przez Ladybird » 27 maja 2009, o 11:00
Chcialam sie was poradzic, zauwazylam zreszta ,ze wraz ze wzrostem popularnosci zawierania znajomosci w necie ten temat pojawia sie coraz czesciej na forum.
Otoz poznalam w necie mezczyzne, niestety dzieli nas 300 km.
Spotkalismy sie w weekend, przyjechal samochodem . na dziendobry zamiast kwiatkow dostalam wielka maskotke -osolka. Spedzilismy razem 13 godzin, nie mogac sie rozstac, az wyrzucili nas o 12 z knajpki. Odwiozl mnie ,do domu nie zapraszalam, zreszta facet ma klase, zasady, nawet mnie nie calowal, tylko w policzki na pozegnanie. Zaprosil mnie za tydzien do swojego miasta, potwierdzil nastepnego dnia i poprosil ,abym sobie zarezerwowala weekend. Dzwonil codziennie, do wczoraj, kiedy zamilkl.
Nie wiem ,czy wypada mi sie w tej sytuacji spytac, czy spotkanie aktualne, czy olac go i milczec.
Nauczylam sie juz sporo ,wzielam sobie do serca wasze uwagi ,juz sie nie nakrecam, ale sama nie wiem ,jak postapic w takiej sytuacji.
Chce tylko dodac, ze ten znajomy wydawal zupelnie inni niz moi byli ,byl po prostu normalny ,co bylo dla mnie nietypowym przezyciem ,poniewz na swojej drodze najczesciej spotykalam acetow problemowych i dziwnych.
Rozumiem jednak ,ze mogl kogos w miedzyczasie poznac, jest nowy na portalu i ma duze wziecie. jednak mnie zaprosil i to powinno do czegos zobowiazywac ,ale wcale nie musi. Ludzie sa rozni ,maja zasady ,albo wcale.