Wysilając wszystkie dwie szare komórki stwierdzam że nie zdołały one wypracować żadnego interesującego rozwiązania:) Poza tym skąd wiesz że niby jestem inteligentny?
Widzisz........mam poczucie humoru (acz specyficzne) i jestem dość sympatycznym facetem z odrobiną swoistego uroku. I uwierz mi to na nikim nie robi żadnego wrażenia.
x-yam napisał(a):a w tym, że do każdego argumentu wrzucasz kontrargument, który akurat ja odczytuję jako pewnego rodzaju prowokację - gdybyś gdzieś w głębi serca nie miał nadziei, że może jednak... nie pisał byś tu... tak myślę... poza tym taki trochę cyniczny ton wskazuje na inteligencję
x-yam napisał(a):a w ogóle to czy lubisz się użalać nad sobą?
a w ogóle to jak bardzo tęsknisz za tym, aby nie żyć samotnie?
a w ogóle to potrafisz wymienić pozytywne aspekty Twojej osobowości? a stanąć przed lustrem, dokładnie się sobie przyjrzeć i stwierdzić, że jakaś część Twojego ciała jest ładna?
x-yam napisał(a):oczywiście.... to Ty wybierasz to, co określa Twoje widzenie i odbiór świata..
x-yam napisał(a):nie wiadomo ...nadzieja może może być motywacją.... np. nadzieja na wyzdrowienie... dodawać sił ..przyszłość jest nieznana... dlaczego więc masz z góry przekreślać swoje szanse? bo statystycznie czy matematycznie sobie je wyliczyłeś? ...Twój wybór.
x-yam napisał(a):wiesz, polemizować z Twoim przekonaniem o sobie samym nie mam zamiaru więcej ...bo to właściwie jest bez sensu... właściwie to, co mam Ci do powiedzenia/napisania, to: -- tylko Ty możesz coś zrobić, aby zmienić ten stan, który Ciebie jakoś uwiera, doskwiera Ci... ja widzę przynajmniej dwa wyjścia... albo się pogodzisz z tym jak jest -co próbowałeś robić, jak napisałeś na początku... ale jednak męczy Cię taki stan ..
albo po prostu coś z tym zrobisz.... już napisałam "jak"... po prostu wychodząc do ludzi...
x-yam napisał(a):po co to piszę...
ano po to, aby przedstawić Ci inny, niż ten, z którym dotąd się spotykałeś, sposób widzenia świata, ludzi, piękna...
więc jeśli jestem ja, która tak postrzega świat, to NA PEWNO są inni/inne
pozdrawiam.
Hmmm a może po prostu chciałabyś żeby tak było? A naprawdę jest to tylko złudzenie.
x-yam napisał(a):"wychodząc do ludzi" to banał, który oznacza tyle, że aby zwiększyć swoje możliwości poznania ludzia, trzeba do tego ludzia wyjść, bo prawdopodobieństwo, że ten ludź przyjdzie do Ciebie siedzącego w domu jest dużo mniejsze... ot co.
miguel napisał(a):x-yam napisał(a):"wychodząc do ludzi" to banał, który oznacza tyle, że aby zwiększyć swoje możliwości poznania ludzia, trzeba do tego ludzia wyjść, bo prawdopodobieństwo, że ten ludź przyjdzie do Ciebie siedzącego w domu jest dużo mniejsze... ot co.
Czyli co? Bo w dalszym ciągu operujesz na poziomie banału z którego dla mnie nic nie wynika. Co masz właściwie na myśli posługując się nim?
lili napisał(a):może ja się włączę i naświetlę...
masz MAŁE szanse że miłość życia spotkasz np. siedząc w domu przed telewizorem (aczkolwiek nie zerowe, zawsze to może być pani listonosz albo pani kominiarz)
masz JAKIEKOLWIEK a może i DUŻE szanse spotkania kogoś jak wyjdziesz gdziekolwiek z domu. Do szkoły, do pracy, na jakiś kurs, na basen, na pocztę, do kina, na wystawę, na rower.
pozdrawiam
li
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: audofuyy, mwozofuak i 111 gości