zanim napiszę osobie coś do szafirowej..
kochana - nigdy żaden obcy człowiek, nie zrobił dla mnie tego co ty.... dzis wieczorem napiszę do Ciebie..
a co u mnie...?
hm.. żyję , oddycham i już nie rozrywa, nadla tęsknie, mniej, ale jednak..
nie umiem przestać kochać, ale bardzo się staram zabić w sobie to uczucie... bardzo... przypominam sobie każde złe i zimne spojrzenie, każdą obelgę, jego z innymi ... i pomaga.. no i wy
skończyło się 18 smsów dziennie - zostały 5
""porozmawiajmy, porozmawiajmy o dziecku"
"nigdy mnie nie całowałaś przy rodzicach, to nie tylko moja wina co się stało"
" ty życzysz mi źle a ja tobie nie"
"zawsze będziesz dla mnie kimś więcej niż matką mojego dziecka"
Po co on to pisze?
Durne pytanie bo odpwoedź zna tylko on... ja wiem tylko jedno... odpisywanie się skończyło... rozmowy sie skończyły....
nie ma mowy bym się z nim spotkała, moje serce jest w miarę spokojne i nie pozwolę ponownie rozwalić go na kawałki manipulacjami kłamcy i człowieka, któremu nigdy w życiu nie uwierzę już w żadne słowo...
bardzo bym chciała by było inaczej... był czas,że nie dostrzegałam jacy ludzie są naprawdę, ze kłamią prosto w oczy, ze łżą i wiją się jak piskorze byle by czerpać szczęście tylko dla siebie
gdzieś ktoś napisał....
"może i nie było w moim małżeństwie idealnie, moze nie było jak w narzeczeństwie ale czy za codzienne zabieganie i brak przyklejonego uśmiechu można wbić nóż w serce najblizszej i kochającej osoby??
czy można zabić za zaniedbanie???"
nawet jeśli nie byłam idealna ( na pewno nie byłam - nie ma takich) to czy wolno mu było zabić za moje zaniedbania???
mam wiele żalu do niego, żalu że nauczył mnie i pokazał brud tego świata, strach, ból i czarne myśli....
może na wiele zasłużyłam, ale z pewnością nie na śmierć z jego ręki...
barwy się zmieniły, kiedyś tak ufalam, dziś nikomu, z wyjątkiem rodziców i córki...
kiedyś podziwiałam go za jego wyjątkowość, jedyność, prawdziwość i mądrość
zabił we mnie radość najbliższy człowiek, którego stawiałam sobie za wzór uczciwości i uczuć wyższych
tego mu nie wybaczę... jest ciężko..