Potrzebuje pomocy!!! Molestowanie psychiczne

Problemy z partnerami.

Potrzebuje pomocy!!! Molestowanie psychiczne

Postprzez izabelinda2 » 24 maja 2009, o 20:21

Moj problem polega na tym że to nie mój partner molestuje mnie psychicznie tylko ja go!!!
Obrzucam go wyzwiskami jeżeli mnie zdenerwuje krzycze groże ze popełnie samobójstwo że się okalecze wyłaczam telefon nie okazuje mu szacunku rozkazuje narzucam mu swoją opinie chce aby robił tak ja ja sobie zaplanowałam doszło do tego że ja mu dobieram slow których ma uzywać jak rozmawia z kimś używam przemocy fizycznej doszł0o do tego że ostatnio wziełam do ręki nóż. :cry:

Uspakajam się dopiero wtedy jak on płacze co ja robie najlepszego że on mnie tak kocha a ja to niszcze wtedy mnie przytula i oboje placzemy.

Nie powiem że tak jest zawsze bo nie jest jest żle dopiero wtedy kiedy ja się np dowiem że on gdzieś był a mi nie powiedział że że wypił alkohol ze nie odbierał tel że mnie lekceważył wtedy wpadam w obłęd najpierw placze a potem przychodzi wsciekłość i agresja :(


Pisz bo prosze o pomoc bo boje się swojego zachowania że skrzywdze osobe którą kocham nad życie że ona w końcu tego nie wytrzyma.

Do tej mojej agresji dochodzi to że chciałabym aby on był ciągle przy mnie a jak go nie ma żeby non stop rozmawiał ze mną przez tel kiedy się nie odzywa np 3 godziny płacze że juz pewnie mnie nie kocha.

Tak bardzo potrzebuje pomocy bo nie chce stracić osoby dla której żyje bo moje życie straci sens. PROSZE MI POMÓC jak ja mam z tym walczyć
izabelinda2
 
Posty: 4
Dołączył(a): 24 maja 2009, o 19:48

Postprzez cvbnm » 24 maja 2009, o 20:44

jak masz z tym walczyc? hm... wydaje mi sie ze porzadna terapia to podstawa aby cos zmienic.

z mojej strony... bylam uwiklana z relacje takie przemocy, i zauwazylam ze te 'przytulania po placzu" zaczynaja specyficznie smakowac. organizm sie jakos przyzwyczaja do tego ... niemal potrzebuje "burzy" aby potem sie rozkoszowac "tecza"...

i tu juz jest kolo zamkniete

dosc szokujaca byla mysl, ze do rozkoszy potrzebne jest najpierw dostac porzadnie w leb. (a ja bylam ta ktora zbierala baty)
wiec aby nie chciec bicia musialam w pewnym sensie zrezygnowac tez ze smakowania "przytulen i pocieszen"

pisze to ku przestrodze ze nie tyle twoj partner zrezygnuje z ciebie z powodu twojej agresji, ale ze po prostu przestanie kojarzyc twoja czulosc z czyms przyjemnym. po jakims czasie przestanie po prostu tesknic za tym co dobre, ba, przestanie jakiekolwiek dobro widziec.

jest to wlasciwie najskuteczniejsza obrona przeciw przemocy, zerwac wiezy bliskosci stac sie obcym, i widziec te bliska osobe jako obca.

poki mozesz jeszcze o cos walczyc, walcz.

niestety wymaga to ogromnej pracy i nie mozna tego chyba zawrzec w jakichs slowach nagryzmolonych na forum. wymaga to precyzyjnego i doglebnego wspomagania terapeuty, ...


mysle ze ogromnym krokiem do zmiany siebie jest to, ze widzisz gdzie jest problem i Twoja chec zmiany.

to pol sukcesu....!

drugie pol to praca nad soba rozumienie siebie, a to pomoze ci zrealizowac ktos kto z zewnatrz ciebie poobserwuje i nauczy cie panowac nad emocjami.
cvbnm
 

Postprzez izabelinda2 » 24 maja 2009, o 21:42

---------- 21:26 24.05.2009 ----------

On mi powiedział że mi pomoże że jeżeli chce to będzie chodził ze mną na terapie :D
Ale boje się ze to nic nie da że ja że do tego czasu skuteczne go odepchne
Ktoś mi kiedyś powiedział Ciesz się bo drugiego takiego nie znajdziesz
a ja co robie sama się prosze

