te brednie, czy też nie - PRZENIGDY nie odpowiedziałabym na żadne zaczepki. I w rozmowie telefonicznej - o ile zadzwoniłby do mnie - konsekwentnie trzymałabym się tematu. Jeśli w jakikolwiek sposób, choćby jedną uwagą odskoczył od tematu - powiedziałabym spokojnie do widzenia i rozłączyła się.

Zobacz Undset ... kiedy kończy się kłótnia, czy też konflikt dwojga ludzi ??
Wtedy - kiedy jedno z nich przestaje brać w nim udział.

Możesz oczywiście czytać to co on Ci wypisuje, odsłuchiwać tych piosenek, próbowac interpretować jego słowa, doszukiwać się jakichś przesłanek ... tylko po co, jeśli z góry wiesz, że cokolwiek by to nie było - bardzo Cię zaboli. Może na jakiś krótki czas zacisnąć zęby i rzeczywiście kasować wszystko co od niego otrzymasz nieprzeczytane ... a później po prostu wejdzie Ci to w nawyk ...
Co sądzisz o tym ?
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Abssinth » 4 cze 2009, o 10:51

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3956146

sciskam Cie mocno undsetku...

link, ktory podaje wyzej, jest do forum, na ktorym sa kobiety dokladnie w takiej samej sytuacji jak Ty - albo w zwiazku, albo juz po zwiazku z podobnym psychopata.

tutaj na psychotekscie mozemy pomoc z roznych stron - ale nie wszystkie/wszyscy z nas maja doswiadczenia z wlasnie takim problemem. Tam wszystkie kobiety radza sobie z dokladnie takimi samymi palantami jak Twoj - doswiadczenie kogos, kto przeszedl przez to samo, moze Ci sie przydac bardziej...

...bo ja juz nie wiem, co moge napisac, jak Ci powiedziec, ze - mozna. Mozna sie oderwac, a palant ma tylko i wylacznie taka moc nad toba, jaka TY mu dasz.
a nie musisz dawac.

impresja miala swietny pomysl z tym numerem komorki tylko na wtedy,. kiedy on sie spotyka z dzieckiem. tak mym skromnym zdaniem.

on sobie robi zabawe.
Ty nie musisz sie babrac w jego brudnej piaskownicy.
naprawde nie musisz.
jest mozliwosc normalnosci dla Ciebie.

sciskam mocno, przesylam ciepla energie....trzymaj sie.
xxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez undset1 » 4 cze 2009, o 11:48

kochane - dziś napisałam mu krótko...

jutro zmieniam numer telefonu - we wszelkich sprawach dotyczących dziecka kontaktój się z moim ojcem

mój ojciec mieszka w tym samym bloku co mój m - jeśli coś się stanie moze natychmiast poinformować moich rodziców - moj numer domowy zna, ich też....

piana na usta...

20 smsów - nie myśl, że zmiana numeru coś da, spotkamy się w sądzie i będziemy rozmawiać o dziecku skoro nie chcesz spotkać się normalnie, to wszystko odbije się na dziecku.. szkoda mi córki


najbardziej z tego pisania boli to co pisze o córeczce....

ja nigdy nie mówię o nim nic, ani źle ani dobrze, gdy córeczka coś mówi to wysłucjuję i tyle.....

ale czasem boję się że może rzeczywiście wyrządzam jej jakąś krzywdę?

on zgrywa dobrego tatę, ale kiedy zaraz po wyprowadzce dostawał córeczkę to od razu pakował ja w samochó i na wszystkie "dostępne" godziny wiózł ją do swojej "Pani " bo tam są dzieci , niech się bawi z dziećmi

wściekałam się o to... strasznie... czy mialam rację? wyadawało mi się że to ma być czas dla córki i taty - a nie córki u Pani w domu i zabawy z jej dziećmi....

przestał wozić kiedy zagroziłam że w takim razie nie będzie jej dostawał skoro nie poświęca jaj czasu - tylko jej - przestał wozić... wozi do innych koleżanek których dzieci mają po 2 miesiace - bo kontakt z dziećmi -

jestem zła, zwala winę na mnie, obwnia, pisze że jestem niedojrzała - spotkamy się w sądzie jest w co drugim smsie

jutro mam nowy numer i pewnie do jakiegoś sądu mnie zawlecze :cry:

kurator już była u mnie w domu przed rozprawą rozwodową, napisła mi wspaniałą opinię, była zachwycona jak coreczka się rozwija i w jakich warunkach mieszka - wszystko jest w jej opini na rozwód...

czy to znaczy że przyjdzie raz jeszcze?

uh, rozbolała mnie głowa... napiszę za parę godzin. muszę się położyć, przepraszam :(
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez ewka » 4 cze 2009, o 12:00

undset1 napisał(a):najbardziej z tego pisania boli to co pisze o córeczce....

Uderza w Twój najwrażliwszy i najczulszy punkt.

Co za facet!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 312 gości