Rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez gti » 17 maja 2009, o 14:24

Po prostu stwierdziłem, że to nie jest miejsce dla przeciętniaków. Kobiety mają straszne wymagania. Może jak bym był księciem z bajki to miałbym jakieś szanse. Pozatym to chyba jeszcze nie pora na nowy związek, na razie jest mi dobrze jak jest.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 18 maja 2009, o 09:42

Ciekawe, jaki procent użytkowników "trafia" i cokolwiek z tego jest dalej. No ale mniejsza... nie masz "parcia" na nowy związek, więc można sobie spokojnie żyć dalej - będzie co ma być.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Iwa » 21 maja 2009, o 03:39

Kurcze........... Tomek!!!!!
Siedziałam cicho, ale nie mogę wytrzymać, bo twój wątek to cała prawda o moim związku.
Jestem z Warszawy ,mam 41 lat i 21 lat małżeństwa. Nic nowego nie napiszę, poza tym, że przed ślubem byliśmy 6 lat, czyli łącznie 27 lat.
Nikt poza moim mężem nie dotknął nawet mojej ręki i nagle ból.......
rozpacz, a tak się starałam............
Mimo swoich lat, nie wiem dlaczego, nie wiem jak, ale wiem, że stało się.... i powiem Ci, że mimo obwiniania siebie, to nie jest tylko wina jednej strony, to nie jest Nasza wina( słowa psychologa, bez którego bym nie przetrwała), ale trzeba żyć, bo....mamy dzieci( ja 19-letniego Syna) i codziennie wstaje słoneczko.
Wspieram Cię , myślę i na pewno jestem z Tobą. Ty, to ja, bo żadko dwie historie są tak pobobne To prawie niemożliwe, a jednak.

Pozdrawiam i naprawdę rozumię
Iwa
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21 maja 2009, o 03:08

Postprzez gti » 21 maja 2009, o 21:15

No cóż, to jest tylko życie, nasza rzeczywistość. Tylko dlaczego to nas spotyka.
Zawsze jest wina obu stron, tylko to nie my byliśmy słabi i nie potrafiliśmy sobie poradzić z problemami, tylko strona która zdradziła i odeszła. Najłatwiej ucieć od wszystkich problemów i szukać szczęścia gdzie indziej.
Pozdrawiam i głowa do góry
Tomek
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Iwa » 22 maja 2009, o 21:21

Masz rację Tomek, ale.... no cóż, każdy dojrzały człowiek o tym wie, ale i tak ciężko się z tym pogodzić.
Życie, życie, życie.......

Jak walka z chorobą, jak samopoczucie ?

Pozdrawiam serdecznie
Iwona
Iwa
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21 maja 2009, o 03:08

Postprzez gti » 22 maja 2009, o 22:58

Walcze ale to walka z wiatrakami, choroba niestety nawraca i nie ma na to rady. Ale jakoś się trzymam i nie trace nadziei, że będzie lepiej. Ważne jest też, że nie musze chodzić co miesiąc do szpitala. To było bardzo dołujące.
Odstawili mi chemię więc odzyskuje siły i wracają chęci do życia i oby tak było dalej
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Iwa » 23 maja 2009, o 01:55

Cieszę się, że jesteś tak dobrze nastawiony .
W życiu nie wszystko musi być pod górkę.Ja ( mam nadzieję) całkowicie pożegnałam się z onkologią ponad rok temu i wierzę, że Ty również wygrasz walkę z chorobą. :P
Choroba i odejście męża zmobilizowały mnie do dbania o siebie i do walki z samotnością.Zaczęłam uprawiać sport . Chodzę na siłownię, jeżdżę na rowerze i na rolkach i Tobie, choć pisałeś, że masz mało czasu również to polecam.

Coś w życiu poza pracą trzeba robić :P

Zapraszam na rower :P

Iwona
Iwa
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21 maja 2009, o 03:08

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości

cron