Tak bardzo bym chciała panowac nad emocjami Ale jak dobrze pamiętam była taka od zawsze. Zrobiłam coś złego to i tak mama musiała mnie przepraszać. Nigdy nie dostałam lania miałam to co chciałam mimo że nie jestem jedynaczką

Chce się zmienic Nie tylko dla siebie ale takze dla mniego ma takie złote serce troche go z tym wykorzystywałam chciałam batona o 23 leciał do sklepu.
W kłótni kiedyś powiedział mi że ja tylko potrafie brać nic nie daje wzamian ja moge wyjść z koleżankami a on nie może ja moge mieć kolegów a on nie może mieć koleżanek. wydaje mi się że wynika to z tego że ja mam 22 lata a on 21 i ja chce nim rządzic

Może robie tak bo do końca mu nie ufam boje się go stracić . Pare razy przyłapałam go na kłamstwie i już nie wierze On twierdzi że woli pewne sprawy przemilczeć bo boi sie mojej reakcji

Jesteśmy razem 3,5 roku boje się że on już dłużej nie wytrzyma
A czy terapia załatwi wszystko nie wiec w jaki sposób ja sobie sama mam z tym wszystkim poradzić jak samej zacząć skutecznie z tym walczyc żeby on widział że nie tylko chce się zmienic ale że robie coś w tym kierunku

---------- 21:42 ----------

Pewnie myslicie że jestem jakąś wariatką
Bo nikt zdrowy się przecież tak nie zachowuje!!!
Może i jestem. Ale ta wariatka chce się zmienić i potrzbuje pomocy
Przecież to nic nie kosztuje
izabelinda2
 
Posty: 4
Dołączył(a): 24 maja 2009, o 19:48

Postprzez cvbnm » 24 maja 2009, o 22:02

no jasne trapia nic nie poradzi to ty sama wykonasz w sobie zmiany, a terapeuta po prostu podpowie jak

czy nie tego wlasnie chcesz?

co ja moge poradzic? na prawde nie mam pojecia.
cvbnm
 

Postprzez limonka » 25 maja 2009, o 03:50

izabelinda2 napisał(a):---------- 21:26 24.05.2009 ----------
A czy terapia załatwi wszystko nie wiec w jaki sposób ja sobie sama mam z tym wszystkim poradzić jak samej zacząć skutecznie z tym walczyc żeby on widział że nie tylko chce się zmienic ale że robie coś w tym kierunku

---------- 21:42 ----------


moze i wszystkiego OD RAZU nie zalatwi ale jest niewatpliwie PIERWSZYM KROKIEM....masz zlozony problem...kazdy zwiazek spali na panewce jesli bedziesz agresywna, zaborcza, egoistyczna furiatka....ja bym jak najszybciej poszukala terapeuty...masz juz ponad 20 lat wied nie jest to kryzys nastolatki..
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Potrzebuje pomocy!!! Molestowanie psychiczne

Postprzez ewka » 25 maja 2009, o 07:37

izabelinda2 napisał(a):On mi powiedział że mi pomoże że jeżeli chce to będzie chodził ze mną na terapie

No widziesz... potrzeba tylko Twojej decyzji.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez salome » 25 maja 2009, o 15:06

Twoje zachowanie przypomina mi moje z przed paru lat. (Oczywiscie Twoje jest okropniejsze, bo do pewnych rzeczy w zyciu bym sie nie posunela). Histerie,rzucanie sie na ziemie. Ublizanie, przemoc fizyczna wobec partnera. Oczywiscie panowac nad tym jest cholernie ciezko.

...I wiesz co nauczylo mnie rozumu...jak dał mi w pysk...
Oddał mi poprostu. I moja reka się wiecej na niego nie podniosła. I wcale nie mam mu tego za zle. Nalezało mi sie. Za histerie poprostu mnie zostawial.

Myslę, ze żyjesz ze wspaniałym człowiekiem, a jednoczesnie dupą wołową.
salome
 

Postprzez izabelinda2 » 25 maja 2009, o 16:20

---------- 16:09 25.05.2009 ----------

Latwo powiedzieć lecz gorzej zrobic Pochodze z bardzo małej miejscowości i nie mam dostępu do pewnych rzeczy.

