Czesc.
Jak juz wspomnialam od 1,5 miesiaca jestem z kims. Poznalismy sie przez moje ogloszenie w necie. Po pół roku smsowania telefonow - zwierzania - stwierdzilismy ze mozemy sporbowac wirtualnie byc razem. Było miło. Mialam w nim przyjaciela jak zawsze powtarzał. Wiedzielismy i wiemy o osobie duzo - m.in. to ze nie zdecydujemy sie na seks jesli obydwoje tego nie bedziemy chcieli. No i przyszlo pierwsze spotkanie. Na mnie wywarł ogromnie pozytywne wrazenie - choc - buziak nba dzien dobry i do widzenia z mojej strony byl odebrany - troche- negatywnie bo nawet nie odwzajemnił. i co zauwazyłam bylk troche spiety lecz sie pozniej rozkreciło. W wielu kwestiach jak sie pozniej okazało zachowal sie elegancko bo nie zrobil nic co by mnie moglo urazic choc chcial mnie pocałowac. Wielokrotnie przed i po spotkaniu powtarzal mi ze nie jest dwulicoiwy ze nigdy nie chce zebym przez niego plakala ani cierpiala, ze nie ma powodów do nerw i płaczu z mojej strony. Dzwoni codziennie -codziennie ze soba rozmawiamy o tym jak minąl dzien co sie wydarzyło, ale takze o calowaniu i o tym co czujemy. Wielokrotnie mi powtarzal ze mnie kocha ze jest wobec mnie lojalny wierny.... Lecz mam cholerne obawy bo nic nie powiedzial o nas swoim rodzicom - rozmawiamy przez telefon jak nikogo nie ma - albo na podwórzu, w samochodzie albo u niego w pokoju. Drugą rzecz jest to ze jesli go o cos prosze to zdarza sie ze tego nie zrobi.....Chodze jak struta i podejrzewam najgorsze. Ale czy aby słusznie?
P.S. Dodać należy to ze posiada dwie komorki ( jedna służbowa) i z tego co mi wiadomo tylko ze mna rozmawia z tej swojej a resztę ze służbowej... ... dla mnie jest to wszystko cholernie podejrzane:(