Może ja po prostu nie zasługuje na taką osobe która mi wzystko wybacza???
Czasami wydaje mi się że pomimo że kocham że on kocha powinnam dla jego dobra zakończyc to??? Tylko nie umiem a wiem że go niszcze że jest coraz słabszy że po mału brakuje mu sił:(((

---------- 16:20 ----------

Droga Salome a jednak zostawił??? Czyli nasz związek nie ma przyszłości???
Może byłoby inaczej gdyby zareagował na samym poczatku??? Nigdy nie usłyszałam od niego złego słowa tylko to że go ranie:((( Ranie choc bardzo tego nie chce :cry:
izabelinda2
 
Posty: 4
Dołączył(a): 24 maja 2009, o 19:48

Postprzez salome » 25 maja 2009, o 17:48

---------- 17:39 25.05.2009 ----------

Izabelinda zostawiał na długo. Prosiła,zeby wrocil. Obecnie jestresmy razem, mamy dziecko. Są zgrzyty,bo w 1000 spraw mamy odmienne zdania. Jednak nie ma histerii.

---------- 17:48 ----------

P.S. nie musisz kończyć związku, nie baw się w "legendę o Świętym Aleksym". Poprostu zmien to w sobie,od dziś.Nie bedzie łatwo.Ale pomysl sobie jakto okropnie wygląda takie zachowanie. Sorry, za słowa,ale to zachowanie przygłupa.Oczywiscie o sobie tez mówię:) Łapiesz,za nożei mówisz,ze sie zabijesz. Teżtak ze 2 razy zrobilam. Ale co to dało? Uśmialiby sie ludzie gdyby to widzieli.... A widzi to osoba,naktorej opinii najbardziej Ci zalezy...
salome
 

Postprzez limonka » 25 maja 2009, o 18:12

izabelinda2 napisał(a):---------- 16:09 25.05.2009 ----------

Latwo powiedzieć lecz gorzej zrobic Pochodze z bardzo małej miejscowości i nie mam dostępu do pewnych rzeczy.

---------- 16:20 ----------

Droga Salome a jednak zostawił??? Czyli nasz związek nie ma przyszłości???

:


widzisz juz szukasz wymowek...bez terapii nie widze tu szans na normalnosc i zdrowe relacje z nim ani z nikim innym....
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez izabelinda2 » 25 maja 2009, o 18:44

Limonko masz racje szukam wymowek!!! A czas ucieka
Ciesze się z tego że mu powiedziałam że potrafiłam się przyznać do tego bo wcześniej nie potrafiłabym!!!


Salome moje zachowanie jest głupie, ba jest chore bo normalna osoba nie postępuje w ten sposób. Ale nie zawsze tak jest nie zawsze jest żle. Potrafimy się cieszyc swoją obecnością potrafimy być szczęsliwi!!!

Wszystko psuJĄ DROBNE KŁAMSTWA!!! To są naprawde drobiazgi o które nie powinnam mieć pretensji.

Do tego dochodzi moja ciagła tęsknota za nim:( to ze ciągle chciałabym mieć go przy sobie nie potrafie normalnie funkcjonowac, miał przyjechać w tamtą środe nie przyjechał bo nie mógł a ja tak bardzo czekałam tak się cieszyłam. To był dla mnie naprawde wielki cios od środy nie wychodze z pokoju nic nie moge przełknąć i czekam aż zadzwoni tel.

Chre wiem ale to jedyna osoba która wiem że mnie kocha i jedyna osoba od której słysze slowa KOCHAM CIE
izabelinda2
 
Posty: 4
Dołączył(a): 24 maja 2009, o 19:48

Postprzez Zielona » 28 maja 2009, o 00:07

Izabelinda, Brawo! Zrobiłaś naprawdę bardzo duzy krok - przyznałaś się, ża masz problem i co więcej - potrafisz go nazwać. To jest najwazniejsze, żeby możliwa była jakakolwiek zmiana. Bardzo wiele osób z problemem agresji szuka usprawieliwienia poza sobą - 'ty mnie sprowokowałaś/łeś, ty cos tam zrobiłeś, nigdy bym sie tak nie zachował/a gdybyś ty cos tam..." tak robił mój ex-facet. Satarałam się mu pomóc, namawiałam na terapię, az w końcu zrozumiałam, że ja nic nie mogę jeśli on nie przyzna, że ma problem z agresją. I odeszłam. Ale ty potrafisz przyznać, to bardzo dużo.

Kolejne pytanie, czy jestes gotowa to zmienić, pracować nad tym. Bo od uświadomienia sobie problemu do pracy nad nim jest jeszcze długa droga. Ale skoro tu napisałas to szukasz ratunku. Forum jest super żeby wspierać ale nie pomoże ci się zmienić. To zrobi tylko terepia. Bądź dzielna!
Zielona
 
Posty: 27
Dołączył(a): 11 cze 2008, o 13:37


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości

cron